Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hanna Zdanowska rządzi Łodzią, choć nie ma poparcia Rady Miejskiej

Jolanta Baranowska
Prezydent Hanna Zdanowska została bez poparcia Rady Miejskiej w Łodzi
Prezydent Hanna Zdanowska została bez poparcia Rady Miejskiej w Łodzi fot. Grzegorz Gałasiński
Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, przejęła stery miasta z poparciem 23 radnych PO i 9 radnych koalicyjnego PiS w 43-osobowej Radzie Miejskiej. Wymarzona sytuacja, by rządzić. Dziś to poparcie spadło do 16 osób. A prezydent w najcięższym, przedwyborczym roku nie ma poparcia Rady Miejskiej. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki rozstała się z grupą 8 radnych z frakcji Krzysztofa Kwiatkowskiego, nie powinna oczekiwać taryfy ulgowej z ich strony. Czy może liczyć na to, że opozycja pomoże jej budować budżet na rok przedwyborczy?

Przełom 2010 i 2011 r. Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi, przychodzi na sesje Rady Miejskiej z podniesiona głową. Ma poparcie 23 radnych ze swojej partii oraz 9 radnych PiS. Pierwszy kryzys przychodzi na początku 2011 r., gdy Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent z ramienia PiS, firmuje swoim nazwiskiem projekt likwidacji kilku szkół. Wkracza prezes PiS, rozwiązuje struktury partii w Łodzi, a pięciu radnych chce usunąć z PiS. Ostatecznie poza PiS zostaje trzech radnych i wiceprezydent. Ale zostają wiernie po stronie Hanny Zdanowskiej (co daje 23 swoich radnych i 3 wyrzuconych z PiS). Można by nawet zaryzykować twierdzenie, że będą wierniejsi niż radni z własnej partii.

Ponieważ łódzka PO to nie jest monolit. Ścierają się w niej trzy frakcje, trzy grupy interesów. Hanna Zdanowska na początku kadencji ma w niej swoją grupę poparcia oraz wiceprzewodniczącą rady Elżbietę Królikowską-Kińską. Drugą grupę stanowią radni z grupy Młodych Demokratów. Ich człowiek jest przewodniczącym rady (Tomasz Kacprzak) oraz szefem klubu PO (Mateusz Walasek). Młodzi Demokraci mają też swojego wiceprezydenta, Agnieszkę Nowak. Trzecia grupa to frakcja radnych związanych z Krzysztofem Kwiatkowskim, który w 2006 r. przegrał z Jerzym Kropiwnickim walkę o prezydenturę Łodzi. Kwiatkowski od lat zaś ściera się z dzisiejszym wicemarszałkiem Sejmu Cezarym Grabarczykiem, który wypromował Hannę Zdanowską na stanowisko prezydenta.

W 2011 i 2012 r. trwa krucha równowaga w Radzie Miejskiej. Jednak za sprawą frakcji Kwiatkowskiego do wyłomów dochodzi coraz częściej. Choćby przy głosowaniach w sprawie zamykania szkół. Klub coraz częściej sięga zaś po bat w postaci dyscypliny partyjnej, a środowisko związane z Hanną Zdanowską co jakiś czas przypomina kolegom z frakcji Kwiatkowskiego, że mają np. intratne posady w podległych miastu jednostkach.

CZYTAJ: Hanna Zdanowska: Jestem reformatorką, robię dla miasta wiele dobrego [WYWIAD]

Zarzewiem najostrzejszego sporu okazuje się doraźna komisja ds. Nowego Centrum Łodzi, która funkcjonuje w radzie od końca 2011 r. Wchodzi do niej w zasadzie cała frakcja Kwiatkowskiego. Przewodniczącą komisji zostaje Joanna Kopcińska. Komisja ma nie lada zadanie: kontrolować z ramienia rady prace przy najważniejszej łódzkiej inwestycji, budowie dworca Łódź Fabryczna. Przez rok komisja punktuje miasto i kolej, m.in. za to, że miesiącami nie może się doczekać harmonogramu prac.

W listopadzie 2012 r. Rada Miejska musi zdecydować, czy komisja będzie działać przez kolejny rok czy nie. Klub radnych PO ustala, że w ogóle nie wprowadzi tego punktu na sesję. Ale głosami radnych od Krzysztofa Kwiatkowskiego temat komisji nie dość, że wchodzi na sesję, to jeszcze - z poparciem opozycji - zapada decyzja, że jej prace będą kontynuowane przez kolejny rok. Platforma obwieszcza złamanie partyjnej dyscypliny głosowania i zapowiada, że siedmiu radnych za niesubordynację trafi przed sąd partyjny.

Wnioski do sądu partyjnego trafiają już w grudniu 2012 r., ale sąd koleżeński zbierze się po raz pierwszy dopiero w kwietniu 2013 r., a decyzje podejmie w maju. Przez ten czas trwa wojna nerwów. PO próbuje pokazać niepokornej grupie radnych, że mogą tylko stracić na wyrzuceniu z partii 1,5 roku przed wyborami samorządowymi. I testuje ich wierność i rozsądek. W maju zapada wyrok: Łukasz Magin i Wiesława Zewald, byli wiceprezydenci Łodzi, zostają wykluczeni z partii. Iwonę Boberską, Jacka Borkowskiego, Grażynę Gumińską i Joannę Kopcińską czasowo zawieszono w prawach członka PO. Sebastian Tylman dostał upomnienie.

Różne kary za to samo przewinienie miały doprowadzić do podziału w grupie. Prezydent liczyła na to, że część z mniej lub bardziej pragmatycznych powodów będzie chciała zostać w PO. Tymczasem stało się odwrotnie. Frakcja się umocniła. Po ogłoszeniu wyroku Tylman i Marta Grzeszczyk (na przełomie 2012 i 2013 r. odeszła od Młodych Demokratów i weszła do frakcji Kwiatkowskiego) wystąpili nawet o zawieszenie członkostwa w partii - w geście solidarności z kolegami. Platforma była przekonana, że grupa skruszeje wraz ze zbliżaniem się terminu rozmów o przyszłym układaniu list na wybory samorządowe. Ośmioro skazanych tygodniami musiało czekać na uzasadnienie wyroku - by móc się odwołać do sądu krajowego. Za to odwdzięczała się bojkotowaniem posiedzeń klubu PO.

Czy to frakcja Krzysztofa Kwiatkowskiego pogrzebała w czerwcu nadzieje Tomasza Kacprzaka na utrzymanie fotela szefa rady (i Elżbiety Królikowskiej-Kińskiej, wiceprzewodniczącej rady)? Wniosek o odwołanie Kacprzaka i Kińskiej złożyli radni SLD i PiS. Ale w czasie czerwcowego głosowania z całej PO tylko frakcja Kwiatkowskiego nie pokazała kart do głosowania. Ale nawet, jeśli to ich głosy doprowadziły do tego, że Hanna Zdanowska straciła swoich w prezydium rady - nie można było im tego udowodnić.

Formalnie prezydent Łodzi ciągle miała poparcie 22 radnych PO i trzech bezpartyjnych. Dlaczego nie 23? Jeszcze we wrześniu 2012 r. klub wyrzucił ze swojego grona Witolda Rosseta. Rosset, członek Partii Demokratycznej, nie należał do PO, ale startował w wyborach z ich listy. I znakomicie sobie radził jako szef komisji finansów. Tyle że już pod koniec 2011 r. mówił o rosnącym w galopującym tempie zadłużeniu Łodzi, które w 2012 r. niebezpiecznie zaczęło się zbliżać do nieprzekraczalnej granicy 60 proc. Wytykał też Hannie Zdanowskiej, że bierze kredyty na inwestycje, które mają być jej wyborczym sztandarem, ale już ich spłatę zostawia następcom.

Witold Rosset został wyrzucony z klubu PO za brak poparcia dla utworzenia Zarządu Zieleni Miejskiej. W listopadzie stracił też stanowisko szefa komisji finansów - za krytykę polityki finansowej prowadzonej przez władze Łodzi.

W marcu 2013 r., gdy Hanna Zdanowska formalnie wciąż miała poparcie 22 radnych PO, trzech radnych wykluczonych w 2011 r. z PiS złożyło wniosek o wejście do Platformy. Sprawa ich członkostwa ciągnęła się do sierpnia. Pod koniec sierpnia zostali przyjęci do koła, które jest bezpośrednim zapleczem prezydent Zdanowskiej. O tym fakcie zostali poinformowani przez SMS. Czy liczą na to, że Hanna Zdanowska weźmie ich na listy wyborcze w 2014 r.? Ich głosy w radzie mają dziś już niewielkie znaczenie.

Jednak Hanna Zdanowska nie cieszyła się długo z poparcia 25-osobowego klubu radnych PO. 28 sierpnia, po wakacyjnej przerwie, zebrała się Rada Miejska. Mateusz Walasek, szef klubu radnych PO, przez całe wakacje powtarzał, że jedynym kandydatem klubu Platformy na szefa rady nadal jest Tomasz Kacprzak. Ale PO ostatecznie nie zgłosiła swojego kandydata na to stanowisko.

Wręcz przeciwnie - wnioskowała o usunięcie punktu o wyborze szefa rady z sesji. Ośmioro radnych z frakcji Krzysztofa Kwiatkowskiego - mimo obecności na sesji - nie wzięło udziału w tym głosowaniu. Głosami radnych SLD i PiS, i z pomocą niegłosującej ósemki z PO, wprowadzono ten punkt pod obrady rady. W odpowiedzi klub radnych PO wykluczył ośmioro radnych z frakcji Kwiatkowskiego z klubu. I gremialnie opuścił obrady. Gdy po kilku godzinach wrócił, przewodniczącą rady była już Joanna Kopcińska, jedna z wykluczonych z klubu PO. Jeszcze tego samego dnia miejski zarząd PO złożył wniosek do zarządu krajowego partii o wykluczenie ośmiu radnych z Platformy. Zarząd krajowy przychylił się do tego wniosku 28 sierpnia w nocy.

Tym sposobem Hanna Zdanowska została bez poparcia Rady Miejskiej. Mogła się zresztą o tym przekonać jeszcze tego samego dnia, na tej samej sesji. Radni, głosami SLD, PiS i ośmiu radnych bezpartyjnych, odrzucili prezydencki projekt wynajęcia (za 4 mln zł) pośrednika ds. sprzedaży nieruchomości.

SLD, PiS i ośmioro radnych wyrzuconych z PO gremialnie twierdzi, że nie zawiązali koalicji. I że będą popierać każdy racjonalny projekt miasta. Tylko które z projektów okażą się wystarczająco racjonalne? Część radnych wyrzuconych z PO pracuje w podległych miastu jednostkach. Czy będą naciski na ich zwolnienie, by pokazać, że bunt przeciwko partii się nie opłaca?

Nie jest to wykluczone. Posady radnych może uratować tylko to, że na ich ewentualne zwolnienie zgodę musi wyrazić Rada Miejska. Ósemka radnych twierdzi, że nadal czuje się ludźmi PO i będzie odwoływać się od decyzji zarządu krajowego. Owszem, takie składa deklaracje. Ale jednocześnie ogłasza, że przeprowadzi konsultacje z mieszkańcami, w jakiej formule politycznej i samorządowej powinna działać przez najbliższy rok. Tak samo jak poseł John Godson, który odszedł z PO. Grupa radnych twierdzi jednak, że informacje o ich sojuszu z Godsonem to tylko plotki. Być może.

Przez całe tygodnie otoczenie Hanny Zdanowskiej próbowało lansować ją przede wszystkim jako prezydent miasta skupioną na inwestycjach. Ale nie może i nie ucieknie od funkcji szefowej wykruszającej się partii. Chyba że zrezygnuje z tej funkcji. Co jej dziś pozostało? Dogadywać się z innymi klubami radnych. Hanna Zdanowska ma przecież świadomość, że za dwa miesiące musi mieć gotowy budżet na rok wyborczy 2014. A pod koniec roku uzyskać poparcie rady dla zgłoszonych inwestycji. Trudno sobie wyobrazić, by wstrzymano budowę Dworca Fabrycznego. Ale już o kontynuację Mia100kamienic, swojej sztandarowej inwestycji, będzie musiała zawalczyć. Dziś w trakcie lub po remoncie jest tylko ok. 70 nieruchomości.

Niektórzy szefowie struktur SLD już dziś się śmieją, że po raz pierwszy w tej kadencji dostali zaproszenie od pani prezydent na oficjalne miejskie uroczystości, np. rozpoczęcie roku szkolnego. I to Sojusz, mimo uwag, chwalił projekt remontu 100 miejskich kamienic...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki