Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bardzo udana, powstała w Łodzi "Inspekcja" Teatru Telewizji TVP [RECENZJA]

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Mariusz Ostrowski
Mariusz Ostrowski TVP
Teatr Telewizji zaprezentował w Programie I TVP spektakl „Inspekcja” według scenariusza Grzegorza Królikiewicza, który zmarł przystępując do realizacji przedstawienia. Zdjęcia do widowiska powstały w Łodzi.

Dzieło znakomitego łódzkiego twórcy podjął jego syn, Jacek Raginis-Królikiewicz. Grzegorz Królikiewicz miał tym przedsięwzięciem wrócić do Teatru Telewizji. Efekt pokazuje, że byłby to powrót wielkiej klasy.

Co nie oznacza, że widowisko przygotowane przez Jacka Raginisa-Królikiewicza jest nieudane czy niespełnione. Wręcz przeciwnie – to emocjonujący, silnie oddziałujący spektakl na niełatwy temat. Mord katyński jest tu przestawiony nie tylko jako fizyczna eliminacja polskich oficerów, ale i czas diabolicznej gry radzieckiego wywiadu o dusze internowanych rodaków. Oto do uwięzionych przybywa major NKWD Wasilij Zarubin, który tuż przed wojną, po nieudanej misji na terenie nazistowskich Niemiec został skazany na śmierć i ledwo uszedł z życiem. W zmienionych okolicznościach Stalin postanawia zlecić mu nowe zadanie – werbunek polskich oficerów w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie. Zarubin opracował własną, naukową metodę inwigilacji więźniów i wykorzystując niepewność polskich oficerów, strach i dramatyczną potrzebę wszelkich dających nadzieję informacji, próbuje przekonać ich do nawiązania współpracy z komunistyczną władzą. Musi zbadać podatność na manipulację i pokonać niezłomność więzionych wojskowych. Stosuje perfidną grę pozorów, poznając charaktery swoich „pensjonariuszy”, rozgrywa ich słabości i przerażenie. Warto pamiętać, iż z podręczników Zarubina do dzisiaj uczą się funkcjonariusze rosyjskiego FSB...

Twórcy przedstawienia mocno osadzają opowieść w realiach historycznych, ale zarazem podkreślają uniwersalizm systemu manipulacji, metod perswazji, zawłaszczania osobowości. Jacek Raginis-Królikiewicz zrobił przedstawienie duszne od atmosfery opresji, stawiające mocne pytania, dobrze oddające sytuację polskich oficerów (choć chwilami, szczególnie w dialogach trącące dydaktyzmem), a przy tym zwracające uwagę, że szeptane do ucha pokusy o lepszym życiu, jeżeli tylko poddamy się temu co nowe i wspaniałe, są i naszą codziennością. Z odpowiedziami i wyborami zaś niezmiennie musimy się zmagać sami.

Wspaniale nastrój widowiska, dodając mu mistycznego charakteru, budują wnętrza łódzkiej EC2, w których powstały zdjęcia. Świetnie również wypadli odtwórcy poszczególnych ról. Na pierwszy plan wybija się kreacja Mariusza Ostrowskiego z Teatru im. S. Jaracza w Łodzi wcielającego się w Wasilija Zarubina – dojrzała, złożona, emocjonalna, a jednocześnie precyzyjnie powściągnięta. Aktor kipi napięciem, oblepia widza lisią naturą swojego bohatera, wyrażając jego przebiegły charakter zaledwie i aż grymasem ust, przenikliwym spojrzeniem, pohamowaną, ale zauważalną niebezpieczną energią. Fragmentami daje się odczuć, że nie wszystkim sytuacjom pomogły montaż i – jak można przypuszczać – cięcia, ale i tak każda sekwencja z udziałem Ostrowskiego jest trafiona w punkt, a obecność Zarubina w wykonaniu aktora w rozgrywanym na naszych oczach dramacie – obezwładniająca.

Na drugim planie, przy użyciu minimalnych środków, doskonały jako generał dywizji Henryk Minkiewicz-Odrowąż jest Zygmunt Malanowicz. Bardzo świadomym, czystym warsztatowo partnerem dla pozostałych jest Piotr Seweryński z łódzkiego Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka. A w widowisku pojawia się jeszcze wielu związanych z Łodzią aktorów, m.in. Sławomir Sulej, Michał Staszczak, Michał Szewczyk, Bogusław Suszka. Dodajmy do tego świetne zdjęcia Adama Bajerskiego i muzykę Michała Lorenc. Najgorzej w tym gronie zaprezentował się Piotr Głowacki w roli Stalina, któremu zabrakło pomysłu, umiarkowania i czegoś więcej niż paru „grepsów” na tę postać...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki