Łódzka klinika dostała sprzęt umożliwiający leczenie chorych ze skomplikowaną arytmią

Jest to warte 80 tys. zł urządzenie, które umożliwia skrócenie czasu operacji nawet o jedną trzecią (np. z trzech godzin do dwóch), a także wykonywanie ablacji u chorych, których leczenie operacyjne nie było dotychczas możliwe.

Przypomnijmy, że oblacja polega na likwidowaniu arytmii poprzez zniszczenie grupy komórek w sercu będących źródłem tej arytmii zwykle prądem z elektrody wprowadzonej do serca poprzez żyły lub tętnice. Wcześniej trzeba jednak zlokalizować ognisko arytmii. Nowe urządzenie radykalnie to ułatwia.

Jak nas poinformował prof. Jerzy K. Wranicz, kierownik Kliniki Elektrokardiologii UMed, ten nowy system, złożony głównie z niezwykle sprawnego komputera i wielopunktowej elektrody, umożliwia bardzo szybkie (w ciągu kilku minut) znalezienie ogniska arytmii. Duża szybkość działania tego systemu umożliwia także „namierzenie” ognisk takich arytmii, które przy użyciu tradycyjnego sprzętu nie były możliwe do zlokalizowania. Chodzi o arytmie złożone z kilku lub kilkunastu pobudzeń, a więc trwające bardzo krótko, ale uporczywie powracające.

Dzięki nowemu sprzętowi można więc stosować ablację w przypadkach, w których dotychczas była ona niemożliwa.

Co więcej, nowe urządzenie umożliwia, jak podkreśla dr hab. Paweł Ptaszyński, sprawdzenie z dużą dokładnością - kilkunastu tysięcy punktów na czterech lub pięciu centymetrach - miejsca poszukiwań ogniska arytmii.

Nowy sprzęt, produkowany przez firmę Johnson&Johnson, łódzka klinika otrzymała gratis, ponieważ ma status Centrum Doskonałości tej firmy. Jest to pierwsze takie urządzenie w Polsce. Wybór łódzkiego ośrodka przez producentów świadczy o wysokiej ocenie kwalifikacji kadry kliniki i warunków tu panujących.

Pierwsze trzy zabiegi przy użyciu nowego sprzętu wykonali w ostatnich dwóch dniach września specjaliści z Kliniki Elektrokardiologii - dr hab. Paweł Ptaszyński i dr Krzysztof Kaczmarek.