Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy umiera Żyd...

Anna Gronczewska
Dom przedpogrzebowy na Cmentarzu Żydowskim w Łodzi
Dom przedpogrzebowy na Cmentarzu Żydowskim w Łodzi Krzysztof Szymczak
Żydowski pogrzeb trwa krótko. Znacznie dłuższe są przygotowania do pochówku. Może zajmować się tym tylko specjalna grupa ludzi,która nazywa się Chewra Kadisza.

Aby opowiedzieć o zwyczajach i obrzędach związanych z żydowskim pogrzebem, trzeba przede wszystkim zacząć od tzw. czystości rytualnej. Według judaizmu wszystkie rzeczy na świecie są albo rytualnie czyste lub nieczyste.

- Człowiek jest z natury czysty rytualnie - wyjaśnie Hubert Rogoziński, z Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi. - Staje się zaś nieczysty z chwilą śmierci. Przy czym ta nieczystość jest niejako zaraźliwa. Czysty człowiek przez kontakt z tym, co nie jest czyste sam staje się sam nieczysty. Jeśli więc ma kontakt ze zmarłym, to zaraża się jego nieczystością.

Dlatego rodzina zmarłego Żyda nie zajmuje się kwestiami związanymi z pogrzebem, przygotowaniem do pochówku. Robi to grupa ludzi, która nazywa się Chewra Kadisza.

- Ludzie ci biorą na siebie całą nieczystość związaną z kontaktem ze zmarłym - dodaje pan Hubert. - Wśród 613 przykazań, które ma judaizm, jest takie, które nakazuje pochówek zmarłego. I tego nie może wypełnić nikt poza członkami Chewra Kadisza.

Członkowie Chewra Kadisza cieszą się wśród społeczności żydowskiej dużym szacunkiem. W starych, żydowskich miasteczkach w miejscowej hierarchii byli nawet ważniejsi od rabinów. Tylko oni mogli bowiem wypełnić przykazanie nakazujące pochowanie zmarłego.

Pod koniec XIX wieku do łódzkiej Chewra Kadisza należeli m.in. tak bogaci i poważani łodzianie jak Izrael Poznański czy Marcus Silberstein. Przynależność do tej grupy traktowano jako nobilitację. - Choć oczywiście osobiście nie zajmowali się przygotowaniami zmarłego do pogrzebu - zaznacza Hubert Rogoziński.

W tradycji żydowskie przyjęte jest, że pogrzeb powinien mieć miejsce w dniu śmierci, czyli najpóźniej w ciągu doby. Żyjący w Polsce Żydzi muszą przystosować się do panujących tu przepisów, które mówią, że zmarłego można pochować po 36 godzinach od stwierdzenia jego zgonu.

- To jest obce naszej tradycji, ale trzeba dostosować się do przepisów - mówi pan Hubert. - Ale w Izraelu dalej pogrzeby mają miejsce w ciągu doby od śmierci, nawet jeśli miałby się odbywać w nocy.

Jeśli umiera Żyd, to rodzinna powinna położyć jego ciało na podłodze, z nogami ułożonymi w kierunku wyjścia. Następnie przykryć je prześcieradłem, zapalić świecę i wyjść z domu. Wtedy do niego przychodzi Chewra Kadisza.

- Teraz w naszym kraju ciało zabiera zakład pogrzebowy, a członkowie Chewra Kadisza pojawiają się dopiero przed pogrzebem - dodaje Hubert Rogoziński.

Członkowie Chewra Kadisza dokonują rytualnych czynności, które mają oczyścić przed pochówkiem ciało zmarłego. Kiedyś robiono to w w części gospodarczej cmentarza żydowskiego, w tzw. domu oczyszczenia, zwanego też domem przedpogrzebowym. Tam znajdują się stoły i inne narzędzia niezbędne do dokonywania czynności oczyszczenia.

Na Cmentarzu Żydowskim w Łodzi stoi największy na świecie taki dom. Ufundowała go Nina Konstadt, wdowa po bogatym łódzkim kupcu Hermanie Konstadcie. Konstadtowie nie mieli dzieci i niemal cały majątek przeznaczali na cele charytatywne. Finansowali pierwsze oświetlenie w Łodzi, tramwaj, zakładali fundacje, domy dla sierot, starców.

- Nie ma się co dziwić, że największy dom oczyszczenia wybudowano właśnie w Łodzi - twierdzi Huberr Rogoziński. - Przecież przed wojną w tym mieście mieszkało 233 tysiące Żydów. Jeden pogrzeb odbywał się po drugim. Trzeba było się śpieszyć, by pochówku dokonać w ciągu dwudziestu czterech godzin.

Podczas rytuału oczyszczenia w odpowiedniej kolejności myto poszczególne części ciała zmarłego. Na koniec trzeba je obmyć 18 litrami wody. Ale należy to zrobić tak, by dotarła do każdej części ciała. Dlatego robi się to układając ciało w pozycji pionowej. Potem znów kładzie się je w pozycji horyzontalnej i zaczyna się ubieranie zmarłego.

Jak zaznacza Hubert Rogoziński, ciała wszystkich Żydów przed złożeniem do grobu ubierane są tak samo. Nie ma garniturów, sukien. Z najtańszego białego płótna szyje się tzw. tahrichim. Jest to specjalny strój, który zakłada sie zmarłemu. Strój kobiet składa się z sześciu części, a mężczyzn z siedmiu. Mężczyznom nakłada się bowiem tałes, który wcześniej służył im do modlitwy. Kobiety nie muszą się modlić, więc nie mają tałesu.

- Poza tą jedną różnicą pośmiertny strój kobiety i mężczyzny jest taki sam - opowiada Hubert Rogoziński. - Ubranie nie może mieć żadnych ozdób, a więc na przykład kołnierzyków, mankietów, spinek, a nawet guzików. Nie zakłada się zmarłemu butów. Tylko zaszywa nogawki spodni.

Od chwili śmierci do momentu wejścia z domu przedpogrzebowego na część grzebalną cmentarza, ciało zmarłego musi być ułożone nogami do przodu. To pewnie stąd się wzięło powiedzenie będące synonimem śmierci, czyli wynieść nogami do przodu.

Cmentarz żydowski składa się z dwóch części. Pierwsza to tzw. część gospodarcza, należąca do świata żywych. Druga to część grzebalna, która na wieczność została oddana zmarłym. Kiedy na łódzki Cmentarz Żydowski wejdziemy boczną furtką, to znajdziemy się w części gospodarczej. Zobaczymy tam dopiero wewnętrzną bramę prowadzącą do części grzebalnej. To miejsce symbolizuje przejście ze świata żywych do świata zmarłych...

- Kiedy zmarły znajdzie się w części grzebalnej to jest od tego momentu u siebie w domu - tłumaczy Hubert Rogoziński. - My, żywi, gdy tam wchodzimy jesteśmy w gośćmi w czyimś domu.

Przed laty zmarłych Żydów chowano bez trumny, owijając tylko ich ciało w prześcieradło. Teraz na taki pochówek nie pozwalają względy sanitarne. Żydów chowa się więc w trumnie. Ale zwłoki trzeba złożyć do ziemnego grobu, nie betonowego. Jest jeszcze jedna zasada.

- W jednym grobie może leżeć tylko jeden zmarły - mówi Hubert Rogoziński. - Nie można o-bok siebie położyć dwóch. Między pochowanymi zmarłymi musi być odstęp szerokości sześciu dłoni.

Pan Hubert dementuje też plotki mówiące, że Żydów chowano w kucki.

- Nigdy nie chowano tak zmarłych! - zapewnia. - Choć domyślam się skąd mogły się wziąć te plotki. Polacy przychodzili na pogrzeby swoich żydowskich sąsiadów, znajomych. Nigdy nie podchodzili do grobu. Tam stała rodzina. Kiedy wpuszczano, bez trumny, ciało zmarłego, można było pomyśleć, że jest pochowany na siedząco. Tak jednak nie było, bo zawsze układało się w grobie zwłoki w pozycji horyzontalnej.

Żydzi muszą być pochowani z głową skierowaną na zachód, a nogami na wschód. Groby więc są więc ułożonone na linii wschód-zachód. Zasypuje się je ziemią, nie betonuje. Przez pierwszy rok nie można stawiać pomników. Natomiast w pierwszą rocznicę śmierci rodzina ustawia na grobie zmarłego macewę.

- Od tej chwili macewa jest oddana pod opiekę Bogu - podkreśla Hubert Rogoziński. - Czasem mówi się, że cmentarze żydowskie są zaniedbane. Środowiska ortodoksyjne niechętni patrzą na ludzi, którzy dbają o groby swoch bliskich. Skoro zostały oddane pod opiekę Boga, to cokolwiek się z nim złego stanie to widać, że taka była Wola Boża. A człowiek nie ma prawa ingerować w Wolę Bożą i ją naprawiać.

Na cmentarzach żydowskich w osobnych kwaterach spoczywają kobiety, mężczyźni, dzieci. Jeśli cmentarz jest mały to tworzy się linie grobowe, by nie leżeli obok siebie. Wyjątkiem jest główna aleja trzech cmentarzy żydowskich: w Łodzi, Berlinie i Wrocławiu. Tam też nie przestrzega się reguły, że na wszystkich grobach są takie same macewy. Stoją w niej pomniki, mauzolea, w których pochowano całe rodziny.

Sama żydowska ceremonia trwa krótko. Śpiewa się psalmy, kondukt podąża na cmentarz. W pochówku powinien uczestniczyć każdy Żyd. Większość tego nie może robić, bo zajmuje się tym Chewra Kadisza. Dlatego jeśli Żyd widzi kondukt pogrzebowy, to idzie w nim choćby kilka kroków, by w symboliczny sposób spełnić obowiązek religijny.

Po pochowaniu zmarłego jego syn odmawia Kadisz. Stał się sierotą, żałuje że do tego doszło, pokazuje wielki smutek po śmierci ojca czy matki, ale zwraca się do Boga, wychwala jego Imię i zapewnia, że się od niego nie odwrócił, bo taka była jego Wola.

Żałoba po śmierci zmarłego dzieli się na trzy okresy. Najgłębsza jest ta po stracie rodziców. Pierwszy okres, zwany schiwa, trwa 7 dni. Nie wolno wtedy chodzić do pracy, nie wolno siadać na miękkich krzesłach czy kanapach, obcinać włosów, golić się, uprawiać seksu, nosić skórzanego obuwia. Nie można też studiować Tory, słuchać muzyki. To czas na modlitwę, przyjmowanie kondolencji. Jedynie podczas Szabatu można iść do synagogi. Nosi się wtedy przecięte, podarte ubrania.

Drugi okres żałoby - szeloszim - trwa 30 dni. Dalej nie obcina się włosów, ale już chodzi do pracy. Po tych 30 dnia kończy się żałoba po mężu, rodzeństwu, dzieciach. Po rodzicach trwa cały rok. Ale jedynie przez pierwsze 2-3 miesiące nie obcina się włosów. Można już studiować Torę, zakładać skórzane buty. Dawniej przyjmowano w judaizmie, że istniało piekło. Współczesne koncepcje nie mówią o wiecznym potępieniu, a co najwyżej okresie karencji przed wstąpieniem do nieba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki