Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubert Horbaczewski: Obraz żelaznej damy pękł jak mydlana bańka [ROZMOWA]

Stanisław Sowa
Stanisław Sowa
Hubert Horbaczewski: Przegrywający lider zawsze podaje się do dymisji, ponieważ nie spełnił zadania, które przed nim postawiła partia
Hubert Horbaczewski: Przegrywający lider zawsze podaje się do dymisji, ponieważ nie spełnił zadania, które przed nim postawiła partia archiwum
Z doktorem Hubertem Horbaczewskim, politologiem z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Sławomir Sowa

Ewa Kopacz nie będzie jednak startować na szefa Platformy. Zaledwie dzień wcześniej czwartek 12 listopada ogłoszono jej czarnym dniem. Dymisja - wiadoma rzecz, ale przegrała też głosowanie na szefa swojego własnego klubu parlamentarnego. O czym to, Pańskim zdaniem, świadczy?
To pokazuje, jak czołowi działacze Platformy naprawdę oceniają rolę, jaką odegrała Ewa Kopacz w przegranych przez PO wyborach parlamentarnych.

Wynik głosowania na szefa klubu chyba mówi trochę o sytuacji na szczytach władzy Platformy. Skoro Ewa Kopacz ubiegała się o stanowisko szefowej klubu PO, to zapewne miała przekonanie, że może jednak niewielką liczbą głosów, ale jednak zwycięży w głosowaniu.
Od czasu ogłoszenia wyniku wyborów, poza robieniem dobrych min, Ewa Kopacz nie miała wcześniej okazji sprawdzić, jaka naprawdę jest jej siła w partii. To głosowanie w klubie parlamentarnym było tak naprawdę jej pierwszym sprawdzianem, przegranym sprawdzianem. Dlatego aż tak nie dziwi, że zrezygnowała z kandydowania na przewodniczącego partii po przegraniu wyborów na szefa klubu parlamentarnego.

Ścieżkę pokazał Janusz Piechociński, tyle że zrobił to wcześniej. Od razu wziął na siebie odpowiedzialność za przegrane przez PSL wybory i złożył rezygnację, oddając pole młodszym graczom.
To prawda. Piechociński okazał się chlubnym wyjątkiem na naszej scenie politycznej, ale jeżeli przyjrzymy się stabilnym demokracjom, to takie postępowanie jest standardem. Przegrywający lider zawsze podaje się do dymisji, ponieważ nie spełnił zadania, które przed nim postawiła partia.

Za najmocniejszego kandydata na nowego szefa Platformy uchodzi teraz Grzegorz Schetyna. Czy pod jego wodzą PO miałaby szansę na szybką odbudowę i konsolidację po wyborczej porażce?
Nie wiem, czy Grzegorz Schetyna jest lekiem na całe zło w Platformie. Ma lepiej ukształtowaną osobowość polityka niż Ewa Kopacz, ale jeśli chodzi o samą Platformę, to ma tendencję do budzenia uczuć skrajnych: są ludzie, którzy go kochają i ludzie, którzy go nienawidzą. Pod jednym względem może być lepszym przywódcą od Ewy Kopacz: jest zdecydowanie twardszym politykiem. Obraz Ewy Kopacz jako żelaznej damy, który próbowano wokół niej kreować, pęknął jak mydlana bańka.

Powiedział Pan trochę jak Joachim Brudziński, który też ciepło zauważył, że Grzegorz Schetyna to taki twardy polityk. Nie mniej ciepło o nowym szefie klubu PO Sławomirze Neumannie mówił Jacek Sasin. Skąd nagle tyle ciepła w PiS wobec polityków PO?
Mam swoję koncepcję. Porozmawiamy za dwa miesiące.

Ja też mam swoją - że PO jest na tyle zróżnicowana, iż PiS w tym klubie poszuka głosów brakujących mu do zmiany konstytucji.
Powiedzmy, że nasze rozumowania zmierzają w tym samym kierunku.

Jaki scenariusz rysuje Pan dla Platformy na najbliższe miesiące?
Możliwe są dwa scenariusze. Pierwszy: Platformie uda się przetrwać wybory wewnętrze i wyjdzie z nich wzmocniona. Druga opcja to rozkład Platformy i ucieczka posłów do innych ugrupowań. Z jednej do Nowoczesnej, która chętnie przytuliłaby posłów PO, z drugiej - co jeszcze rok temu wydawałoby się absolutna fantazją - właśnie do PiS.

Mówi Pan rozkład. Jak daleko sięgający?
Nawet do końca. Nie w ciągu kilku miesiący, ale w ciągu roku czy dwóch to realny scenariusz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki