Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, też z PO, obwieściła, że paraliżowi miasta w związku z metrem winne są też media. Afera zegarkowa ministra Sławomira Nowaka też wyszła dzięki mediom, no i minister Jarosław Gowin musiał przyjąć dymisję także dlatego, że to media przeinaczyły jego słowa o wędrówce zarodków do Niemiec. Inna sprawa, że sprostowań nie widziałem, a minister Nowak wziął się za wyliczanie kosztów przeprosin (30 mln zł!) jeszcze zanim CBA skończyło wyjaśnianie sprawy zegarków oraz powiązań ze spółką, z której szefem się na te zegarki zamieniał.
Co dalej? Cóż, zapewne minister sportu Joanna Mucha wydała na sponsoring komercyjnego koncertu Madonny 6 mln zł publicznych pieniędzy też po namowach, albo po nakłonieniu przez media. Wredne media wymuszają też na premierze głęboką rekonstrukcję rządu, no bo przecież to przez te media notowania rządu i Platformy lecą na łeb, na szyję.
By nie odbiegać zbyt daleko w przeszłość, również ostatnie dwuznaczne zachowanie wiceministra transportu Tadeusza Jarmuziewicza - o czym doniósł RMF - to sprawka mediów. Otóż z notatki GDDKiA, do której dotarło radio, nie dowiemy się czy poseł Jarmuziewicz jest rzeczywiście ministrem polskiego rządu, czy też lobbystą austriackiej firmy.
Szczaw i mirabelki też pewnie media włożyły w usta panu posłowi. Najważniejsza jednak sentencja z przemówienia Stefana Niesiołowskiego brzmi tak: media są po to, by demokracji bronić, a nie ją niszczyć. To tak a propos tego, że po nagonce na PO, do władz wróci PiS. No to chodzi o demokrację, czy o to, by do końca świata rządziła PO?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
