Podejrzenia funkcjonariuszy potwierdziła kancelaria prawna, która w Polsce reprezentuje właściciela praw do znaku.
Prawie półtora miliona sztuk prezerwatyw przypłynęło do Gdyni z Chin. Rodzaj ładunku, a także miejsce nadania przesyłki spowodowały, że funkcjonariusze postanowili dokładniej przyjrzeć się zawartości kontenera.
- Już pierwsze oględziny towaru wzbudziły podejrzenia, że może on naruszać prawa do znaku, których właścicielem jest firma z Czech. Przypuszczenia te potwierdził konsultant ds. ochrony praw własności intelektualnej z Izby Celnej w Gdyni. W związku z tym funkcjonariusze zatrzymali towar i powiadomili kancelarię prawną, która w Polsce reprezentuje właściciela znaku towarowego - tłumaczy Marcin Daczko, rzecznik prasowy Izby Celnej w Gdyni. I dodaje: - Zapakowane w pół tysiąca kartonów prezerwatywy zostały złożone w magazynie do czasu wyjaśnienia sprawy. Ich odbiorcą miała być firma z Mazowsza. Towar jest wart prawie 60 tysięcy dolarów. O jego dalszych losach zdecyduje właściciel praw do znaku.
To nie pierwszy na Pomorzu przypadek wykrycia przez celników podrabianych prezerwatyw - zdradzają funkcjonariusze. Dotychczas jednak takie towary były zatrzymywane w przesyłkach pocztowych.
Ostatnio w lutym br., gdy w paczce z Chin funkcjonariusze wykryli 2000 sztuk prezerwatyw oznaczonych logo znanej firmy. Z kolei kilka lat temu, w przesyłce ze Stanów Zjednoczonych, funkcjonariusze natrafili na 1000 sztuk prezerwatyw, na których nie było znaku bezpieczeństwa produktu CE.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?