W centralnej części Ewangelii Jana dochodzi do uczty, której częściowy opis czytamy dzisiaj. Uczniowie zdążyli się już zapoznać z Jezusem, wsłuchać się w Jego naukę. Byli świadkami wielu cudów i uzdrowień. Można powiedzieć, że po prostu wierzą w Niego.
Ale co to za wiara? Jeden z nich już przyszykował zdradę. Drugi - pełen zapału stwierdza, że odda za Jezusa swoje życie, choć w rzeczywistości za parę godzin będzie mówił, że Go wcale nie zna. Pozostałych dziesięciu, poza Janem, ucieknie gdzie pieprz rośnie, by nie widzieć ukrzyżowania. A mimo to właśnie z nimi Jezus siada przy stole. Takie jest chrześcijaństwo - manifestacja Bożej dobroci, pokoju i wiary Boga w człowieka pomimo ludzkiej ułomności. Wspólne jedzenie przy jednym stole to wyraz zażyłości i bliskości ludzi.
Te posiłki codzienne i te od wielkiego dzwonu u cioci na imieninach. Gdybyśmy mieli jeść tylko z tymi, którzy nigdy nic o nas złego nie powiedzieli i nie pomyśleli - jedlibyśmy w samotności. Dlatego dla bezpieczeństwa, ze strachu przed zdradą, coraz częściej w domach się słyszy: "nie jestem głodny", "jadłem już na mieście". Szczęśliwe nieliczne dziś domy, gdzie mieszkańcy codziennie mogą się spotkać przy jednym stole. Bo gdzie dwóch lub trzech zgromadzi się w Jego imię - On będzie z nimi. I szczęśliwi ludzie, którzy bez zapowiedzi mogą wpaść do kogoś na obiad. To jest realna liczba przyjaciół, a nie liczba ludzi na Facebooku, klikających "Lubię to!".
Adam Wyszyński
dominikanin, duszpasterz studentów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?