Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast tandemu podwójne solo

Matylda Witkowska
Grzegorz Gałasiński
Łódzki rower publiczny nie będzie musiał mieć tandemów - zadecydował ostatnio Zarząd Dróg i Transportu, a poprawność tej decyzji potwierdziła wyrokiem Krajowa Izba Odwoławcza. Zamiast tego będzie można wypożyczyć dwa zwykłe rowery na jedno konto. Ale gdzie tu jest jakaś logika?

W obecnym, trzecim już z kolei, przetargu na łódzki rower publiczny ZDiT wpisał konieczność dostarczenia przez wykonawcę 5 proc. rowerów w formie tandemów. Ponieważ tandemy jak do tej pory udostępnia w Polsce tylko jedna firma, Nextbike, konkurencyjna BikeU zgłosiła się do ZDiT z żądaniem zmiany zapisów i zaskarżyła ten zapis do KIO. W zamian zaproponowała rozwiązanie alternatywne, czyli dwa zwykłe rowery pożyczane na jedno konto. ZDiT się zgodził, KIO zaś tę zmianę przyklepała.

Argumentem ZDiT jest to, że proponowana przez BikeU alternatywna możliwość wypożyczenia dwóch normalnych rowerów na jedno konto też będzie dla łodzian atrakcyjna. Można bowiem pożyczyć rower dla gościa z innego miasta lub towarzysza, który w systemie wypożyczalni zarejestrowany nie jest i też pojeździć sobie we dwójkę. Tylko co człowiekowi po dwóch rowerach, jeśli chciał wypożyczyć tandem?

Logika, którą kierował się ZDiT, a później KIO jest trudna do zrozumienia. Dwa pojedyncze łóżka w hotelowym pokoju otrzymane przez pomyłkę w noc poślubną zamiast małżeńskiego łoża to chyba jednak nie to samo. Podobnie jak dwa pokoje w różnych klatkach to nie to samo co ustawne M3, a skok ze spadochronu w tandemie z instruktorem ma inne zastosowanie niż dwa skoki oddane samodzielnie.

Łódź z pięcioprocentowym udziałem tandemów w rowerach publicznych, czyli pięćdziesięcioma sztukami, miała szansę wejść do rowerowej czołówki miast. W Warszawie od trzech miesięcy krąży zaledwie 10 sztuk, a po Lublinie - pięć. W obu cieszą się powodzeniem, choć zainteresowanie nimi w Warszawie statystycznie jest jednak mniejsze niż w przypadku zwykłych rowerów.

Tandemy mają jednak kilka zalet, których nie mają zwykłe rowery. Dlatego część środowisk odstąpienia od tandemów zrozumieć nie może. Oprócz zwykłej przyjemności wspólnej zabawy, tandemy dają też możliwość przejażdżki osobom, które same na rower nie wsiądą. Z takiej możliwości jazdy korzystają na przykład osoby niewidome, z paraliżem kończyn lub z zaburzeniami równowagi.

Tandem można też wykorzystać do jazdy z partnerem, który na rowerze jeździć nie umie lub boi się samodzielnie wyjechać na ulicę. Można też wziąć do spółki kogoś słabszego: dziecko, kobietę lub seniora, którym ciężko jest nadążyć za zaawansowanym cyklistą.

Nie bez znaczenia jest też cena. W warszawskiej wersji za tandem płaci się tyle samo co za zwykły rower, a koszt przejażdżki można podzielić na dwie osoby. To zachęca do korzystania właśnie z tandemów.

Na dodatek mało kto jest w stanie kupić tandem dla siebie. Są one droższe niż zwykłe rowery (koszt nowego to 3-5 tys. zł), trudno zmieścić je w piwnicy, a wniesienie go po schodach na piętro jest praktycznie niemożliwe. Tandem znacznie lepiej niż w domu sprawdza się więc w wypożyczalni.

Ale tandemy mają jeszcze jedną zaletę. W przeciwieństwie do roweru można - choć oczywiście nie powinno się tego robić - na tylnym siodełku zasiąść w stanie poimprezowej nietrzeźwości. Takiego zdania był przynajmniej sąd w Lubaniu, który dwa lata temu z dwóch podróżujących tandemem na bani robotników skazał tylko siedzącego z przodu. Odmiennego zdania była jednak prokuratura, która uważała, że samo pedałowanie też jest prowadzeniem pojazdu.

Teraz już całkiem poważnie - z wielu względów lepiej by było, gdyby tandemy w Łodzi się pojawiły. Jednak rower publiczny bez tandemu nadal jednak będzie dla użytkowników atrakcyjny. Nie wiadomo też, jaka będzie ostateczna decyzja i czy firmie BikeU po raz kolejny uda się pokrzyżować plany Zarządu Dróg i Transportu. Tandem wciąż pozostanie w przetargu opcją możliwą i niewykluczone, że przetarg wygra firma, która tandemy Łodzi zaoferuje. Zapewne też sam przetarg jak i kolejne odwołania trwać będą długo.

Biorąc jednak pod uwagę, że łódzkie rowery mają krążyć głównie po pełnym knajpek centrum miasta, a dodatkowo tandemy firmy Nextbike są fabrycznie wyposażone w miejsca na napoje oraz otwieracze do butelek - może jednak nie będzie tak źle, jeśli łodzianie na razie pozostaną tylko przy pojedynczych rowerach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki