Krzysztof Maciaszczyk, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu (MAKiS) w Łodzi, czyli spółki zarządzającej halą Atlas Arena, usłyszał zarzuty nadużycia uprawnień i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej zarządzanej przez siebie firmie. Według Prokuratury Okręgowej w Gorzowie, prezes M., poza ewidencją rozdał wejściówki do Areny o rynkowej wartości 288 tys. zł.
Sprawa dotyczy kilkunastu miesięcy od lutego 2013 r. do grudnia 2014 r.
– W tym czasie Krzysztof Maciaszczyk, jako prezes jednoosobowego zarządu, nadużył udzielonych mu uprawnień, nie dopełnił obowiązków i wyrządził znaczną szkodę majątkową spółce MAKiS - mówi prokurator Arkadiusz Roćko, naczelnik Wydziału Śledczego gorzowskiej "okręgówki". – Krzysztof Maciaszczyk bez podstawy prawnej, poza ewidencjonowanym obiegiem, wbrew interesowi ekonomicznemu spółki, nieodpłatnie przekazywał innym osobom upoważnienia do wejścia na imprezy organizowane w hali Atlas Arena. Nie były to bilety, ale coś w rodzaju zaproszeń. Nie mniej, na podstawie obowiązujących cen biletów, wysokość szkody została wyliczona na 288 503 złote – dodaje prokurator Roćko.
Maksymalna kara przewidziana w przypadku wyżej wymienionych zarzutów to nawet 10 lat więzienia. Krzysztof Maciaszczyk złożył wyjaśnienia i nie przyznał się do winy. Po przesłuchaniu nie został zatrzymany, prokurator pozwolił mu wyjść za poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tysięcy złotych.
Maciaszczyk został zatrzymany przez agentów Centralnego Biura Śledczego we wtorek rano (19 stycznia). Po południu został przetransportowany do prokuratury w Gorzowie. Tu był przesłuchiwany do wczesnego wieczora.
Sprawę zatrzymania prezesa lakonicznie skomentowały władze Łodzi: "Jesteśmy zaskoczeni tymi wiadomościami. Nie mamy żadnych innych informacji niż te, które znalazły się w mediach. Czekamy na oficjalny komunikat CBA w tej sprawie. Dotychczas miasto nie miało żadnych zastrzeżeń do funkcjonowania Atlas Areny" - czytamy w mailu podpisanym przez Grzegorza Gawlika z biura prasowego.
Agenci CBA po raz pierwszy w Atlas Arenie pojawili się 25 marca 2015 r. Nieoficjalnie wiadomo, że gorzowska prokuratura zleciła delegaturze CBA w Łodzi postępowanie dotyczące loży nr 6 w Atlas Arenie. Agentów CBA interesowało, do czyjej dyspozycji była ona oddawana podczas koncertów i festiwali w Atlas Arenie. A że zaproszenia do tejże loży na różne imprezy warte są od 700 do 1 tys. zł, prokuraturę i agentów interesowało, komu z magistratu mógł przekazywać je szef Atlas Areny i kto dalej mógł obdarowywać nimi wysokich urzędników magistratu i - jak wówczas usłyszeliśmy - niektórych łódzkich radnych.
W marcu agenci przyszli też do wydziału sportu Urzędu Miasta Łodzi, który zawsze dysponuje jakąś pulą wejściówek na mecze i mityngi. Wiadomo również, że agenci CBA badali twarde dyski w laptopach zarządów firm i agencji impresjonaryjnych i eventowych, które organizowały imprezy w Atlas Arenie.
CZYTAJ: Agenci CBA znów się zjawili w Urzędzie Miasta Łodzi...
Prokuratura sprawdza, czy obdarowywanie tymi drogimi zaproszeniami nie było działaniem na szkodę spółki, co do której - jak wiemy - trzeba dopłacać, a zaproszenia można było sprzedać. Wówczas mówiło się, że ewentualne straty Atlas Areny mogły przekroczyć nawet 1,5 mln zł. O sprawie przez długie miesiące było cicho, choć wiadomo, że świadków w tej sprawie, czyli osoby które otrzymały bezpłatnie bilety, przesłuchiwano jeszcze w listopadzie 2015 r.
Najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w skrócie
11 - 17 stycznia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?