Zarzuty w związku z działaniami władz spółdzielni pojawiły się już kilka lat temu.
- W 2011 r. badała to prokuratura - mówi Piotr Lebiedziński, prezes SM Radogoszcz-Zachód. - Zarzuty o rzekomej niegospodarności się nie potwierdziły. Prokuratura umorzyła postępowanie. Dzisiejsze zarzuty mieszkańców to bzdury wyssane z palca.
Te "bzdury" to zarzuty lokatorów o źle rozliczone opłaty za wodę. Między spółdzielców podzielono bowiem koszty zużycia wody, którego nie wykazały domowe wodomierze, ale nabiły liczniki zainstalowane na budynkach. Chodzi o ponad 20 tys. metrów sześciennych wody i dopłaty po nawet 120 zł od mieszkania.
- Ta woda nigdzie nie wyciekła - dodaje prezes spółdzielni. - A lokatorów mogę odesłać tylko do fachowej literatury, by zrozumieli na czym polega ta sytuacja.
Część lokatorów narzeka też, że spółdzielnia źle rozliczyła fundusz termomodernizacyjny oraz że zainstalowane na budynkach solary nie przyniosły należytych oszczędności.
- Jeśli się dzieli jabłka przez gruszki i wychodzą z tego śliwki to ja już nic nie poradzę - odpowiada przenośnią prezes Lebiedziński. - A jeśli się nie ma dokumentów na poparcie swoich racji to nie powinno się ich upubliczniać.
W maju zbierze się walne wszystkich (ok. 3.600) członków SM Radogoszcz-Zachód.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
