Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz mniej rozwodów w Łódzkiem

Joanna Barczykowska
Małżeństwa w regionie łódzkim nie rozpadają się już tak często jak jeszcze kilka lat temu
Małżeństwa w regionie łódzkim nie rozpadają się już tak często jak jeszcze kilka lat temu 123RF
Zdrada, brak zrozumienia, rozpad pożycia czy ciągłe awantury - przyczyn rozwodów jest w województwie łódzkim tyle co rozstających się par, a liczba tych z roku na rok spada. Jeszcze kilka lat temu rocznie w Łódzkiem rozwodziło się ponad 5,5 tys. par. W ubiegłym roku o tysiąc mniej. Dlaczego?

- Przed takimi decyzjami powstrzymuje nas kryzys. Małżeństwo jest pewnym gwarantem bezpieczeństwa ekonomicznego, a wspólne życie jest po prostu tańsze. Decyzję o rozwodzie zwykle podejmuje się latami, dlatego czynnikiem powstrzymującym od tego ostatecznego kroku jest m.in. kryzys - mówi doktor Piotr Szukalski, socjolog z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego. - Nie ma się jednak z czego cieszyć, bo w dużych miastach liczba rozpadających się małżeństw rośnie w dramatycznym tempie. W samej Łodzi, podobnie jak w Warszawie, w ostatnich latach rozpada się 45 procent małżeństw. Według naszych wstępnych prognoz, ten odsetek będzie się powiększał, zarówno dla Łodzi, jak i reszty województwa.

Coraz mniej rozwodów

Z najnowszego raportu badaczy z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Łódzkiego wynika, że w ostatnich latach liczba rozwodów w regionie znacznie spadła. W ubiegłym roku w sądach w województwie łódzkim przeprowadzono 4,5 tys. spraw rozwodowych. Rok wcześniej rozstało się niewiele ponad cztery tysiące par. To zdecydowany spadek w porównaniu z latami 2005 - 2007, kiedy w Łódzkiem rocznie rozwodziło się nawet 5,5 tys. par. Kulminacyjny dla naszego regionu był rok 2006, kiedy rozwiodło się 5,4 tys. par.

CZYTAJ TEŻ: Kredyt na dom łączy mocniej niż ślub. W Łódzkiem spada liczba rozwodów

- Przyczyny były dwie. Po pierwsze, w 2004 roku zmieniło się prawo, dotyczące dostępu do zasiłków rodzinnych - tłumaczy doktor Szukalski. - Samotna matka z kilkorgiem dzieci mogła liczyć na zdecydowanie większy zasiłek niż rodzina wielodzietna, co spowodowało w województwie łódzkim bardzo dużą liczbę rozwodów wśród małżeństw z dwojgiem lub trojgiem dzieci.

Kolejną przyczyną były rozstania przez wyjazdy do pracy np. do Wielkiej Brytanii jednego z małżonków.

- Po wejściu do Unii Europejskiej wiele osób z naszego województwa wyjechało do pracy do Wielkiej Brytanii, co często wiązało się z długimi rozstaniami z rodziną - mówi doktor Szukalski. - Po dwóch czy trzech latach rozłąki te osoby zaczęły sobie układać życie na nowo z kimś innym. Przez to po 2005 roku rozwodów w województwie łódzkim było więcej. Ten trend zaczął się zmieniać cztery lata temu.

Jednym z tzw. unijnych rozwodników jest 29-letni Marcin z Łodzi. Pod koniec studiów pojechał wraz z żoną do Wielkiej Brytanii. Chcieli sobie dorobić. Marcin nie wiązał z Anglią wielkiej przyszłości, Agnieszka wręcz przeciwnie. Łodzianka chciała robić doktorat na tamtejszej uczelni i szybko zaczepiła się na uniwersytecie. Marcina czekała kariera naukowa w Łodzi.

- Ja wróciłem, ona została. Po roku rozłąki podjęliśmy decyzję o rozwodzie. Domyślałem się, że kolega z uczelni Agnieszki jest dla niej kimś więcej - opowiada Marcin. - Sąd zgodził się od razu, choć Agnieszka nie przyjechała nawet na rozprawę. Za miesiąc bierze ślub z tym Anglikiem. Ja też jestem w szczęśliwym związku, ale nie spieszę się ze ślubem - przyznaje chłopak.

Od 2009 r. liczba rozwodów w Łódzkiem zaczęła spadać. W 2011 r. do 4 tys. rocznie. Rok temu rozstało się z kolei 4,5 tys. par. Eksperci uważają, że przed takimi decyzjami powstrzymuje nas groźba biedy. - Kryzys nie jest dobrym momentem na podejmowanie decyzji o rozstaniu, ponieważ razem żyje się taniej - uważa doktor Szukalski.

Nie żyli długo i szczęśliwie

Z badań łódzkich socjologów wynika, że najmniejszą szansę na realizację scenariusza żyli długo i szczęśliwie mają łodzianie i mieszkańcy ościennych miast: Pabianic i Zgierza. Tu rozpada się 45 procent małżeństw. Średnia dla województwa sięga 35 procent.

- Liczba rozwodów zależy od regionu województwa, w którym mieszkamy. Najmniej rozwodów jest w powiatach południowych, graniczących z województwem świętokrzyskim. Najwięcej w Łodzi i okolicach - mówi doktor Szukalski. - Optymistycznym faktem jest jednak wzrastający trend powtórnych małżeństw wśród rozwodników.

CZYTAJ TEŻ: W Łódzkiem coraz więcej ślubów z obcokrajowcami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki