Zawsze jest tak, że jak są kandydaci, to jest i logika, która w iluś tam procentach prawdopodobieństwa potrafi wskazać kandydata z największymi szansami. Ale nie w PiS. Tam fakt, że w głosowaniu parlamentarzystów i członków okręgowych prezydiów partii w regionie wygrał prof. Zbigniew Rau,kierownik katedry doktryn polityczno-prawnych na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego, wcale nie oznacza, że to on zostanie wojewodą. Decyzja leży formalnie w ręku ministra spraw wewnętrznych, który rekomenduje kandydata premierowi, a premier podpisuje nominację. A nad nimi jest jeszcze Jarosław Kaczyński i to on decyduje o być albo nie być kandydata.
Skąd w ogóle prof. Rau wśród kandydatów? Zgłosił go prof. Michał Seweryński, senator PiS, obaj znają się świetnie z UŁ. Prof. Seweryński zyskał do tego projektu także poparcie wicepremiera Piotra Glińskiego, też profesora. W PiS zaś powiadają, że to sprytna zagrywka, bo słabość prezesa do profesorów jest wręcz przysłowiowa. Ale doły partyjne PiS zgrzytają zębami. Dlaczego? Po pierwsze prof. Rau był senatorem PiS w latach 2005-07, ale odszedł i tworzył konkurencyjny lokalny i konserwatywny projekt Ziemia Łódzka XXI. Po drugie - jak mówią w PiS - nazwisko Rau w roli wojewody ucieszyłoby bardzo rządzącą miastem PO. Na takiej zasadzie, że profesor to rozsądny człowiek, który nie posunie się do sabotowania działań miasta, a partyjny aparatczyk z pewnością by to robił.
Dwa kolejne nazwiska, następne w głosowaniu, to Marek Michalik i Marcin Pluta. Michalik to były wiceprezydent Łodzi, teraz szef klubu radnych PiS. Ma autorytet i doświadczenie, ale też przeszłość, która niekoniecznie może świadczyć na jego korzyść, bo jako poseł KPN głosował za odwołaniem rządu Jana Olszewskiego, co podobno dla prezesa ma znaczenie. Z drugiej strony popiera go minister Witold Waszczykowski, a także minister Antoni Macierewicz. Tyle, że Macierewicz popiera nie tylko jego, gra na kilku fortepianach. Zaś argument z rządem Olszewskiego być może jest nieaktualny, bo jednak Michalik trafił na listę sejmową PiS w ostatnich wyborach.
Marcin Pluta? To kandydatura wspierana przez pełnomocnika okręgowego, czyli europosła Janusza Wojciechowskiego, wciąż , jak mówią w PiS,politycznie ogrywanego przez Macierewicza. Pluta, burmistrz Brzezin, według relacji dołów partyjnych jednak mocno grzeszy względem partii, mówiąc, że wyboru na burmistrza Brzezin wcale nie zawdzięcza szyldowi PiS, tylko własnemu zaangażowaniu i nazwisku. Nawet jeśli to fakt, to i tak w dekalogu PiS jest to grzech niewybaczalny.
Kto dalej? Rafał Matysiak, wiceprezydent Sieradza. Plus to dobry kontakt z szarą eminencją PiS w Łodzi, czyli Janiną Goss i wsparcie, które ma od Solidarności. Minus? Sąd warunkowo umorzył mu sprawę o fałszowanie podpisów, jednak prokurator od tego orzeczenia się odwołał. Komentarz od działaczy PiS? Nawet dowcipny: „W razie czego uniewinni go prezydent”.
W orbicie zainteresowania wciąż jest Włodzimierz Tomaszewski, wiceszef klubu PiS w łódzkiej Radzie Miejskiej, były wiceprezydent Łodzi. Co zresztą jest zagadkowe, bo nie należy do PiS i nie ma kontaktu z centralą PiS. Jednak w Łodzi mówi się, że jest mistrzem PR - z Warszawy wciąż płyną pytania o „tego Tomaszewskiego”. Z obiegu wypadł wcześniej obstawiany w tej roli Jerzy Kropiwnicki. Są zatem i teorie, że za kandydaturą Tomaszewskiego stoi Kropiwnicki, co byłoby zresztą logiczne, bo przecież Tomaszewski to jego były pierwszy zastępca, a Kropiwnickiego trudno posądzić o brak kontaktu z oficjelami w centrali PiS.
Jest też prof. Arkadiusz Adamczyk z piotrkowskiej filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego (prezes lubi profesorów) oraz Iwona Koperska, sejmikowa radna PiS z Pajęczna. Koperska to swego rodzaju ciekawostka, bo kojarzy się z Marcinem Mastalerkiem, dziś w PiS „trędowatym”. A że zgłosił ją sieradzki poseł Grzegorz Schreiber, to logika jest prosta: w PiS trwa przejmowanie ludzi Mastalerka. Konkluzje są w zasadzie dwie: pierwsza taka, że wśród tych ludzi znajduje się przyszły wojewoda łódzki oraz dwóch wicewojewodów i tak też myśli część lokalnych polityków PiS. Ale z mrowia nieformalnych rozmów, które odbyłem z dziesiątkami polityków PiS w ciągu kilku dni, jedno zdanie zaintrygowało szczególnie : „Wojewodę wskaże ten, kto ma nieograniczony dostęp do prezesa. A kto ma? Macierewicz”. To oznacza, że wojewodą może równie dobrze zostać ktoś spoza wspomnianej siódemki. Ten brak wyraźnej logiki to właśnie druga konkluzja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?