Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy Beckhamowie żyją zdrowo i w luksusach

Agnieszka Krystek
Jeszcze kilka lat temu o Ani nikt nie słyszał. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczęła spotykać się z piłkarzem. Dziś Anna Lewandowska nie chce być tylko znaną żoną znanego męża.

Robert i Anna Lewandowscy to najnowsi „polscy Beckhamowie”. Są młodzi, piękni i bogaci. Zawsze wzajemnie się wspierają. Każdego dnia udowadniają, że są wzorem małżeństwa.

Robert jest zawodnikiem Bayernu Monachium i jednym z najbardziej znanych na świecie polskich piłkarzy. We wrześniu Lewandowski podczas meczu Bayernu Monachium z VfL Wolfsburg strzelił pięć goli w zaledwie dziewięć minut. Anna zasugerowała wtedy, że ten wyczyn to zasługa śniadania, jakie podała mężowi. Bo żona Roberta jest specjalistką od żywienia. Sport też nie jest jej obcy. Lewandowska to karateczka.

Ach, co to był za ślub

Jeszcze kilka lat temu o Annie nikt nie słyszał. Wszystko zmieniło się, kiedy zaczęła spotykać się z Robertem.

- Nasze pierwsze spotkanie było zabawne. Robert myślał, że gram w tenisa albo tańczę w balecie. Kiedy się dowiedział, że trenuję karate, z początku nie uwierzył. Powiedział mi, że ma na imię Andrzej. Wiedzieliśmy jednak, że każde z nas uprawia sport, bo byliśmy już na studiach na AWF, gdzie trzeba coś ćwiczyć - opowiadała Anna w wywiadzie dla „Vivy”.

- Pamiętam, że zobaczyłem piękną blondynkę - dodał w tym samym wywiadzie dla „Vivy” Robert. - Byłem zaskoczony tym karate, ale koniecznie chciałem się choć raz jeszcze spotkać z tą interesującą dziewczyną.

Para wzięła ślub w czerwcu 2013 roku w kościele pod wezwaniem św. Anny w Serocku. Było to duże wydarzenie. Pogoda dopisała, a ślub odbył się w blasku fleszy. Ania miała na sobie śnieżnobiałą suknię, Robert był w eleganckim, czarnym garniturze. Państwo Młodzi podjechali pod kościół pięknym oldtimerem. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. koledzy Lewandowskiego z boiska. Ślub długo utrzymywany był w tajemnicy. Według informacji prasowych, nawet goście do ostatniego momentu mieli nie wiedzieć, gdzie odbędzie się uroczystość. Anna wyznała „Vivie”, że ślub był dla niej bardzo ważny.

- Ślub na pewno zbliża - podkreśliła Lewandowska. - Dla mnie, jako katoliczki, ślub ma wielkie znaczenie. Jest wyjątkowy, na całe życie, jednoczy i tworzy rodzinę. Po ślubie poczułam, że rzeczywiście jesteśmy dwojgiem ludzi, którzy rozumieją się bez słów, którzy żyją dla siebie wzajemnie, wspierają się na każdym kroku. Wystarczy jeden gest Roberta, jeden ruch i ja już wiem, o co mu chodzi. Myślę, że to właśnie ślub daje ludziom takie niezwykłe zbliżenie.

Po ślubie Ania zaczęła podbijać salony. Stała się prawdziwą gwiazdą. Zdobywa fanów urokiem i uśmiechem. Dziś Anna Lewandowska ma 27 lat, tyle ile Robert.

Internetowi hejterzy zarzucają jej, że robi karierę dzięki mężowi. Ania reklamowała razem z Robertem sieć telefonii komórkowej, pojawia się na kanapach telewizji śniadaniowych, prowadzi bloga Healthy Plan by Ann, w którym udziela porad żywieniowych i sportowych. Lewandowska aktywnie udziela się na portalach społe-cznościowych. Nie wszystkie jej pomysły się podobają. Kiedy policzono, że polecana przez nią kuracja sokiem oczyszczającym kosztuje 700 zł tygodniowo, w internecie zawrzało. Ona jednak nie zraża się hejterami internetowymi. Jest dumna ze swego bloga.

Obiad zaczyna od deseru

Ostatnio na swoim profilu internetowym zamieściła nagranie, w którym mówi, że jest spełnioną kobietą i sportowcem, a jej pasją jest motywowanie i inspirowanie innych do tego, aby zadbali o swoje zdrowie.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

- W pewnym momencie znajomi zauważyli, że razem z mężem odżywiamy się nieco inaczej. Na przykład obiad zaczynamy od... deseru - powiedziała Lewandowska w wywiadzie dla „Gali”. - Koleżanki zaczęły dopytywać się, dlaczego jemy tak, a nie inaczej, jakie ćwiczenia wykonywać na daną partię mięśni i jak efektywnie ćwiczyć. Tych pytań było coraz więcej. Poprosiły mnie, żebym zgromadziła swoje porady w jednym miejscu. Postanowiłam więc założyć blog. Zastanawiałam się, jak go nazwać i wymyśliłam: Healthy Plan by Ann. Uruchomiłam blog, kiedy Robert grał w Borussii Dortmund. Na początku w ogóle nie zakładałam, że będzie tak popularny, wrzucałam posty anonimowo. Z czasem jednak ludzie dowiedzieli się, że to właśnie ja go prowadzę. Po kilku miesiącach pojawiły się artykuły w prasie i machina ruszyła.

W tym samym wywiadzie Ania opisała, jak wygląda jej dzień. Pokazuje przez to, że żyje zdrowo.

- Budzę się bardzo wcześnie, między 6.30 a 7.30, bo szkoda mi dnia na spanie. Zaczynam od szklanki ciepłej wody z cytryną - wyznała Lewandowska „Gali”. - Później piję gotowaną kawę z przyprawami: kardamonem, cynamonem, imbirem i goździkami - ma właściwości zdrowotne, działa rozgrzewająco i dodaje energii na wiele godzin. Następnie jem ciepłe śniadanie: owsiankę na wodzie lub kaszę jaglaną ze startą gruszką i orzechami. Zawsze staram się rano zrobić trening karate albo funkcjonalny, czyli taki, który imituje ruchy, jakie wykonujemy na co dzień. Zamiennie z tymi treningami biegam. Poranna aktywność dodaje mi energii na cały dzień. Po tych wszystkich moich rytuałach, siadam do pracy - zajmuję się blogiem, odpisuję na setki mejli. Dodatkowo wieczorami odbywam drugie treningi. Często też przebywam na zgrupowaniach kadry.

Nie wstydzą się pieniędzy

W wywiadzie dla „Plejady” Ania przyznała, że zdaje sobie sprawę z tego, że wzbudza zainteresowanie mediów, ponieważ ma męża piłkarza.

- Mam tego świadomość. Natomiast ja mam swoją pracę, swój sport i to jest dla mnie najważniejsze - powiedziała Lewandowska. -Dostaję dużo różnych propozycji, ale staram się podchodzić do nich rozważnie. Show-biznes i sport zaczynają się w pewnym sensie mieszać, ale ja widzę w tym więcej pozytywnych aspektów niż negatywnych. Ludzie szukają na przykład swoich idoli sportowych i wzorują się na nich. Dzięki temu żyją zdrowo i aktywnie - to bardzo dobre zjawisko.

Ania i Robert na brak pieniędzy nie mogą narzekać. W mediach pojawiła się niedawno informacja, że para lata helikopterem po bułki. Chociaż Ania tę wiadomość zdementowała, to nie wszyscy jej uwierzyli. W wywiadzie dla „Gali” Lewandowscy przyznali, że rozsądnie podchodzą do pieniędzy. Sportsmenka zdradziła, że nikt nie może zarzucić jej, że związała się z „Lewym” dla bogactwa, ponieważ, gdy się poznali, piłkarz grał w Zniczku Pruszków.

Jakiś czas temu media obiegła informacja, że Lewandowscy kupili sobie piękny dom na Mazurach. Willa ma 400 metrów kwadratowych, wszystkie luksusy, baseny, siłownie i korty tenisowe. Paparazzi śledzą też wakacje Ani i Roberta. W tym roku para spędziła urlop na ekskluzywnym jachcie. Lewandowscy pływali u wybrzeży Hiszpanii. Ania zadbała, by był to aktywny wypoczynek. Para jeździła na nartach wodnych, skuterach i skakała do wody z trampoliny. Na portalu społecznościowym można było zobaczyć kilka zdjęć Ani w strojach kąpielowych. Lewandowska chwaliła się umięśnionym brzuchem.

W jednym z wywiadów Anna powiedziała: „Nauczyłam się nie wstydzić tego, że zarabiamy pieniądze (...). W Polsce ludziom pieniędzy się zazdrości, w Niemczech z kolei podziwia się tych, którym się powiodło”.

Jednak Lewandowscy spędzają wolny czas nie tylko na luksusowych jachtach. Uwagę mediów przyciągnęła ostatnio wizyta Ani i Roberta na święcie piwa Oktoberfest w Monachium. Z okazji tego wydarzenia Lewandowskich można było zobaczyć w tradycyjnych bawarskich strojach. Piłkarz ubrany był w krótkie spodenki i białe podkolanówki, a jego żona w dziewczęcą, rozkloszowaną sukienkę, którą założyła na białą bluzkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki