Pan Marek ma 63 lata. Na rencie z tytułu niezdolności do pracy był od 2001 roku.
Mężczyzna ma poważne schorzenie kręgosłupa, odczuwa stały ucisk na tętnicę szyjną. Objawia się to m.in. zawrotami głowy i częstą utratą przytomności. Strykowianin przez lata prowadził warsztat blacharski, ale schorzenie uniemożliwiło mu pracę. W 2001 roku ZUS przyznał mu więc rentę czasową.
Aż do 2011 roku kolejni lekarze orzecznicy podczas komisji podtrzymywali decyzję o rencie dla pana Marka.
Sytuacja zmieniła się w 2011 roku.
- Podczas komisji lekarskiej przyznano mi rentę jak zwykle, ale miesiąc później otrzymałem wezwanie na kolejną komisję - wspomina pan Marek. - Druga decyzja, wydana miesiąc później, była już inna: okazało się nagle, że jestem zdrowy i tracę rentę. Odwołałem się od tego orzeczenia do sądu, który przyznał mi rację. ZUS jednak złożył apelację od sądowego wyroku
Pan Marek od września ubiegłego roku aż do tego tygodnia czekał na wyznaczenie terminu rozprawy apelacyjnej.
CZYTAJ TEŻ: Strykowianin od ponad dwóch lat walczy z ZUS o rentę
Wyrok w końcu zapadł: sąd uznał, że apelacja II oddziału ZUS w Łodzi była niezasadna. Pan Marek ma więc przywróconą rentę, a wyrok jest prawomocny.
- Bez renty żyłem dwa lata bez jednego miesiąca - mówi mieszkaniec Strykowa. - Zmusiło mnie to do zerwania polisy i sięgnięcia po pieniądze, które odkładałem na tzw. prywatną emeryturę. Miałem za nie spokojnie utrzymać się na emeryturze, nic mi jednak z nich nie zostało. Nie miałem innego wyjścia jak je "przejeść", skoro ZUS pozbawił mnie pieniędzy. Przez 12 lat udało mi się zaoszczędzić 40 tysięcy złotych, których już nie mam. Będę domagał się tych pieniędzy od ZUS, występuję na drogę sądową.
ZUS z zasady nie komentuje wyroków sądu.
- Po otrzymaniu akt rentowych wraz z wyrokiem sądu zostanie wydana decyzja w sprawie - zapowiada Katarzyna Mołas, rzecznik II oddziału ZUS w Łodzi.
Wojciech Nagel, ekspert ds. ubezpieczeń społecznych Business Centre Club, podkreśla, że wiele spraw związanych z przyznawaniem zasiłków przez ZUS kończy się w sądzie.
- Każda ma indywidualny charakter i decyzje ostateczne zapadają dopiero przed sądem - tłumaczy Wojciech Nagel. - Są to zwykle sprawy bardzo trudne, wymagające powoływania biegłych lekarzy. Przy takich sprawach niełatwo orzec, kto ma rację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?