Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boże Narodzenie 2015. Święta po polsku i po ukraińsku. W Łódzkiem jest takich coraz więcej

Agnieszka Krystek
Agnieszka Krystek
Grzegorz Gałasiński
Dmytro Popov, który mieszka w Łodzi od 7 miesięcy, do Wigilii zasiądzie tylko z żoną. Z rodzicami, którzy zostali na Ukrainie, połączą się przez Skype’a

Święta Bożego Narodzenia w tym roku Dmytro Popov będzie świętował dwa razy. Raz po polsku w przyszłym tygodniu, drugi raz po ukraińsku na początku stycznia. Dwa razy będzie Wigilia, dwa razy będą prezenty. Dmytro bardzo się cieszy na takie świętowanie. To będzie wyjątkowy czas.

To Boże Narodzenie Dmytro po raz pierwszy spędzi w Polsce, w Łodzi. Pochodzi z Ukrainy, z okolic Kijowa. Do Łodzi przyjechał do pracy, następnie ściągnął tu żonę. W święta będzie mu bardzo brakować rodziców, ale ma nadzieję, że w lutym uda się mu pojechać w odwiedziny.

Najlepsze życzenia świąteczne

Dmytro pracuje jako rekruter w łódzkim oddziale międzynarodowej firmy informatycznej GFT Polska.

- Zajmuję się rekrutacją do pracy inżynierów oprogramowania z różnych krajów - mówi Dmytro. - Pracuję w swoim zawodzie pięć lat, nie mam żadnych powodów do narzekań.

Dmytro mieszka w Łodzi od maja. - Zobaczyłem ogłoszenie o pracę w internecie. Wysłałem CV i udało się - mówi Dmytro. - Formalności związane z wizą i pozwoleniem na pracę trwały jakieś dwa miesiące. Nie znałem za dobrze języka polskiego, ale wymagany był przede wszystkim angielski.

W Wigilię sklepy czynne tylko do 14? Apelują o to związkowcy

Dmytro przyjechał do Łodzi sam. Kiedy się zaaklimatyzował, dojechała do niego żona. - Sam byłem w Polsce dwa miesiące. Było ciężko. Teraz jest super, bo jesteśmy razem - opowiada Dmytro. - Czekaliśmy dwa miesiące na wizę dla żony. Ona przyjechała tutaj na studia. Uczy się języka polskiego. Mówi po polsku lepiej niż ja.

Jednak Dmytro jest bardzo surowy wobec swoich umiejętności językowych. Po polsku mówi bardzo dobrze. Wyjaśnia, że chodzi na kurs języka w pracy, uczą go też koledzy.

- Żona skończyła na Ukrainie studia pedagogiczne. Pracowała jako specjalista w firmie ubezpieczeniowej - opowiada Dmytro. - W przyszłości chciałaby pracować w szkole z dziećmi.

Dmytro przyznaje, że Wigilie i święta w Polsce i na Ukrainie niewiele się różnią. - My też mamy dwanaście potraw na stole, jedzenie również jest podobne. Jest kapusta, śledzie, karp smażony - mówi Dmytro. - Może barszcz się różni. My mamy barszcz ukraiński. Jeszcze mamy kutię, to taka słodka potrawa.

W święta Dmytro będzie tylko z żoną. Ubiorą choinkę.

- Połączymy się przez Skype’a z rodzicami. Tęsknimy za nimi. Mamy nadzieję, że w lutym uda się ich odwiedzić. Dlatego nawet nie wysyłaliśmy żadnych paczek świątecznych na Ukrainę. Zabierzemy wszystko osobiście - mówi Dmytro. - Tylko ciężko mi się przestawić, że w Polsce prezenty kupuje się już teraz. U nas najważniejszy jest Nowy Rok, święta są później.

Dmytrowi bardzo podoba się Łódź. - To duże, ładne miasto, jest w centrum Polski. Nie można na nie narzekać. Wszędzie można wygodnie się stąd dostać. Łodzianie są bardzo sympatyczni, pomocni, w mieście jest fajna atmosfera - mówi Dmytro. - Zdecydowałem się na pracę w Polsce, bo moja babcia miała polskie korzenie.

Dmytro przyznaje, że w Polsce zarabia się 20 proc. więcej niż na Ukrainie. To niejedyny plus kraju. - W Polsce nie ma granic, można wszędzie podróżować. Na Ukrainie zawsze trzeba się starać o wizę - mówi Dmytro.- Nie wiem jednak, czy zostanę tutaj na stałe. Jeszcze nie mamy planów na pięć czy dziesięć lat do przodu. Zobaczymy, jak się życie ułoży.

Według danych Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, w naszym regionie mieszka i pracuje coraz więcej obcokrajowców. Dominują Ukraińcy. Wniosków o kartę stałego pobytu dla cudzoziemców przybywa tak szybko, że w urzędzie zaczyna brakować urzędników do pracy przy nich. W 2013 roku w Łódzkiem było 1.895 cudzoziemców, którzy złożyli wnioski o zezwolenie na zamieszkanie czasowe, z czego 382 to byli Ukraińcy. W tym roku do listopada takie wnioski zgłosiło już 4.108 obcokrajowców, z czego 2.181 to Ukraińcy.

Z obserwacji firmy GFT, w której pracuje Dmytro, wynika, że często obcokrajowcy osiadają w Polsce na stałe. Zatrudnieni pracownicy z zagranicy mogą liczyć na wsparcie pracodawcy podczas przeprowadzki, załatwienia procedury otrzymania zezwolenia na pracę, karty pobytu, a także atrakcyjny pakiet relokacyjny i naukę języka polskiego. Firma przyznaje, że na łódzkim rynku pojawia się coraz więcej pracowników z zagranicy.

Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki