Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najważniejsza gra w historii ŁKS. Klub walczy o przetrwanie

Paweł Hochstim
Piłkarze i szefowie ŁKS mają nadzieję, że sobotnie spotkanie z Olimpią Grudziądz nie było ostatnim meczem w tym sezonie
Piłkarze i szefowie ŁKS mają nadzieję, że sobotnie spotkanie z Olimpią Grudziądz nie było ostatnim meczem w tym sezonie Krzysztof Szymczak
Jeszcze nigdy w swojej historii ŁKS nie był tak bliski upadku. Los klubu leży w rękach członków Najwyższej Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Piłki Nożnej, którzy w środę podejmą decyzję w sprawie zawieszonej licencji łódzkiego klubu.

28 lutego Komisja Dyscyplinarna PZPN ukarała ŁKS zawieszeniem licencji za niezrealizowanie sześciu wyroków Piłkarskiego Sądu Polubownego, który nakazał wypłatę zaległych wynagrodzeń trenerowi Krzysztofowi Adamowiczowi oraz pięciu piłkarzom - Tomaszowi Nowakowi, Cezaremu Stefańczykowi, Robertowi Sierantowi, Sewerynowi Gancarczykowi i Damianowi Sewerynowi. Nieoficjalnie wiadomo, że łącznie zadłużenie wobec tych byłych pracowników ŁKS wynosi ok. 200 tysięcy złotych.

Wyrok był nieprawomocny, a łódzki klub skorzystał z prawa do złożenia apelacji. Termin jej rozpatrzenia został bardzo szybko wyznaczony. W klubie twierdzą, iż to dlatego, że do 7 kwietnia właściciel ŁKS Filip Kenig, zgodnie ze zobowiązaniem potwierdzonym podpisaniem weksla, musi utrzymywać klub na poziomie minimum pierwszej ligi. Być może właśnie dlatego Kenig znalazł się w składzie trzyosobowej delegacji, która dziś będzie prosić NKO o wyrozumiałość. Oprócz niego i prawnika do siedziby PZPN wybiera się również prezes klubu Maciej Janicki.

Co może zrobić NKO? Może utrzymać wyrok Komisji Dyscyplinarnej PZPN, zmienić go lub też skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia. Nieoficjalnie wiadomo, że linia obrony ŁKS ma być zbudowana na błędach formalnych popełnionych przez Komisję Dyscyplinarną. Jeśli NKO zgodzi się z tą oceną, sprawa zostanie skierowana do ponownego rozpatrzenia. Realnie patrząc, dla ŁKS byłoby to zwycięstwo. NKO może jednak wziąć pod uwagę fakt, że Komisja Dyscyplinarna obradowała już dwukrotnie w sprawie ŁKS i szefowie klubu dodatkowego czasu na wyprostowanie sytuacji nie wykorzystali.

Najważniejsze jest to, że działacze ŁKS po raz pierwszy poważnie potraktowali zagrożenie dla istnienia klubu. Przypomnijmy, że w poprzedniej instancji zaproszenie do rozmów dla piłkarzy i trenera wysłali dopiero na kilka dni przed wyznaczonym terminem posiedzenia. Komisja uznała, co potwierdził w wywiadach prasowych jej przewodniczący, że było to celowe działanie mające na celu tylko pozorowanie chęci spłacenia zaległości. Stąd też dość surowa kara, jaką nałożono na ŁKS.

Teraz klub zachował się inaczej - doprowadził do podpisania ugód z dwoma piłkarzami (Sewerynem i Stefańczykiem), a wszystkim przelał po 3 tys. zł należności. Wiadomo, że to tylko część zaległości - w niektórych przypadkach bardzo mała część - ale pierwszy raz od dawna działacze łódzkiego klubu wykonali pierwszy krok do spłaty swoich długów.

Walka o utrzymanie licencji do końca sezonu trwa na różnych frontach, a zaangażowano do niej również obecnych piłkarzy ŁKS, którzy napisali list otwarty do prezesa PZPN Zbigniewa Bońka, apelując w nim o nieodbieranie licencji klubowi. Jak już informowaliśmy, napisali m.in. o tym, że podtrzymanie decyzji PZPN uniemożliwi im wykonywanie zawodu.

Kto zdecyduje o losie ŁKS? Najwyższa Komisja Odwoławcza PZPN ma dziesięciu członków, ale w posiedzeniach najczęściej uczestniczy pięć lub sześć osób. Obowiązkowa jest obecność przewodniczącego Włodzimierza Głowackiego, radcy prawnego z Poznania, współwłaściciela kancelarii prawniczej.

Pozostałymi członkami komisji są: Marcin Ilków (wiceprzewodniczący), Damian Krok (sekretarz), Grzegorz Jaworski, Piotr Kluz, Dariusz Michalak, Michał Redelbach, Jerzy Stelmaszuk, Krzysztof Jamrozik i jedyna w tym gronie kobieta Agnieszka Syczewska. Wszyscy są prawnikami, w większości radcami prawnymi, choć nie brakuje również sędziów, czy... komorników, jak choćby Redelbach.

Posiedzenie Najwyższej Komisji Odwoławczej rozpocznie się o godz. 15.45. Około godz. 17 powinna być znana jej decyzja, która będzie prawomocna. A odwołanie do Trybunału Arbitrażowego nie będzie wstrzymywało jej wykonania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki