Według śledczych, w środę 6 czerwca pracownica biura PO odebrała wiele telefonów od nieznanego mężczyzny, który groził, że obleje benzyną i podpali kamienicę z biurem przy ul. Piotrkowskiej w centrum Łodzi. Ponadto miał zamiar pobić pracowników biura. Kobieta zaalarmowała policjantów, a ci jeszcze tego samego dnia o godz. 21 namierzyli podejrzanego. Okazał się nim 43-letni łodzianin, który został zatrzymany na działce w powiecie zgierskim. Był trzeźwy.
Najpierw trafił do policyjnej izby zatrzymań, a teraz – po decyzji sądu – najpewniej do Zakładu Karnego przy ul. Kraszewskiego w Łodzi, gdzie znajduje się szpitalny oddział psychiatryczny. Dlatego tam, gdyż biegli psychiatrzy stwierdzili, że w chwili popełnienia czynu, czyli podczas grożenia podpaleniem budynku, 43-latek nie był poczytalny. Z tego powodu prokuratorzy nie mogli go przesłuchać. Niemniej "zaocznie" przedstawili mu zarzuty gróźb karalnych, za co grozi do dwóch lat więzienia.
Uznano, że 43-latek podczas przebywania na wolności może być groźny dla otoczenia. Stąd wniosek prokuratury do sądu o 3-miesięczny areszt dla niedoszłego podpalacza. Sąd uznał jednak, że miesiąc wystarczy. W tym czasie prokuratura nadal będzie prowadzić dochodzenie. Finał może być taki, że 43-latek będzie leczony w systemie otwartym lub zamkniętym. Jeśli zaś chodzi o nękanie pracowników biura posłanki PO, to także wtedy mężczyzna został uznany za niepoczytalnego i w ten sposób uniknął kary.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?