Obok poszukiwania informacji w ramach obowiązków, sieć służy pracownikom w czasie pracy do: korzystania z portali społecznościowych, robienia zakupów w sklepach internetowych oraz w serwisach aukcyjnych, nielegalnego pobierania lub udostępniania plików (najczęściej muzycznych i filmowych), przeglądania stron WWW niezwiązanych z pracą (np. serwisów informacyjnych). Zjawisko to doczekało się już nawet swojej nazwy - "Cyberslacking" (cyberlenistwo).
Z badań psychologa Karola Wolskiego wynika, że co trzeci pracownik wykorzystuje w ten sposób dostęp do internetu codziennie, co prowadzi do znacznego obniżenia jego efektywności w pracy.
- Brytyjska firma prawnicza Penisula wyliczyła, że rocznie brytyjskie przedsiębiorstwa tracą z tego powodu około 130 mln funtów. Zapewne i polskie przedsiębiorstwa sporo tracą na "Cyberslackingu" - mówi Marcin Zadrożny, aplikant adwokacki HILLS LTS S.A. - Dlatego większość pracodawców decyduje się na kontrolę dostępu do sieci swoich pracowników. Jednak kontrola ta powinna być przeprowadzana tylko w celu bezpieczeństwa i poprawy efektywności pracy podwładnych. Ważne, by informacje, jakie uzyska pracodawca o stronach, które przeglądają jego pracownicy, nie stanowiły źródła informacji o ich problemach i zainteresowaniach.
Większość pracodawców walczy z cyberlenistwem poprzez blokowanie dostępu do części serwisów internetowych, jednak nie zawsze przynosi to oczekiwany skutek. - Jak ktoś będzie chciał, obejdzie zabezpieczenia. Dlatego lepiej wprowadzić jasne zasady, z czego można korzystać i ile czasu dziennie na to poświęcać - radzi Andrzej Grapich, prezes Polskiego Badania Internetu.
Ograniczenie dostępu do internetu nie ma na celu uprzykrzenia życia pracownikom, czy odebrania im kilku chwil przyjemności w przerwie od pracy, do której mają pełne prawa. Powody, dla których powinno się kontrolować pracę w internecie opracowała firma GFi Software, która odpowiada za bezpieczeństwo informatyczne ponad 120 tys. przedsiębiorstw i organizacji:
- straty finansowe poprzez nadużycia - pracownicy wykorzystują dostęp do sieci w taki sam sposób, jak robią to w domu, czyli do zakupów on-line, do aktywnego uczestnictwa w portalach społecznościowych, gier internetowych itp., w wyniku czego spada ich wydajność;
- ryzyko informatyczne - jeżeli pracownicy nie zwracają uwagi, na jakie strony www wchodzą, to wzrasta ryzyko zainfekowania komputera, a w efekcie sieci firmowej niebezpiecznym wirusem lub oprogramowaniem szpiegowskim;
- nadużywanie prywatnej poczty,
- nieświadome błędy lub lekceważenie zabezpieczeń - w sieci systematycznie wzrasta liczba zainfekowanych serwisów. Wielu pracowników nie zna zasad bezpieczeństwa, które zmniejszają ryzyko strat zadanych przez złośliwe oprogramowanie i ataki sieciowe. Inni czasem lekceważą zasady, narażając pracodawcę na straty. W ten sposób firmy padają ofiarą Phishingu lub oprogramowania szpiegującego,
- prawna odpowiedzialność i materiały dowodowe - nielegalne pliki znajdujące się na komputerze pracownika narażają pracodawcę na odpowiedzialność prawną i materialną.
- W obliczu obecnej sytuacji gospodarczej, a także rzeczywistych zagrożeń, jakie niesie nieodpowiedzialne wykorzystywanie internetu, należy podkreślić prawo właścicieli i zarządzających firmami do wiedzy o tym, co dzieje się w organizacji i jak pracownicy realizują powierzone im zadania - wyjaśnia David Kelleher z GFi Software.
- Kontrola dostępu do internetu przez pracodawcę niweluje w dużej części takie ryzyko. Poza tym, gdyby pracownik został dyscyplinarnie zwolniony z pracy z powodu nadużywania dostępu do sieci w celach prywatnych i skierował sprawę do sądu, pracodawcy potrzebne są dowody - dodaje Marcin Zadrożny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?