Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepolitycznie: Jak PiS wojewodę łódzkiego wybiera

Marcin Darda
Grzegorz Gałasiński
Może dziś, a być może już w przyszłym tygodniu poznamy nazwisko nowego wojewody łódzkiego. Takie są przecieki z PiS, z PiS, w którym bardzo się tym wyborem ekscytują, bo sami nie wiedzą, kto tym wojewodą zostanie.

Zawsze jest tak, że jak są kandydaci, to jest i logika, która w iluś tam procentach prawdopodobieństwa potrafi wskazać kandydata z największymi szansami. Ale nie w PiS. Tam fakt, że w głosowaniu parlamentarzystów i członków okręgowych prezydiów partii w regionie wygrał prof. Zbigniew Rau,kierownik katedry doktryn polityczno-prawnych na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, wcale nie oznacza, że to on zostanie wojewodą. Decyzja leży formalnie w ręku ministra spraw wewnętrznych, który rekomenduje kandydata premierowi, a premier podpisuje nominację. A nad nimi jest jeszcze Jarosław Kaczyński i to on decyduje o być albo nie być kandydata.

Skąd w ogóle prof. Rau wśród kandydatów? Zgłosił go prof. Michał Seweryński, senator PiS, obaj znają się świetnie z UŁ. Prof. Seweryński zyskał do tego projektu także poparcie wicepremiera Piotra Glińskiego, też profesora. W PiS zaś powiadają, że to sprytna zagrywka, bo słabość prezesa do profesorów jest wręcz przysłowiowa. Ale doły partyjne PiS zgrzytają zębami. Dlaczego? Po pierwsze prof. Rau był senatorem PiS w latach 2005-07, ale odszedł i tworzył konkurencyjny lokalny i konserwatywny projekt Ziemia Łódzka XXI. Po drugie - jak mówią w PiS - nazwisko Rau w roli wojewody ucieszyłoby bardzo rządzącą miastem PO. Na takiej zasadzie, że profesor to rozsądny człowiek, który nie posunie się do sabotowania działań miasta, a partyjny aparatczyk z pewnością by to robił.

Dwa kolejne nazwiska, następne w głosowaniu, to Marek Michalik i Marcin Pluta. Michalik to były wiceprezydent Łodzi, teraz szef klubu radnych PiS. Ma autorytet i doświadczenie, ale też przeszłość, która niekoniecznie może świadczyć na jego korzyść, bo jako poseł KPN głosował za odwołaniem rządu Jana Olszewskiego, co podobno dla prezesa ma znaczenie. Z drugiej strony popiera go minister Witold Waszczykowski, a także minister Antoni Macierewicz. Tyle, że Macierewicz popiera nie tylko jego, gra na kilku fortepianach. Zaś argument z rządem Olszewskiego być może jest nieaktualny, bo jednak Michalik trafił na listę sejmową PiS w ostatnich wyborach.

Marcin Pluta? To kandydatura wspierana przez pełnomocnika okręgowego, czyli europosła Janusza Wojciechowskiego, wciąż , jak mówią w PiS,politycznie ogrywanego przez Macierewicza. Pluta, burmistrz Brzezin, według relacji dołów partyjnych jednak mocno grzeszy względem partii, mówiąc, że wyboru na burmistrza Brzezin wcale nie zawdzięcza szyldowi PiS, tylko własnemu zaangażowaniu i nazwisku. Nawet jeśli to fakt, to i tak w dekalogu PiS jest to grzech niewybaczalny.

Kto dalej? Rafał Matysiak, wiceprezydent Sieradza. Plus to dobry kontakt z szarą eminencją PiS w Łodzi, czyli Janiną Goss i wsparcie, które ma od Solidarności. Minus? Sąd warunkowo umorzył mu sprawę o fałszowanie podpisów, jednak prokurator od tego orzeczenia się odwołał. Komentarz od działaczy PiS? Nawet dowcipny: „W razie czego uniewinni go prezydent”.

W orbicie zainteresowania wciąż jest Włodzimierz Tomaszewski, wiceszef klubu PiS w łódzkiej Radzie Miejskiej, były wiceprezydent Łodzi. Co zresztą jest zagadkowe, bo nie należy do PiS i nie ma kontaktu z centralą PiS. Jednak w Łodzi mówi się, że jest mistrzem PR - z Warszawy wciąż płyną pytania o „tego Tomaszewskiego”. Z obiegu wypadł wcześniej obstawiany w tej roli Jerzy Kropiwnicki. Są zatem i teorie, że za kandydaturą Tomaszewskiego stoi Kropiwnicki, co byłoby zresztą logiczne, bo przecież Tomaszewski to jego były pierwszy zastępca, a Kropiwnickiego trudno posądzić o brak kontaktu z oficjelami w centrali PiS.

Jest też prof. Arkadiusz Adamczyk z piotrkowskiej filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego (prezes lubi profesorów) oraz Iwona Koperska, sejmikowa radna PiS z Pajęczna. Koperska to swego rodzaju ciekawostka, bo kojarzy się z Marcinem Mastalerkiem, dziś w PiS „trędowatym”. A że zgłosił ją sieradzki poseł Grzegorz Schreiber, to logika jest prosta: w PiS trwa przejmowanie ludzi Mastalerka. Konkluzje są w zasadzie dwie: pierwsza taka, że wśród tych ludzi znajduje się przyszły wojewoda łódzki oraz dwóch wicewojewodów i tak też myśli część lokalnych polityków PiS. Ale z mrowia nieformalnych rozmów, które odbyłem z dziesiątkami polityków PiS w ciągu kilku dni, jedno zdanie zaintrygowało szczególnie : „Wojewodę wskaże ten, kto ma nieograniczony dostęp do prezesa. A kto ma? Macierewicz”. To oznacza, że wojewodą może równie dobrze zostać ktoś spoza wspomnianej siódemki. Ten brak wyraźnej logiki to właśnie druga konkluzja.

O tym mówiło się w Łodzi i w regionie w ubiegłym tygodniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki