Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mąż wrobił łodziankę w przemyt narkotyków

Wiesław Pierzchała
Narkotyki były przemycane z Brazylii, Indii i Holandii
Narkotyki były przemycane z Brazylii, Indii i Holandii Paweł Relikowski / Polskapresse
Ewelina K. z Łodzi nie miała pojęcia, że wychodząc za Dennisa G. z Nigerii wiąże się z... członkiem międzynarodowego gangu handlarzy narkotykami.

Jego kurierzy przemycali środki odurzające m.in. w żołądku, przez co - gdyby paczka pękła - ryzykowali życiem. Jeden z nich - z kokainą w brzuchu - wpadł na lotnisku w Helsinkach i trafił do więzienia w Finlandii. Także Ewelina K. nieświadomie przemyciła narkotyki z Ameryki Południowej i została zatrzymana na lotnisku w Paryżu.

Akt oskarżenia przeciw 35-letniemu Dennisowi G. trafił do Sądu Okręgowego w Łodzi. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Był czerwiec 2006 roku. Ewelina K., bawiąc w Salonikach, poznała Dennisa G. Spodobał się jej. Dwa lata później wyszła za niego za mąż. Nie wiedziała, że małżonek miał zakaz podróżowania w strefie Schengen za handel pirackimi płytami.

Młoda para przyjechała do Łodzi i zamieszkała u rodziców Eweliny K. Wkrótce małżonkowie wyjechali do Hiszpanii w poszukiwaniu pracy. Łodzianka zatrudniła się jako opiekunka, a jej mąż nie znalazł stałego zajęcia. Na początku 2009 roku oskarżony postanawia, że wyjadą do Brazylii, gdzie łatwiej o pracę. Jednak do samolotu wsiadła tylko ona, gdyż on wytłumaczył jej , że dołączy później. Decyzja męża nie wzbudziła podejrzeń kobiety.

Gdy Ewelina K. przebywała w Sao Paulo, zadzwonił do niej Dennis G. i nieoczekiwanie poprosił, aby wracała do Hiszpanii. Dodał, że odwiedzi ją kolega, który da jej do zabrania trzy paczki. Łodzianka miała mało miejsca w walizce, więc zabrała tylko jedną. Z maszynką do makaronu. Gdy kobieta wylądowała na lotnisku w Paryżu, zatrzymała ją policja. Okazało się, że w paczce oprócz maszynki był kilogram kokainy.

Ewelinę K. za przemyt skazano na 30 miesięcy więzienia. Wyszła przed terminem i w lipcu 2010 roku wróciła do Łodzi. Dennis G. dołączył do niej. Zamieszkali przy ulicy Legionów, a później przy ulicy Wodnika. W tym czasie oskarżony często podróżował. Latał do Nigerii, Włoch i Indii, zaś autobusem pojechał do Holandii, skąd - według śledczych - przywiózł kilogram marihuany.

Dobrym znajomym G. był obywateli Nigerii Victor M., który pojechał do Indii. Prawdopodobnie tam połknął paczuszki z kilogramem kokainy i 7 września 2011 roku został zatrzymany na lotnisku w Helsinkach. Tomografia komputerowa wykazała, że miał w brzuchu 67 paczek z narkotykami. Także z Indii dotarły do Łodzi trzy paczki, w których miały być prezenty dla dziecka Eweliny K. Były tylko w jednej. W pozostałych paczkach - jak łodzianka wyjaśniła w śledztwie - były książki z grubymi okładkami, kryjącymi paczki foliowe z białym proszkiem.

Ewelina K. miała dość takiego życia i w styczniu 2011 roku odeszła od męża. On jednak nie dał jej spokoju. Starał się o zgodę na pobyt stały w Polsce. Dlatego nakłaniał łodziankę, aby w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi oświadczyła, że razem z Dennisem G. prowadzą gospodarstwo. Najpierw oferował jej w zamian 10 i 20 tys. zł, a następnie powiedział, że kupił broń i zagroził, że zrobi krzywdę jej, dziecku i konkubentowi. Kobieta wystraszyła się i skłamała w urzędzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki