W ubiegłym roku hodowcy ryb z województwa łódzkiego w swoich gospodarstwach sprzedawali karpie za 18-20 zł za kilogram. Przed świętami w marketach ryby można kupić jeszcze taniej - w ramach promocji. Pod koniec października tego roku cena detaliczna waha się od 25 do 26 zł za kilogram i - zdaniem hodowców - może jeszcze wzrosnąć.
Dlaczego rosną ceny?
W gospodarstwie rybnym Henryka Suchanowskiego w Aleksandrowie Łódzkim odłów ryb jeszcze się nie rozpoczął, ale już wiadomo, że karpi będzie mniej niż przed rokiem.
- To efekt m.in. działalności ptactwa, które zjada narybek - mówi Ewa Suchanowska z tego gospodarstwa. - Na rynek trafia więc mniej ryby, a nie sądzę, by straty były uzupełniane importem, m.in. ze względu na kursy walut oraz drogie paliwo. Będzie więc musiało wystarczyć tyle ryby, ile uda się odłowić w Polsce.
Gospodarstwo Henryka Suchanowskiego gromadzi przed świętami ok. 30 ton ryb. Obecnie kilogram karpia można tu kupić za 26 zł (w detalu), nie jest jednak wykluczone, że przed świętami cena wzrośnie.
W Punkcie Sprzedaży Ryb w Pęczniewie w powiecie poddębickim klienci detaliczni mogą kupić kilogram karpia za 25 zł, natomiast klienci hurtowi płacą od 20 do 22 zł.
- Przeważa u nas sprzedaż hurtowa, natomiast mamy stałych klientów detalicznych, którym odpowiadają nasze ryby i nie chcemy windować cen - mówi Piotr Leszczyński z Pęczniewa. - Zależy nam na utrzymaniu cen na obecnym poziomie, choć może się to zmienić. Mam nadzieję, że jeśli jednak będzie taka konieczność, to cena wzrośnie o złotówkę, a nie więcej. W sklepach czy na rynkach ceny mogą być wyższe, gdyż trzeba doliczyć marżę. Nie jest wykluczone, że za kilogram karpia trzeba będzie zapłacić 30 zł.
Z roku na rok jest mniej ryb
Hodowcy podkreślają, że już ubiegły rok był dla nich trudny. Wówczas na rynek trafiło o ok. 30 proc. mniej ryb niż w 2020 roku. W tym roku karpi może być o 20 proc. mniej niż w ubiegłym roku. Poza tym pogoda nie sprzyjała hodowli tych ryb: wigilijny karp rośnie trzy lata: w kwietniu i maju w ubiegłym roku było chłodno, ryby nie przybierały na wadze jak zazwyczaj, natomiast tegoroczny upał latem rodził ryzyko przyduchy, przez co hodowcy nieco ograniczali karmienie ryb. Podawanie pokarmu w normalnej ilości mogłoby właśnie wywołać przyduchę. Wiele wskazuje na to, że ten rok będzie jeszcze trudniejszy, a przekonamy się o tym przed samymi świętami.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?