TRAMWAJE SZYBSZE O ZERO MINUT POZDRAWIAJĄ BUDOWNICZYCH TRASY W-Z
Nowy prezydent będzie musiał wziąć na siebie ciężar faktycznego bądź symbolicznego przecięcia wstęgi na nowej trasie W-Z. Z góry współczujemy. Zwłaszcza że nie zabraknie chętnych do mierzenia ze stoperem w ręku, jak wygląda przyspieszenie ruchu tramwajów o zero minut.
Niewykluczone też, że kierowcy szybko utkną w korkach na górnej nitce wuzetki, ale to szczegół. W końcu, jak powiedział kiedyś szef ZDiT Grzegorz Nita, przecież udrażniamy dla samochodów ul. Żwirki...
Nowy prezydent musi pamiętać, że jego nazwisko będziemy wymieniać, gdy za lat kilkadziesiąt będziemy się głowić, jak zakryć betonowy szkaradek zwany wąwozem. Oddanie trasy W-Z będzie też okazją do refleksji, czy dobrze wykorzystaliśmy wielkie pieniądze, które przez chwilę płynęły do nas z Brukseli.
MATKI POLKI POZDRAWIAJĄ DZIEWCZYNY Z ŁODZI
Co roku z rejestrów znika około 6 tys. łodzian. W ciągu najbliższej kadencji ubędzie nam ok. 25 tys. mieszkańców. Według prognoz demografów, do roku 2035 Łódź będzie liczyć 577 tys. osób.
Pół biedy, gdyby problemem była tylko migracja - chodzi głównie o przyrost naturalny. Jego ujemne saldo w Łodzi pogłębia się. W 2012 r. przyrost wyniósł minus 5,84 proc. (w 2011 - minus 5,65 proc.) i był to najgorszy wynik w regionie. Nic dziwnego, skoro Łódź zanotowała też najniższy współczynnik urodzeń żywych na 1000 mieszkańców (8,37).
Można by powiedzieć: łodzianie, do dzieła. Ale to nie takie proste. Bardziej niż romantyczne okoliczności przyrody, rozrodczości sprzyja spokój i dobrobyt. A tu zaległości są ogromne. Może więc przyszłym władzom pozostaje wariant defensywny - przystosowanie miasta do życia w półmilionowym stadzie.
NOWE CENTRUM ŁODZI POZDRAWIA KRZYSZTOFA KONONOWICZA Z BIAŁEGOSTOKU
Żeby nie było niczego - mawiał Krzysztof Kononowicz, kandydat na prezydenta Białegostoku. Wizji tej nie udało się wprowadzić na własnym podwórku, oby sen Kononowicza nie ziścił się w Łodzi. Żeby nie okazało się, że w Nowym Centrum Łodzi faktycznie nie będzie niczego, poza tym, co już w bólach się buduje.
W ciągu ostatnich 5 lat NCŁ zubożało o wizje, które miały być kołem zamachowym dla tego terenu - odpadły Specjalna Strefa Sztuki i centrum Camerimage, nie udał się deal z Bramą Miasta projektu Libeskinda. Świetnie za to udają się bilanse otwarcia, audyty, raporty. NCŁ będzie najlepiej zraportowaną inwestycją w naszej części Europy.
Zero romantyzmu, maksimum konkretu, na miarę naszych możliwości. Lecz, jeśli na koniec okaże się, że NCŁ jest niczym więcej, jak tylko wielkim placem na sprzedaż, to różny może być jego los.
NAPIĘTY BUDŻET ŁODZI POZDRAWIA PRZYSZŁE INWESTYCJE
A po mnie choćby potop - tak opozycja definiowała zasadę, wedle której ekipa Hanny Zdanowskiej konstruowała ostatnie budżety.
Regionalna Izba Obrachunkowa ostrzega, że w latach 2015-23 spłata zadłużenia (które przekracza dziś 2,5 mld zł) obciążona jest ryzykiem, bo wymaga pełnego wykonania założonych nadwyżek operacyjnych i dochodów ze sprzedaży majątku. Zaś z Wieloletniej Prognozy Finansowej wynika, że w ciągu 4 lat wydatki gminy spadną z przeszło 4 mld zł do niecałych 3,2 mld zł. Cięcia będą dotyczyć głównie inwestycji.
O ile na rok 2014 w WPF zapisano na ten cel 1,3 mld zł, to na rok 2018 jedynie 232 mln zł. Dzięki temu miasto ma wyjść z półmiliardowego deficytu i zacząć notować nadwyżki operacyjne. Ale to znaczy też, że wielkich miejskich inwestycji w Łodzi już nie będzie. Pozostaje liczyć na rząd.
