Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Bartkowiak: W Łodzi spędziłem cudowny czas!

Anna Gronczewska
Andrzej Bartkowiak
Andrzej Bartkowiak Mikołaj Zacharow / PWSFTviT
Łódź jest chyba najbardziej fotogenicznym miastem z tych, które znam. Jest w niej wiele nieodnowionych rzeczy. Ale te budynki zachowują swój charakter i są cudne do fotografowania. Jest tu gotowa scenografia dla wielu filmów - mówi Andrzej Bartkowiak, operator, reżyser pracujący w Hollywood, w rozmowie z Anną Gronczewską.

Z radością przyjeżdżasz do Łodzi?
Z niesamowitą radością! Przyjeżdżam tu regularnie od 2000 roku. A radość jest podwójna, gdy w czasie swoich wizyt widzę jak to miasto zmienia się na lepsze. Przyjemnie obserwować te zmiany. Nie tylko w Łodzi, ale i w całej Polsce.

W Łodzi mieszka jeszcze Twoja rodzina, znajomi?
Mieszka tu przede wszystkim mój tata. Ma już 92 lata i jest w znakomitej formie.

W jakim rejonie Łodzi się wychowałeś?
Na Polesiu, a dokładnie na osiedlu imienia Montwiłła Mireckiego. Przy parku na Zdrowiu. Ten park był naszym podwórkiem. Razem z kolegami biegaliśmy po nim, czuliśmy tam wolność. Pamiętam, że stała w nim wieża spadochronowa. Oczywiście z niej skakałem. Blisko było zoo i wszystkie inne fajne rzeczy. W pobliżu znajdowały się stare niemieckie bunkry, w których też się bawiliśmy. Pewnie tych bunkrów już nie ma. To było dla mnie piękne miejsce! Przypuszczam, że dla innych dzieci, które tam mieszkały też.

Odwiedziłeś to miejsce po latach?
Tak. Zabrałem tam swojego syna i córkę. Pokazałem im miejsca, gdzie jako chłopak biegałem. Zdziwiłem się, że to osiedle prawie się nie zmieniło. Nic nie zostało wyburzone. Choć nie ma kiosku Ruchu w którym kupowałem gazety... Nie ma też linii tramwajowej, która tamtędy przechodziła. I mojej ulubionej piekarni.

Jakie było Twoje łódzkie dzieciństwo?
Było cudne! Dzieci miały wtedy o wiele więcej wolności niż dzisiaj. Miasto było bezpieczne. Dzieci wiele czasu spędzały same, rodzice pracowali, ale nie musieli się o nie martwić. Nie było tyle zagrożeń co dzisiaj.

A gdzie chodziłeś do kina?
Na ulicę Piotrkowską. Nazwy nie pamiętam. Tak jak pierwszego filmu, na który poszedłem do kina. Pamiętam za to film, który obejrzałem dziesięć razy. Było to "Rio Bravo". Nie wiem dokładnie, ile miałem wtedy lat, ale chyba osiem czy dziewięć. Zakochałem się w tym filmie!

Jako dziecko miałeś aparat i fotografowałeś nim Łódź?
Tak. Dobrym amatorem-fotografem był mój dziadek, Marian Jański. Robił naprawdę piękne zdjęcia. On mnie zaraził pasją fotografowania. Pierwsze zdjęcia robiłem jego aparatem. Miał aparat marki Leica. Potem kupił mój pierwszy aparat. Był to Pentax. Dziadek miał własne laboratorium, w którym wywoływał zdjęcia. Korzystałem z jego sprzętu. Dziadek wiele podróżował. Był myśliwym. W każdy weekend wyjeżdżał na polowania. Często więc fotografował przyrodę, ale też architekturę.

A kogo ty fotografowałeś?
Najwięcej zdjęć robiłem mojej dziewczynie, jak się w niej zakochałem. Fotografowałem też przyjaciół, ale i Piotrkowską. Do tej pory, gdy przyjeżdżam tu, to dalej fotografuję Łódź. Bardzo to lubię. Łódź jest bardzo bogata w cudowną architekturę, detale. Ma niesamowity charakter. Te zdjęcia robię dla siebie. Czasami pokazuje je znajomym w Stanach.
Jesteś absolwentem XXI LO w Łodzi. Dobrze wspominasz licealne czasy?
Były to cudne czasy! Z wielką przyjemnością wspominam kolegów, profesorów, którzy mnie uczyli. Jak profesora Jerzego Artykiewicza. On zmienił moje podejście do matematyki. Dzięki niemu zrozumiałem, co to jest matematyka. Naprawdę kochałem tę szkołę! Mieliśmy tam zespół muzyczny. Występowaliśmy w klubie "77".

Długo dojrzewała w Tobie myśl, by zdawać do szkoły filmowej?
Z rok. Z myślą o egzaminie zacząłem robić zdjęcia. Pisałem wiersze, opisywałem krótkie historie. Lubiłem też plastykę. Malowałem. Ojciec mojej dziewczyny był artystą-plastykiem. Interesowały mnie bardzo wizualne rzeczy. Egzamin na wydział operatorski był trudny. Komisja egzaminacyjna mówiła o zdjęciach, które przyniosłem. Widać było w nich coś dobrego. Na egzamin wziąłem niewiele zdjęć. Ja zawsze wolę, do dziś, pokazać mniej, niż więcej. W sumie było to z dziesięć fotografii - zdjęcia mojej dziewczyny, pejzaże. I dostałem się do szkoły filmowej.

Studia w szkole filmowej były pięknym czasem?
O tak. Razem się pracowało, realizowało swoje idee. I dalej tak jest. To cudna szkoła. Oczywiście jak tam się jest, to tego się nie docenia. Ale obecni studenci docenią to, gdy skończą tę szkołę. Tu w Łodzi była wtedy Wytwórnia Filmów Fabularnych. Chodziliśmy do niej i podglądaliśmy mistrzów polskiego filmu w pracy. Ta szkoła to dla młodych filmowców magiczne miejsce. Zmienia dzieci w operatorów, reżyserów, aktorów. Znana jest na całym świecie. W USA nazywa się ją Polską Akademią Filmową. Ja jej nie skończyłem. Wyjechałem za granicę robić film i już nie wróciłem. Gdy potem pojechałem do USA, to od razu zacząłem pracować.

Wspomniałeś o dziewczynie, łódzkiej miłości. Gdzie chodziliście na randki?
Najwięcej czasu spędzaliśmy w klubie "77". Spacerowaliśmy po Piotrkowskiej, choć oczywiście było wtedy na niej mniej restauracji, sklepów niż teraz.

A Łódź jest fotogenicznym miastem?
Chyba najbardziej fotogenicznym miastem z tych, które znam. Jest w niej wiele nieodnowionych rzeczy. Ale te budynki zachowują swój charakter i są cudne do fotografowania. Jest tu gotowa scenografia dla wielu filmów. W Stanach płacimy wielkie pieniądze, by przygotować taką scenografię. Tu ona już jest! Myślę, by przyjechać tu i zrobić film.

Czego życzyłbyś Łodzi i łodzianom?
Z Łodzi ciężko było wyjechać. Drogi były wąskie, pociągi wolne, brakowało lotniska. To na szczęście się zmienia. Mam nadzieje, że to dalej się będzie rozwijać. Będzie szybka kolej, rozbuduje się lotnisko. Słyszałem, że ma powstać nowy Dworzec Fabryczny, nowe centrum miasta. I bardzo bym chciał, by do Łodzi wrócił festiwal Camerimage! Dzięki temu festiwalowi tylu obcokrajowców słyszało o moim rodzinnym mieście! Rozsławiał imię Łodzi!

Rozmawiała Anna Gronczewska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki