MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bubel

Witaszczyk na dziś
Prezydent odeśle rządową ustawę o redukcji zatrudnienia w administracji do Trybunału Konstytucyjnego. Słusznie. W ocenie fachowców jest to legislacyjny bubel. Ofiarą czystek głównie padliby ostatni urzędnicy bez partyjnych pleców.

Spójrzmy w nieodległą przeszłość. - PiS zamiast zmniejszać, zwiększył administrację o 4 tysiące osób. O blisko półtora miliarda złotych wzrosły wydatki na administrację publiczną - grzmiał w grudniu 2006 roku poseł PO Zbigniew Chlebowski.

Chlebowski, krytykując rząd premiera Marcinkiewicza, podążał śladami Donalda Tuska. Szef PO w dyskusji nad budżetem oświadczył wówczas, że PiS zgłosił "skandaliczną" propozycję zwiększenia w budżecie na 2007 r. wydatków na administrację.

Minęły dwa lata. W jednym 2009 roku pod rządami koalicji PO-PSL urzędnicze pogłowie wzrosło o ponad 40 tysięcy! O 24 tysiące etatów więcej liczyła administracja samorządowa i prawie o 16 tysięcy państwowa. To był wzrost 10-procentowy! Wydatki na wynagrodzenia zwiększyły się z 22,5 mld zł do 25 mld.

Platforma doszła do władzy, jadąc m.in. na nośnym haśle "taniego państwa". Tym samym hasłem szermowało wcześniej PiS. W kampanii prezydenckiej w 2005 roku, partyjni propagandyści prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego określali jako bizantyjską. Ale już w pierwszym roku urzędowania prezydentura Lecha Kaczyńskiego kosztowała podatników o 10 milionów więcej niż ostatni rok urzędowania Kwaśniewskiego. Zatrudnienie wzrosło z 280 do ponad 330! Zapewne gdyby porównać prezydenturę Kwaśniewskiego z prezydenturą Wałęsy, wzrost zatrudnienia i wydatków również byłby znaczny. Niestety, przykładem skromności była prezydentura Jaruzelskiego.

Od początku III RP wszystkie panujące ekipy toczyły nieubłaganą walkę z biurokracją. Rezultaty? Tylko w latach 2000-2009 zatrudnienie w administracji wzrosło o ponad 113 tys. osób (o 36 proc.), w tym w administracji państwowej o 47 tysięcy osób, a w administracji samorządowej - o 66 tysięcy.

W 1989 roku nasi nowi władcy krytykowali komunę za rozrost administracji i partyjniactwo przy obsadzaniu stanowisk. Minęły dwie dekady. To, co w tym czasie zrobiono z administracją i jak ją upartyjniono, jest doskonałą ilustracją, jak propagandowe hasła mijają się z codzienną praktyką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki