Chodziło przecież o powiaty niezbyt liczne i niezbyt rozwinięte gospodarczo (choć nie w każdym przypadku), a w takich wybory wygrywała zazwyczaj partia Jarosława Kaczyńskiego lub PSL. I to głównie PSL, przy pomocy PiS i SLD, także Ruchu Palikota i Solidarnej Polski, reformę Gowina obaliły.
A właśnie, Jarosław Gowin... Niewielu z nas pamięta, że to głównie jego konsekwencja doprowadziła do tego, że o włos posady straciłoby 79 prezesów sądów, bo głównie na tym zasadzał się cel reformy. Ale Jarosław Gowin ministrem już nie jest, Platforma Obywatelska porażkę przełknie szybciej. Donald Tusk i tak nic nie ryzykował, bo gdyby reforma przeszła, przegrałby w powiatach, w których i tak zawsze przegrywał. Zyskał PSL, który lubi od czasu do czasu odróżnić się od Tuska, i to zyskał bardzo, bo to jeden z niewielu wymiernych sukcesów ludowców, a poza tym pokazał się Jarosławowi Kaczyńskiemu jako partner do koalicyjnego tanga.
Oczywiście wciąż można toczyć dyskusję, czy te sądy są potrzebne, czy całe zło przewlekłości polskiego wymiaru sprawiedliwośći to sądy okręgowe. Ale z tą dyskusją radzę wstrzymać się do czasu, aż głosował będzie Senat. Bo tam PO ma większość. No i jest jeszcze prezydent, który też lubi odróżnić się od Tuska...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?