Łodzianie rozpoczęli mecz wyśmienicie. W pierwszym wyścigu Kenni Larsen i Magnus Zetterstroem podwójnie pokonali Andrieja Karpowa i Scotta Nichollsa. Prowadzenie Orła 5:1 uskrzydliło łodzian. Pięć następnych biegów było remisowych, a w siódmym znów para Larsen - Zetterstroem przywiozła zwycięstwo 4:2.
Liderzy z Grudządza obudzili się dopiero wtedy. W ósmym i dziewiątym wygrali po 5:1 i czar z prowadzenia Orła prysł. Goście objęli prowadzenie 28:26.
Nasi żużlowcy tego dnia byli jednak nie do pokonania. Trzy wyścigi wygrane 4:2, 5:1 i 4:2 pozwoliły na osiągnięcie przewagi 39:33. Na łódzkich trybunach, na których zasiadło ok. 3 tysiące zakochanych w czarnym sporcie kibiców, dało się wyczuć rosnącą pewność na sukces.
Trzynasty wyścig wygrali podwójnie goście i o wszystkim decydowały biegi nominowane. Najpierw Magnus Zetterstroem i Rory Schlein pokonali 4:2 Norberta Kościucha i Chrisa Harrisa. Przed ostatnim wyścigiem Orzeł prowadził 44:40. Potrzebne były dwa punkty, ale Kenni Larsen i Peter Kildemand przywieźli trzy. Takich meczów się nie zapomina.
Orzeł Łódź - GKM Grudziądz 47:43
Orzeł: Magnus Zetterstroem 10, Peter Kildemand 10, Kenni Larsen 9, Rory Schlein 8, Jakub Jamróg 6, Marcin Bubel 3, Rafał Konopka 1.
GKM Grudziądz: Ales Dryml 12, Andriej Karpow 11, Chris Harris 10, Norbert Kościuch 4, Łukasz Cyran 3, Scott Nicholls 2, Denis Niedzielski 1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?