Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naciągnęli na kredyt emerytkę z zaćmą

Alicja Zboińska
Urządzenie miało pomóc na wszystkie choroby - żali się Czesława Pępkiewicz z Łodzi.
Urządzenie miało pomóc na wszystkie choroby - żali się Czesława Pępkiewicz z Łodzi. Grzegorz Gałasiński
Zostałam oszukana przez pracowników firmy Vital-Vera - żali się 83-letnia Czesława Pępkiewicz z Łodzi. - Namówili mnie na zakup drogiego sprzętu, którego w ogóle nie mogę używać. Jestem ciężko chora, bardzo słabo widzę, kazali mi podpisać dokumenty, a nie wynikało z nich, że jest to umowa o kredyt. Przedstawiciele firmy twierdzą, że wszystko odbyło się jak należy i nie chcą rozwiązać umowy.

Pani Czesława nie rozstaje się z koszyczkiem, wypełnionym lekami. Dokuczają jej m.in. choroby układu krążenia, a na dodatek emerytka źle widzi, gdyż od lat choruje na zaćmę. Jej kłopoty zaczęły się w marcu, gdy została zaproszona na prezentację urządzenia, które miało poprawić jej stan zdrowia - bioharmonizera fotonowego.

- Pracownicy firmy Vital-Vera dzwonili do mnie trzy razy- mówi pani Czesława. - Nie byłam zainteresowana tą prezentacją, ale w końcu uległam. Odbyła się ona w hotelu, w ciemnym pomieszczeniu. Prowadzący przekonywał, że to urządzenie pomaga na wszystkie choroby. Cena była dość wysoka, okazało się, że mogę to kupić na raty.

Emerytka prosiła akwizytora, by przeczytał jej dokument. Mężczyzna zapewnił ją, że wszystko jest w porządku i nie ma takiej potrzeby. Kobieta złożyła podpis. Dopiero w domu, po kilku dniach, doczytała, że ma do spłaty w sumie ponad pięć tysięcy złotych w 36 ratach po 130,90 zł każda. Kobieta utrzymuje się z niewielkiej emerytury, której znaczną część przeznacza na opłaty i leki.

- Umowę przeczytałam dopiero w domu, przez lupę - dodaje łodzianka. - Przeraziłam się tymi opłatami. Skonsultowałam się też z lekarzem, który zabronił mi używać bioharmonizera. Chciałam więc zwrócić urządzenie, ale okazało się, że nie jest to możliwe. I tak je odesłałam z pełną dokumentacją.

W Vital-Vera usłyszeliśmy, że wycofanie się z umowy nie jest możliwe.

- Odstąpienie od umowy zawartej poza lokalem jest możliwe w ciągu 10 dni od zakupu - mówi Paweł Zając, współwłaściciel firmy. - Termin został przekroczony, nie można już więc nic zrobić. Takich sytuacji jest dużo, staramy się pomagać klientom. Przyjmujemy od nich np. zniszczony, noszący ślady użytkowania towar, o ile jest odsyłany w ustawowym terminie.

Pani Czesława może liczyć na pomoc ze strony banku, w którym spłaca raty.

- Klientka ma prawo odstąpić od umowy. Odstąpienie zostanie uznane przez bank - tłumaczy Paweł Florkiewicz, rzecznik prasowy Santander Consumer Banku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki