Auta wystawione na sprzedaż można oglądać do piątku na terenie MPK przy ul. Tramwajowej. Na razie sporym zainteresowanie cieszą się pandy, wykorzystywane przez nadzór ruchu, bo część z nich to diesle. Cena wywoławcza najtańszej pandy (2006 r.) to 1390 zł. Tańsze są fiaty seicento, z których także korzystał nadzór ruchu. Modele z 1998 r. i 1999 r. wyceniono na 740 zł. Ale nie można mieć wobec nich wysokich oczekiwań.
- Auta te pracowały 8-16 godzin dziennie, więc trzeba było je wymienić na nowe - podkreśla Agnieszka Hamankiewicz, kierownik działu promocji i pozyskiwania funduszy w MPK.
Nadzór ruchu otrzymał 9 z 13 wynajętych toyot aygo o silniku 1,0. Kolejne auto tego typu otrzymała obsługa klienta, dowożąca bilety do punktów sprzedaży i Zakład Techniki. Dwie aygo trafiły do działu obsługi przystanków, którego pracownicy jeżdżą autami marki Kia. Będą one wkrótce wymienione, ale na razie "przystankowcy" dostali jedną z pięciu wynajętych toyot yaris. Ich zaletą jest to, że po mieście palą 5,5 l. Pozostałe yarisy otrzymały m.in. Zakład Torów i Sieci, Zakład Techniki oraz nad-zór ruchu.
A co z zarządem MPK? Przesiadł się ze skód do fordów mondeo (silnik 2,0) oraz toyot avensis (silnik 1,6).
- Pięć skód octavii i jedna superb zostało kupionych głównie za prezesury Krzysztofa Wąsowicza. Jeździło już nimi czterech prezesów - mówi Agnieszka Hamankiewicz.
Zarząd głównie jeździł skodą superb z 2009 r. (silnik 1,8), której cena wywoławcza to 38,1 tys. zł. Niestety, na razie nie można jej oglądać, bo do czwartku jest w serwisie. O ile to auto ma przebieg tylko 101,9 tys. km, to octavie, eksploatowane przez kierownictwo, zrobiły w ciągu ośmiu lat 223 - 256 tys. km. To aż 2,3 - 2,6 tys. km w miesiącu. Dlaczego pokonywały takie trasy?
- Ze skód korzystało kierownictwo, które jeździło podpisywać umowy w innych miastach - wyjaśnia Hamankiewicz.
Auta dostawcze zostaną rozdysponowane między Zakład Torów i Sieci, zajezdnie tramwajowe i obsługę przystanków.
Auta wynajęto od firmy z siedzibą w Warszawie na 48 miesięcy. Miesięcznie za wynajem auta MPK zapłaci od 700 do 2 tys. zł, co ma dać oszczędności. MPK wkrótce poda jakie. - Spółka nie wyda pieniędzy na kosztowne remonty i naprawy, których przeprowadzenie byłoby konieczne w przypadku pozostawienia w eksploatacji "starych" pojazdów - mówi Hamankiewicz.
Firma dostarczająca auta płaci za ubezpieczenie i przeglądy. Jeśli auto się popsuje, zapewnia zastępcze w ciągu 6 godzin. MPK musi tylko płacić za paliwo i płyn do spryskiwaczy, bo płyny eksploatacyjne zapewnia dostawca aut.
Jeżeli któryś model ze starej floty MPK zachwyci potencjalnego nabywcę, musi on złożyć swoją ofertę w zamkniętej kopercie z dowodem wpłaty wadium. Otwarcie kopert zaplanowane jest na 26 sierpnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?