W miniony czwartek grupa polskich i chińskich studentów mijała się na schodach prowadzących do akademika AWFiS w Gdańsku. Tam doszło do konfrontacji.
Kiedy razem z moimi znajomymi schodziliśmy na zajęcia zauważyłam, że trzech chłopaków przechodzących obok nas zakrywa nosy - na swoim Facebooku pisze Windy Meng, która stała się obiektem ataku. - Powiedziałam, że nie muszą tego robić, bo jesteśmy zdrowi.
Wtedy jeden z mężczyzn pokazał im środkowy palec, a pozostali obsypali wyzwiskami.
Sprawa została zgłoszona Sebastianowi Osmólskiemu, pełnomocnikowi rektora ds internalizacji AWFiS, który wystąpił o udostępnienie nagrań z monitoringu.
W środę celem złożenia wyjaśnień u rektora zjawiło się dwóch polskich studentów, których zarejestrowała kamera - mówi Karolina Rogowska, rzecznik uczelni. - Być może jutro uda nam się przesłuchać chińskich studentów, a wtedy podejmiemy dalsze kroki. Okaże się, czy konieczne będzie powołanie rzecznika dyscyplinarnego.
Zaznacza jednak, że jej zdaniem sprawa zostanie załatwiona polubownie.
Najprawdopodobniej to pokłosie napiętej sytuacji na uczelni spowodowanej objęciem kwarantanną studentów, którzy przylecieli z Wuhan. Podejrzewano ich o roznoszenie koronawirusa, co okazało się nieprawdą.
Stanem zdrowia chińskich przyjezdnych zaniepokoiła się część kadry i studentów AWFiS. O swoich obawach anonimowo powiadomiono Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną, informując, że część chińskich studentów gdańskiej uczelni niedawno przyleciała z miasta, w którym w grudniu wybuchła epidemia groźnego koronawirusa.
Początkowo inspektorzy mieli rozbieżne informacje odnośnie terminu przybycia studentów do Gdańska. Ostatecznie ustalono, że cała siódemka na miejsce przyleciała 16 stycznia. W związku z tym zostali oni objęci 14-dniowym nadzorem epidemiologicznym, który zakończył się w 31 stycznia.
Karolina Rgowoska wspomina również, że sytuacja między studentami była napięta także pod koniec zeszłego roku akademickiego, "ze względu na nielegalnie zorganizowany protest głodowy".
Ten miał być sprzeciwem wobec sposobu, w jaki rektor, prof. Waldemar Moska, zarządza uczelnią. Zarzuty dotyczyły m.in. zmian w statucie uczelni, które dają większą władzę rektorowi, jednak problem skupiał się głównie na umowach, jakie profesor zawarł z pekińskim uniwersytetem Beijing Sport University.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?