Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Wisławski: Kierowca w Niemczech może mieć 0,5 promila. U nas jest mniej, bo są gorsze drogi

Agnieszka Krystek
Agnieszka Krystek
Maciej Wisławski
Maciej Wisławski Maciej Stanik
Z Maciejem Wisławskim, pilotem rajdowym, rozmawia Agnieszka Krystek

Rozpoczęła się dyskusja, aby podnieść dozwolony limit alkoholu we krwi kierowcy. Portal Yanosik.pl i stowarzyszenie Kierowca.pl przeprowadziły ankiety. Połowa zapytanych kierowców odpowiedziała, że należałoby podwyższyć limit do 0,5 promila. Co Pan na to?
Ja uważam, że to jest bardzo kiepski pomysł. Jestem absolutnie przeciwny takiemu rozwiązaniu. Limity, które obowiązują w Polsce, naprawdę są racjonalne.

W Wielkiej Brytanii dozwolone jest aż 0,8 promila alkoholu we krwi kierowcy, w Niemczech - 0,5 promila. Dlaczego u nas nie może tak być?
Mamy nieco inną tradycję i kulturę konsumpcji alkoholu. Gdyby u nas zdecydowano się podnieść dopuszczalne limity na przykład do 0,3 czy do 0,4 promila, to zaraz byłoby tak: „a, wypiję jeszcze pięćdziesiątkę”, bo mogę. Od razu byłoby więcej wykroczeń na drodze i wypadków. Każda ilość alkoholu wpływa na reakcję człowieka, zmienia prawidłową relację człowieka z samochodem. Różnica jest nawet przy 0,2 promila. Uważam, że do wyższych limitów trzeba mieć inną infrastrukturę dróg, ale i inną kulturę jazdy. My w Polsce dopiero raczkujemy, jesteśmy na początku drogi do poprawnych i właściwych relacji pomiędzy kierowcami. W Niemczech czy w Wielkiej Brytanii mają świetne drogi. U nas takiej infrastruktury nie ma i dlatego nie można dopuścić do podwyższenia tych limitów.

Za to w Czechach limit wynosi 0,0 promila. A może powinniśmy pójść w tę stronę?
Wolę zostać przy naszych 0,2 promila. Zdarza się, że dzień wcześniej byliśmy na imprezie, trochę wypiliśmy, bawiliśmy się świetnie. Wróciliśmy do domu, wykąpaliśmy się, przespaliśmy noc, zjedliśmy porządne śniadanie i czujemy się wyśmienicie. Wsiadamy za kierownicę i wszystko jest w porządku, jesteśmy sprawni, wypoczęci. Nawet jeśli zostały w nas resztki niespalonego alkoholu, to nie są one poważnym zagrożeniem. Może nie jest to idealna sytuacja, ale dopuszczalna. Jeśli prowadzimy wtedy samochód, to nie wynika to z naszej złej woli.

Jak alkohol wpływa na reakcje kierowcy?
Przede wszystkim tracimy koncentrację, wydłuża się nam też czas reakcji. Proszę zdać sobie sprawę, że w przeciągu jednej sekundy, jadąc 60 km/godz., przejeżdżamy samochodem 17 metrów. Niech nam się w takim przypadku obniży czas reakcji tylko o pół sekundy i już nietrudno o tragedię. Zanim zareagujemy na to, co się stało na drodze, przejeżdżamy dodatkowo 8,5 metra. To jest długość trzech mniejszych samochodów albo dwóch większych. Pod wpływem alkoholu zmienia się u kierowcy postrzeganie tego, co dzieje się wokół niego. Jesteśmy znieczuleni, mamy osłabioną czujność. Dlatego apeluję do wszystkich o rozsądek. Jeśli piłeś, nie wsiadaj za kierownicę.

Rozmawiała Agnieszka Krystek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki