Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sukces piłkarzy stał się naszym sukcesem, dzięki czemu poprawiło się narodowe samopoczucie

rozm. Anna Gronczewska
Jarosław Świątek: chwile radości, te pozytywne emocje szybko przeminą. Wrócimy do codzienności, naszego piekiełka. Nie wykorzenimy tej polskiej cechy, jaką jest narzekanie. Nawet zdobycie mistrzostwa świata czy Europy przez naszych reprezentantów spowoduje najwyżej krótkotrwałą radość
Jarosław Świątek: chwile radości, te pozytywne emocje szybko przeminą. Wrócimy do codzienności, naszego piekiełka. Nie wykorzenimy tej polskiej cechy, jaką jest narzekanie. Nawet zdobycie mistrzostwa świata czy Europy przez naszych reprezentantów spowoduje najwyżej krótkotrwałą radość Fot. Janusz Wojtowicz / Polskapresse
Rozmowa z Jarosławem Świątkiem, psychologiem społecznym.

Polscy piłkarze pokonali Irlandię i awansowali do Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Czy ten sukces będzie miał przełożenie na nasze codzienne życie?
Na pewno. Wykazują to nawet badania psychologiczne. Jest to związane z poczuciem naszej tożsamości. Bardzo lubimy identyfikować się z różnymi grupami. Może to być utożsamianie się na poziomie naszego osiedla, najbliższej społeczności lokalnej, ale też na poziomie narodowym lub wyznawanych wspólnie wartości. Tę narodową identyfikację można zaobserwować zwłaszcza w sporcie. Utożsamiamy się z naszymi sportowcami. Jeśli oni wygrywają, to automatycznie rośnie nasza samo-ocena. Czujemy się tak, jak byśmy sami wygrali. Twierdzimy, że wszyscy odnieśliśmy sukces. Czujemy narodową dumę, że jesteśmy lepsi od innych. Ta duma utrzymuje się głównie zaraz po sukcesie sportowców. Można więc się spodziewać, że już niedługo, w ciągu najbliższych kilku dni, nasze życie wróci do normy. Zaczniemy żyć codziennymi sprawami.

Ten sukces daje Polakom nadzieję, że można wygrywać, możemy być najlepsi?
Oczywiście, że tak. To taka chwila, gdzie nasza narodowa cecha, jaką jest narzekanie, postrzeganie życia w czarnych barwach, zaczyna słabnąć. W tym momencie, gdy wygrywają nasi sportowcy, odchodzi do lamusa. Zwłaszcza w tak popularnej dziedzinie sportu, jaką jest piłka nożna, w której dawno nie odnieśliśmy sukcesu. To obniży poziom narzekania, ale niestety nie na długo. Chwile radości, te pozytywne emocje szybko przeminą. Wrócimy do codzienności, naszego piekiełka. Nie wykorzenimy tej polskiej cechy, jaką jest narzekanie. Nawet zdobycie mistrzostwa świata czy Europy przez naszych reprezentantów spowoduje najwyżej krótkotrwałą radość. Tak będzie dopóki nie zmieni się nasza mentalność kulturowa. A na to potrzeba dekad, a nawet dłuższej perspektywy. Dopóki się tak nie stanie, to będziemy przez takie sukcesy podbudowani, czuli się bardziej wspólnotą, bo tak jak wspólny wróg, tak też wspólny sukces jednoczy, ale chwilę później znów będziemy narzekać na to, że politycy kłamią, kradną, a my dostajemy za mało i nie to co nam się od życia należy.
Jesteśmy nastawieni na sukcesy. Lubimy obserwować ludzi, którzy wspinają się na wyżyny. Mamy poczucie, że też jesteśmy wspaniali, nawet jeśli po ten sukces nie sięgnęliśmy.

Teraz, po piłkarzach, czekamy na sukces siatkarzy w Mistrzostwach Europy...
No tak... Siatkarze w ostatnich latach częściej niż piłkarzy dawali nam wiele powodów do radości, ale ich sukces na pewno znowu ucieszyłby całą Polskę. Oby tak się stało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki