Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O awans trzeba teraz walczyć w Tychach

Marek Kondraciuk
Sobotni mecz rozstrzygnął rzut Zbigniewa Marculewicza
Sobotni mecz rozstrzygnął rzut Zbigniewa Marculewicza fot. Krzysztof Szymczak
Dwa porywające widowiska stworzyli koszykarze ŁKS Sphinx Petrolinvest i Big Star Tychy w wypełnionej po brzegi hali przy al. Unii. Rywalizacja w ćwierćfinale play off I ligi nie została jednak rozstrzygnięta.

W sobotę ŁKS pokonał Big Star 65:64, ale w niedzielę przegrał 80:88. Rozstrzygnięcie w środę w Tychach. Ełkaesiacy nie będą tam osamotnieni. Fundacja Kultury i Sportu "Vena" oferuje bowiem kibicom bezpłatny wyjazd na mecz. Zapisy przyjmowane są do wtorku (godz. 16) pod adresem: [email protected] (należy podać imię, nazwisko i numer telefonu) i telefonicznie pod numerem 0-42 663-74-15.

Wspaniały zryw drużyny trenera Radosława Czerniaka sprawił, że w sobotę wygrała pozornie przegrany mecz. W 2 minucie było 4:3, a ponownie ełkaesiacy odzyskali prowadzenie na... 3,4 sekundy przed końcem. Przy stanie 63:64 zimną krew zachował Zbigniew Marculewicz trafiając z półdystansu (65:64).

Niemal przez cały mecz przeważali tyszenie, którzy prowadzili już różnicą 11 punktów (11:22 w 8 min i 15:26 w 10). Ełkaesiacy gonili, wspaniale walczył pod koszem Jakub Dłuski, ale fatalnie pudłował z osobistych (aż 7 niecelnych na 11!). Nie trafiali z wolnych także Michał Saran i Grzegorz Mordzak. Łodzianie dopadli rywali w 33 min, po indywidualnej akcji podkoszowej Piotra Trepki (56:56). Kiedy w 37 min Łukasz Pacocha trafił z dystansu (59:64) wydawało się, że ŁKS już się nie podniesie. Zwłaszcza, że po jednym osobistym znów przestrzelili Dłuski i Mordzak. Ten drugi jednak zrehabilitował się efektowną kontrą (63:64) na 48,9 s przed końcem. Nie trafił środkowy Big Stara Damian Kulig, a Marculewicz rozstrzygnął.

Rewanż miał podobny przebieg, ale przewaga Big Stara była wyższa. W 14 min przekroczyła 10 punktów (22:33), a w 30 min osiągnęła 18 (49:67).

Łodzianom "nie siedział" rzut za 3 punkty. Pierwszy raz trafił Tomasz Nogalski dopiero w 24 min. Rywale straszyli trójką skuteczniej. W roli głównej nie wystąpił jednak Pacocha (w dwóch meczach nie zdobył punktu, kiedy na boisku był Piotr Trepka!), ale Kulig. Center Big Stara grał niezwykle wszechstronnie i nie miał wczoraj w ŁKS godnego rywala.
Przed czwartą kwartą ŁKS przegrywał różnicą 17 oczek, a jednak podjął jeszcze walkę. Ciężar gry wzięli na siebie Trepka i Krzysztof Morawiec. W 36 min strata ŁKS wynosiła już tylko 6 punktów (67:73 i 70:76). Największym, pechowcem był Nogalski, który w IV kwarcie spudłował z dystansu 4 razy (łącznie 8 na 10). Przebieg wydarzeń kontrolował Kulig.

Walka trwa więc nadal, ale wyborna szansa zakończenia rywalizacji uciekła łodzianom. Zwraca uwagę, że kilku kluczowych zawodników ma jednak zaskakująco mały wkład punktowy w wyniki obu meczów.

ŁKS Sphinx Petrolinvest - Big Star Tychy 65:64 (15:26, 15:10, 17:17, 18:11) i 80:88 (19:25, 19:20, 14:24, 28:19), stan 2-2.

ŁKS: Dłuski 18 i 12, Nogalski 13 i 10, Trepka 9 i 13, Bąk 8 i 2, Morawiec 5 i 18, Marculewicz 4 i 10, Kromer 4 i 4, Mordzak 3 i 6, Saran 1 i 5, Czerwonka 0 i -. Trener: Radosław Czerniak.
Big Star: Mielczarek 15 i 12, Kulig 14 i 27, Pacocha 14 i 8, Zmarlak 7 i 15, Pustelnik 7 i 5, Frankowski 6 i 2, Radwan 1 i 11, Bzdyra 0 i 8, Markowicz 0 i 0. Trener: Tomasz Służałek.

Ćwierćfinały: Stal Stalowa Wola - MOSiR Krosno 68:61 i 60:64 (stan 2-2), Zastal Zielona Góra - Siarka Tarnobrzeg 66:52 (wynik 3-0), Żubry Białystok - Polonia 2011 Warszawa 91:98 (poprzednio 61:70, 88:91, wynik rywalizacji 0-3, w półfinale Polonia 20011 - Zastal, pierwszy mecz 4 kwietnia).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki