Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sklepy z niemiecką chemią popularne w Łodzi

Alicja Zboińska
Niemieckie proszki do prania mają inny skład niż polskie
Niemieckie proszki do prania mają inny skład niż polskie Polskapresse/archiwum
Właściciele sklepów z Łodzi i regionu, oferujących proszki do prania, żele, szampony sprowadzone z Niemiec, nie mogą narzekać na brak klientów. Kupujący są przekonani, że importowane towary mają znacznie lepszą jakość niż te produkowane w Polsce lub dla Polski. Sieć sprzedaży niemieckiej chemii ciągle się rozrasta, a testy wykazują, że skład wyrobów niemieckich i polskich się różni.

W Łodzi działa przynajmniej kilka sklepów internetowych, które sprzedają artykuły chemiczne z Niemiec. Wystarczy zamówić za ok. 150 - 200 zł, by towar został dowieziony do domu klienta. W niektórych można też kupić niemieckie słodycze, a zwłaszcza niemieckie czekolady. Nabywców znajduje także kakao i czekolada do picia. Niektórzy klienci sięgają po te wyroby z sentymentu.

- Pamiętam jak w czasach komunizmu rodzice jeździli do wujka w Niemczech i przywozili proszek do prania, środki czystości i słodycze - mówi 36-letnia Katarzyna Siuda z Łodzi. - Nabrałam wówczas przekonania, że to co niemieckie jest lepsze. Pewnie się to już zmieniło, ale sentyment pozostał.

Szczególną popularnością cieszą się proszki do prania. - Te z Niemiec są bardziej wydajne i według mnie skuteczniejsze - mówi Edyta Kubasińska, mama dwóch kilkuletnich chłopców. - Pranie robię nawet trzy razy w tygodniu, więc wydatki na proszek to dość poważna pozycja w naszym budżecie. Kupowałam produkty znanych marek z polskich fabryk, dopóki szwagierka nie przyniosła mi proszku tej samej marki, ale z Niemiec. Ten drugi był lepszy, zużywam go mniej niż polskiego.

Zdaniem Joanny Wosińskiej, zastępcy redaktora naczelnego czasopisma konsumenckiego "Pro-Test", która robiła wielki test proszków do prania, polskie produkty piorą nawet lepiej niż niemieckie, ale zarazem bardziej niszczą ubrania.

- W składzie proszków polskich i niemieckich znajdują się inne substancje czynne - tłumaczy Joanna Wosińska. - Ten sam producent przygotowuje różne wersje wyrobów dla różnych odbiorców. Polskie proszki są poza tym mniej skondensowane, należy więc ich użyć więcej niż niemieckich. Kupując proszek w Polsce i Niemczech od tego samego producenta, pozornie nabywamy to samo, ale de facto jest to inny produkt.

Przedstawiciele firmy Henkel, która produkuje m.in. proszek Persil i płyn do prania Perwoll, tłumaczą, że różnice między produktami z różnych rynków wynikają z upodobań kupujących.

- Staramy się, aby nasze produkty nie tylko skutecznie wypierały plamy, ale także były dostosowane do często odmiennych preferencji konsumentów, które obserwujemy na różnych rynkach, np. odnośnie do ulubionych zapachów środków do prania i ich intensywności - czytamy w oświadczeniu firmy Henkel.

Przedstawiciele firmy zachęcają do dokładnego zapoznania się z informacją na opakowaniach, dotyczącą liczby prań. Proszki bowiem różnią się nie tylko składem, ale i stopniem koncentracji, czyli rekomendowanym sposobem dozowania na jedno pranie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki