Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

XVIII sesja Rady Miejskiej w Łodzi. Łodzianie protestowali [ZDJĘCIA]

Marcin Bereszczyński
Na XVIII sesji Rady Miejskiej protestowały trzy grupy łodzian. Żadna nie wyszła usatysfakcjonowana.

Mieszkańcy Chojen nie przekonali radnych, by wstrzymali prace nad miejscowym planem zagospodarowania, co mogłoby uniemożliwić budowę centrum handlowego na terenie dawnej Fakory. Pracownicy Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego nr 1 nie byli w stanie wpłynąć na radnych, by odwołali dyrektorkę placówki. Natomiast pracownicy MOPS, którzy żadają podwyżek, tylko wywiesili transparenty, bo w porządku obrad nie było punktu dotyczącego konfliktu załogi z dyrekcją MOPS.

Mieszkańcy ul. Warneńczyka z Chojen przyszli na obrady radnych, aby przekonać ich do powstrzymania budowy centrum handlowego w dawnej Fakorze. Łodzianie obawiają się, że obiekt handlowy zasłoni im widok z okien, a ogromna liczba przyjeżdżających samochodów spowoduje, że okolica stanie się nieprzejezdna i niebezpieczna. Mieszkańcy boją się, że zaczną pękać mury w ponadstuletnich kamienicach. Aby powstrzymać tę inwestycję, radni z komisji planu przestrzennego przygotowali projekt uchwały, aby wstrzymać prace nad miejscowym planem zagospodarowania dla tego terenu. Prace nad planem były oparte o studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, które dopuszczało wybudowanie centrum handlowego. Radni chcieli, aby przygotować nową koncepcję zagospodarowania, w którym pojawiłyby się zapisy uniemożliwiające budowę centrum handlowego.

- Centrum handlowe ma mieć powierzchnię 2 tys, mkw. To inwestycja zbędna i szkodliwa dla okolicznych mieszkańców - przekonywał radny Bartłomiej Dyba-Bojarski. - Centrów hanlowych jest już w Łodzi zbyt dużo. Należy napisać nowe studium, które określi, czy na terenie dawnej Fakory powinno powstać takie centrum.

Radny Paweł Bliźniuk przekonywał radnych, żeby nie wstrzymywać prac nad planem miejscowym, bo o jego przyjęciu i ostatecznym kształtem planu zadecyduje Rada Miejska. Robert Warsza, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej stwierdził, że łodzianie zgłosili 310 uwag do projektu planu. Zostaną one uwzględnione z wyjątkiem budowy centrum handlowego, bo radni wyrazili na nie zgodę przyjmując studium w 2010 roku.

Pracownicy MOW, którzy są w konflikcie z dyrektorką Izabelą Kołecką, żądali jej odwołania. Nie jest to możliwe, ponieważ dyrektorka ma kontrakt menedżerski do 2018 r. Za jego zerwanie miasto musiałoby płacić duże odszkodowanie. Odwołanie dyrektorki bez uzasadnienia wiązałoby się z przegraną miasta w sądzie pracy.

Konflikt załogi z dyrekcją trwa od 2013 roku, gdy Izabela Kołecka wygrała konkurs. W konflikt wciągnięto wychowanków, którzy uciekali z ośrodka, a nawet zabarykadowali się w pokoju grożąc podpaleniem. Konflikt nasilił się na tyle, że podopiecznych trzeba było wysłać do innych miast.

- Mediacje nic nie dały, rozpoczęliśmy strajk, a w przyszłym tygodniu zaczniemy strajk głodowy - zapowiada Małgorzata Paleczek, przewodnicząca komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” w MOW.

Dyrektorka Izabela Kołecka nie przybyła na obrady radnych, żeby odnieść się do zarzutów pracowników MOW.

Protesty w MOPS

Na obradach Rady Miejskiej pojwili się związkowcy z MOPS. Są w sporze zbiorowym z pracodawcą. Żądają podwyżek.

Aż 18 związków zawodowych działających w MOPS i jednostkach pomocy społecznej ustaliło wspólne stanowisko w sporze z pracodawcą. Żądają w tym roku wyrównania pensji. Pracownicy, którzy w ubiegłym roku dostali podwyżki 209 zł mają dostać 170 zł, pracownicy domów dziecka po 230 zł więcej, zaś domów pomocy społecznej po 290 zł. Drugi postulat mówi o podwyżkach o 200 zł do podstawy wynagrodzenia dla każdego pracownika pomocy społecznej w 2016 roku. Trzeci postulat dotyczy zabezpieczenia 24 mln zł na pensje w latach 2019-22. Obecnie na wynagrodzenia w MOPS jest przeznaczane 7,2 mln zł.

Związek Zawodowy Pracowników Socjalnych rozpoczął referendum strajkowe. Jeśli załoga wypowie się za rozpoczęciem protestu, to pracownicy socjalni znów będą strajkować.

Pracownicy protestowali wielokrotnie, m.in. blokując ulice. Obiecano im 380 zł podwyżki. Dostali 209 zł, a w dodatku obniżono im premie motywacyjne, mimo zwiększenia obowiązków. Pracownicy socjalni czują się oszukani.

mbr

SPRAWDŹ, CO UCHWALILI RADNI NA XVIII SESJI RADY MIASTA:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki