Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga: WKS Wieluń - Omega Kleszczów 2:1 [ZDJĘCIA]

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
WKS Wieluń pokonał Omegę Kleszczów 2:1 w trzeciej kolejce III ligi łódzko-mazowieckiej. Drużyna prowadzona przez trenera Szymona Lacha zgromadziła już siedem punktów i jest w czołówce tabeli.

W pierwszych 45 minutach piłkarze WKS grali koncertowo. Ich akcje były szybkie i pomysłowe, co owocowało niezliczoną ilością sytuacji bramkowych. Tylko szczęściu i niemocy strzeleckiej wielunian goście mogli zawdzięczać to, że do przerwy przegrywali tylko jedną bramką. Wynik otworzył już w 2. minucie Błażej Karasiak, który wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Marcina Adamczyka. Ten ostatni był jednym z najlepszych zawodników meczu. W 18. minucie po jego genialnym podaniu sam na sam z bramkarzem znalazł się Dawid Przezak, ale przegrał pojedynek. Później Adamczyk sam mógł podwyższyć wynik, ale z wolnego trafił w słupek.

W 40. minucie sytuację sam na sam marnuje Karol Dudek, trzy minuty później piłka po uderzeniu Tomasza Kazimierowicza ląduje na poprzeczce. Przed przerwą jeszcze dwa groźne rzuty rożne, ale znów tylko jęk zawodu na trybunach. Goście stwarzali zagrożenie znacznie rzadziej i za każdym razem dobrze interweniował bramkarz WKS Szymon Olkusz.

Początek drugiej połowy należał jednak do Omegi. W 51. minucie kleszczowianie przeprowadzili kombinacyjną akcję i tylko kapitalna interwencja Olkusza uratowała WKS przed stratą gola. Ta sytuacja podziałała na wielunian mobilizująco. Już dwie minuty później było 2:0. Dawid Przezak „wyszarpał” piłkę obrońcy Omegi i strzelił nie do obrony w długi róg. Jeszcze goście nie otrząsnęli się ze straty drugiego gola, a mogli przegrywać już 0:3. Bramkarz w ostatniej chwili wygarnął piłkę spod nóg szarżującego Tomasza Kazimierowicza.

Wydawało się, że gospodarze spokojnie dowiozą zasłużone zwycięstwo do 90. minuty i zapewne wszystko poszłoby zgodnie z planem, gdyby nie decyzje głównego arbitra. Kwadrans przed końcem meczu boisko musiał opuścić Michał Wójcicki, który obejrzał, zdaniem wielu niezasłużenie, drugą żółtą kartkę za faul na byłym zawodniku WKS Szymonie Piotrowskim. Gracze Omegi nie potrafili jednak wykorzystać ani osłabienia gospodarzy, ani nerwowości, która pojawiła się w ich grze. Bramkę zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry z rzutu karnego, którego podyktowanie też wzbudziło wątpliwości. Na listę strzelców wpisał się Krzysztof Kowalski, a chwilę potem sędzia odgwizdał koniec spotkania.

MECZE 3. KOLEJKI:

AKTUALNA TABELA ROZGRYWEK III LIGI, GRUPA ŁÓDZKO-MAZOWIECKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki