Prawdziwy Mikołaj z Rovaniemi przyleciał do Łodzi. Dał prezenty pacjentom szpitala Korczaka [FILM]

Czerwony płaszcz, długa biała broda, szeroki uśmiech i błysk w oku. – Idzie Mikołaj? – pytali nieśmiało mali pacjenci szpitala im. Korczaka. Białobrody przyleciał do niech prosto z miasteczka Rovaniemi w Finlandii, gdzie ma swoją chatę, elfy i stado reniferów.

Zaskoczył wszystkich, bo świetnie mówi w języku polskim, co ucieszyło szczególnie dzieci, które mogły zamienić z nim kilka słów. Choć były nieśmiałe, chętnie wyciągały rękę po prezenty i próbowały pociągnąć za krętą brodę.

– Najwięcej listów dostaję właśnie z Polski i Wielkiej Brytanii – przyznaje Mikołaj. – Dziś dzieci proszą o nowoczesne prezenty, jak tablety czy telefony. Chcą mieć to, co mają ich rodzice. Ale są też prośby o kredki, klocki, a nawet o pokój na świecie.

Do małych pacjentów łódzkiego szpitala powędrowały między innymi zabawki i kolorowanki. Dzieci też odwdzięczyły się podarunkami. Mikołaj wróci do swojej chaty z wielkimi laurkami i pamiątkowym zdjęciem uśmiechniętych maluchów.

– Najlepszym prezentem dla mnie są występy najmłodszych śpiewających mi kolędy. Martwię się o dzieci. Marzę o tym, by miały dobrze, by mogły iść do szkoły, by były zdrowe – przyznaje.

Ale Mikołaj nie tylko podczas swoich wizyt u dzieci na całym świecie dostaje prezenty. – W moim domku w Rovaniemi mamy duży garnek, do którego dzieci wrzucają smoczki dla małych reniferów. Jest ich naprawdę dużo. To miły gest – opowiada gość.

Czy Mikołaj kiedyś odpoczywa?

– Nie pracuję, więc nie mam też wakacji. W wolnym czasie, wieczorami odpoczywam w saunie. Elfy robią przeręble w jeziorze, więc chodzę też popływać, albo posiedzieć w śniegu. Czytam wtedy listy i słucham muzyki – mówi Mikołaj.

Łódź nie jest jedynym miastem, które odwiedził Mikołaj. Otworzy sezon świąteczny na Piotrkowskiej i poleci do Warszawy, Częstochowy, Zabrza, Wrocławia, Krakowa, Olsztyna, Poznania, Kalisza, czy Szczecina.