Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rządzą twardą ręką w Widzewie i ŁKS

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
To był dla mnie wtedy naprawdę wielki szok. „Pawelec, k..., chodź no tutaj. Co jest, czemu przegrywamy? Facet rób coś”. Takie słowa w kierunku prezesa Andrzeja Pawelca, idącego po schodach klubowego budynku Widzewa, padły ze strony przywódców kibicowskiej sfory.

Andrzej Pawelec zszedł kilka stopni niżej, stanął na baczność i zaczął się tłumaczyć. To było kilka, może kilkanaście dni po wspaniałym sukcesie, jakim był awans Widzewa do pucharów, osiągnięty m.in. dzięki zaangażowaniu Andrzeja Pawelca. Po tym sukcesie piłkarzom klubu z al. Piłsudskiego przytrafiła się ligowa wpadka. Prezes Andrzej Pawelec, noszony na rękach po awansie do europejskiej elity, został po ligowej wpadce postawiony przez kibiców do pionu!

Do dzisiaj kibice rządzą w klubach twardą ręką i decydują o wszystkim. Bo tak musi być, czy się komuś to podoba, czy nie.

Mnie to nie dziwi. Idąc do teatru na przedstawienie i płacąc za bilet 30 zł, mam prawo do ingerencji w pracę kulturalnej placówki. Po spektaklu wchodzę za kulisy i mówię do reżysera: „Co to było za gówno? Machulski, weź się ogarnij, bo inaczej wylecisz! Miała grać ta fajna dupa, a ty wystawiasz jakieś maszkary, Uważaj reżyser, bo...!”.

Kibice Widzewa już wykluczyli ze swoich struktur oddanych ludzi, którzy im się nie podobali. Jak w Teatrze Muzycznym, gdzie na porządku dziennym są gwizdy po koncertach i rzuty pomidorami w dyrygenta i orkiestrę, jeśli gra nie tak, jak chce widownia, która uważa się za koneserów muzyki.

Poprzez rządy twardej ręki kibice odstraszają innych kibiców.

Przez ostatni tydzień odebrałem w redakcji kilka telefonów z pytaniem, jak i gdzie kupić bilet na mecz Widzewa?

Odpowiedź, że trzeba zalogować się na stronie kibicowskiej, podać swoje dane i liczyć na przychylne potraktowanie, skutecznie zniechęcała starszych, prawdziwych kibiców.

Może to i dla nich lepiej, bo przeżyliby szok na trybunach, jak ja w czasach Pawelca. Pamiętam, jak na prowizorycznej trybunie przy al. Unii kibice ŁKS zaczęli skandować: „Kto nie skacze, ten z Widzewa ”. Większość kibiców z własnej nieprzymuszonej woli skakała. I bardzo dobrze. Ale powiało grozą, gdy kibice zwrócili się do notujących przebieg meczu dziennikarzy. „Co jest z wami, czemu nie skaczecie?” Rządy twardej ręki! Coś na ten temat mógłby też opowiedzieć kierowca autokaru wiozącego kibiców ŁKS do Manchesteru na pucharowy mecz. W pewnym momencie na autostradzie, kibice zachowali trzeźwość umysłu i zorientowali się, że nie wszyscy reagują na hasło „Kto nie skacze, ten z Widzewa!”. Nie reagował właśnie kierowca. Ale szybko naprawił swój błąd. Podskakiwał na siedząco, trzymając kierownicę, choć droga była równa jak stół.

Klubom i kibicom Łódź buduje stadiony, ale jak coś wyjdzie nie tak, to władze zostaną odpowiednio potraktowane. Jak sponsorzy, dyrygenci, reżyserzy. Rządy twardej ręki.

CZYTAJ: Grzegorz Waranecki odchodzi z Widzewa!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki