Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skra Bełchatów ma skarb na ławce

Paweł Hochstim
Michał Bąkiewicz udowadnia, że zasługuje na miejsce w pierwszej szóstce PGE Skry
Michał Bąkiewicz udowadnia, że zasługuje na miejsce w pierwszej szóstce PGE Skry fot. Dariusz Śmigielski
Chyba żaden rezerwowy w polskim sporcie nie zasłużył ostatnio na miejsce w podstawowym składzie bardziej niż on. Michał Bąkiewicz w tym sezonie gra rewelacyjnie, ale w PGE Skrze Bełchatów wciąż jest tylko rezerwowym.

W środowy wieczór w Moskwie Bąkiewicz był bohaterem bełchatowskiej drużyny i absolutnie najlepszym zawodnikiem na boisku. Warto pamiętać, że "Bąku" po raz drugi w tej edycji Ligi Mistrzów został bohaterem meczu. W drugiej kolejce rozgrywek zastąpił kontuzjowanego Stephane'a Antigę i poprowadził mistrzów Polski do bardzo ważnego zwycięstwa nad Panathinaikosem w Atenach.

Bąkiewicz to skromny człowiek, który nawet nie potrafi powiedzieć, że zagrał dobrze. W Moskwie był wściekły, że nie udało się wygrać. A pytania o miejsce w podstawowym składzie zbywa twierdzeniem, że dużo mu jeszcze brakuje do Dawida Murka i... zasłużenie jest rezerwowym. W środę wszedł jednak właśnie za Murka po pierwszym secie i został bohaterem.

Ten sezon Bąkiewicz ma znakomity i zaprzecza decyzji poprzedniego selekcjonera reprezentacji Polski Raula Lozano, który latem nie zabrał go na igrzyska olimpijskie do Pekinu.

Bąkiewicz wysoką formę zasygnalizował w ostatnim meczu przed wylotem do Moskwy z Delectą Bydgoszcz. Trener Daniel Castellani dał odpocząć podstawowym zawodnikom, dzięki czemu "Bąku" wyszedł w pierwszej szóstce i został uznany za najlepszego zawodnika meczu. Czy dostanie od Castellaniego szansę gry od początku rewanżowego spotkania z Dynamem?

Oprócz Mariusza Wlazłego, Bąkiewicz jest jedynym zawodnikiem w drużynie Skry związanym z regionem łódzkim. Urodził się niespełna 28 lat temu w Piotrkowie Trybunalskim, a w 2000 roku zaczął grać w AZS Częstochowa. Trzy lata później przeniósł się do Skry Bełchatów, ale po roku podpisał umowę z AZS Olsztyn. Półtora roku temu wrócił do Bełchatowa, a kilka tygodni temu przedłużył kontrakt z PGE Skrą do 2011 roku.

Trzy lata temu kariera Bąkiewicza zawisła na włosku, bo siatkarz miał zaburzenia krążenia krwi. Przez krótki czas grał nawet w specjalnych rękawiczkach. Na szczęście, dzięki włoskim lekarzom choroba ustąpiła.

Bełchatowscy siatkarze, choć przegrali w Moskwie 2:3, zebrali bardzo pochlebne recenzje. - Mistrz Polski grał lepszą siatkówkę - przyznał trener Dynama Daniele Bagnoli, który nie ukrywa, że boi się rewanżu w Polsce. - Sam powrót Aleksandra Wołkowa to może być za mało - powiedział.

Bełchatowianie wrócili z Rosji do Polski ok. godz. 1.30 w nocy. Dzięki temu, że klub zdecydował się na wynajęcie samolotu czarterowego, mistrzowie Polski spędzili w Moskwie tylko półtorej doby i mają więcej czasu na regenerację. Zanim jednak rozegrają mecz rewanżowy z Dynamem, jutro o godz. 18 zagrają w Radomiu z Jadarem w meczu Plus Ligi. Jeśli wygrają, mogą sobie na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej zagwarantować pierwsze miejsce przed play-off.

Rewanż z Dynamem odbędzie się w środę o godz. 18 w Bełchatowie. Niestety, z powodu zaplanowanych targów mistrzowie Polski nie mogą tym razem skorzystać z łódzkiej hali MOSiR, w której dziesięć tysięcy kibiców z pewnością pomogłoby im awansować do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki