Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciemniejsza strona wzorca dla Łodzi

Łukasz Kaczyński
Rynek we Wrocławiu jest zachwycający. Kto wybierze się na drugi brzeg Odry nie jest już taki zachwycony.
Rynek we Wrocławiu jest zachwycający. Kto wybierze się na drugi brzeg Odry nie jest już taki zachwycony. Tomasz Hołod/Polskapresse
Wrocław, do którego Łódź tak lubi się porównywać, nie jest miastem samych fajerwerków i sukcesów. Dziś druga część opowieści, tym razem o gorszym Wrocławiu.

CZYTAJ PIERWSZĄ CZĘŚĆ ARTYKUŁU: Ani nie Festung, ani nie Breslau

Drugi brzeg Odry, za Mostem Uniwersyteckim, jest jak wiadro zimnej wody dla urzeczonych Starym Miastem. Ulice Cybulskiego, Dubois, Łokietka - nawet ktoś oswojony ze "złą urodą" Łodzi poddany zostaje testowi wytrzymałości. Królestwo szarości i idealna scenografia dla kryminału. Takich, a nawet bardziej podejrzanych miejsc jest we Wrocławiu więcej, by wskazać tylko na okolice Dworca Świebodzkiego. Działa tu wprawdzie jedna ze scen Teatru Polskiego, sam budynek dworcowy niepozbawiony jest walorów, ale już ulica Tęczowa, z ciemnym skwerkiem okupowanym przez chłopców w kapturach i z ciągiem peerelowskich pawilonów z alkoholem na wyciągnięcie ręki, każe brać nogi za pas.

Na Ostrowie chwilę wytchnienia daje Wyspa Słodowa. Dziwne wrażenie robi jedyna na wyspie kamienica. Z uwagi na zdobienia nad oknami bardzo łódzka. "Zebrały się tu formy […] o których historyk sztuki wyraża się z obrzydliwością i wzgardą […] z wyjątkiem bardzo nielicznych domów secesyjnych - formy kradzione, zapożyczone lub podpatrzone i bezczelnie przenoszone z gotowych już wzorów" - pisał w katalogu do albumu o ulicy Piotrkowskiej ceniony łódzki artysta Wacław Kondek, zaraz jednak dodawał, że przez nagromadzenie cały ten pseudogotyk i pseudorokoko stają się czymś niezwykle oryginalnym. Ale nie jest nim samotna kamienica z muralem na bocznej ścianie, który ani ją upiększa, ani szpeci, ukazuje całą swą mizerię. Nieopodal, przy dawnych młynach "Maria" i "Feniks", powstał (albo dopiero powstaje) apartamentowiec. W oknach ciemno. Może nie tak ławo znaleźć amatorów mieszkania w sąsiedztwie masywnych żelaznych mostów.

Ranek w mieście, które przygotowuje się do objęcia roli Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Śniadanie. Stróż w Teatrze Polskim (gdzie użyczono mi noclegu) chce być pomocny. Drapie się w głowę i jakoś nie może wskazać miejsca, w którym można rankiem zjeść coś innego niż kurczak w panierce i meksykańska kanapka. Możesz sobie przejść całe centrum i na środku Starego Rynku drapać się w głowę, a nic to nie zmieni. Jeśli restauracje są już czynne, to śniadania mają w cenie obiadu. Ma to ten jeden plus, że można przekonać się, że także we Wrocławiu budynki oklejone są banerami zachęcającymi do wynajmu powierzchni, lokali i biur. Jest ich jednak znacznie mniej niż w Łodzi. Nieporównywalnie więcej jest za to gryzmołów na ścianach. Nawet w obrębie starego miasta. Pną się na wysokość pierwszego piętra, zasłaniając skutecznie pierwotną elewację. Wreszcie sukces: omlet i herbata w niewielkiej kawiarni na równoległej do Rynku uliczce Kiełbaśniczej, vis a vis pracowni witraży. Jednak w Łodzi jeszcze przed szałem "kreatywności" liczonej w pojawiających się kawiarnio-galerio-smażalniach nie było problemu ze zjedzeniem śniadania.

Potykając się o wrocławskie krasnale docieramy w końcu do Muzeum Historycznego. Wrocław świętował dopiero co tysiąclecie powstania, więc ekspozycja "1000 lat Wrocławia" nie mogła przynieść wstydu. Dzięki wykorzystaniu multimediów (ale nie czynieniu z nich fetysza), aranżacji i naprawdę doremu scenariuszowi - nie przynosi. W niedużym korytarzu w szklanych gablotach na osi czasu umieszczono reprezentatywne dla danego okresu przedmioty. W kolejnych salach poszczególne tematy i momenty z dziejów miast będą podane bardziej szczegółowo. Fragment najstarszej macewy z tego obszaru pochodzącej ze zlikwidowanego w 1346 roku cmentarza (macewy wykorzystano jako materiał budowlany przy wznoszeniu domów, przy brukowaniu ulic) sąsiaduje z komputerową projekcją obrazującą jak zmieniał się warowny gród, dzisiejszy Ostrów Tumski. Animacja powstała w jednej z wyższych uczelni współpracujących z Muzeum. Ot, taki przykład dobrych praktyk.

Zbliża się godz. 12. Dworzec PKS wygląda jak koszmar o sobie samym śniony przez nieistniejący Dworzec Łódź Fabryczna: hala zastawiona jest budami z gazetami, taniochą i kiczem. Jakby dworzec nie służył podróżnym. Dla nich pozostawiono perony. To jeden z tych dworców, na których szybka zapiekanka kupiona w "kąciku gastronomicznym" w mig teleportuje nieroztropnego konsumenta do dworcowego WC. Łódzki Fabryczny to był jednak jakiś standard. A przed dworcem w budzie z hamburgerami żywił się m.in. Vigo Mortensen, gość Camerimage. I przeżył.

Godz. 19. Łódź wita podróżnych rozrytą ulicą Pabianicką. Pasażerowie złorzeczą i dziwią się. Nie wiedzą, że Łódź: kreuje, buduje, inwestuje i pięknieje. Autokar sunie oświetlonymi na żółto ulicami. "Tuwimowy" mural (babcia z kokoszką) przy Al. Politechniki skryty w mroku zaułka wygląda jak czający się upiór. Bo i w miasto duchów wjechaliśmy: pierwszy jakoś oświetlony budynek to hotel Qubus. O dziwo zwykłe punktowe lampy nie szpecą go zanadto. Ale już pobliski Focus ginie w mroku. Wstydu nie przynosi Hilton, a dalej na wschód są jeszcze Red Tower i dawny gmach Philipsa. Ale gdyby przejechać kilka kilometrów, zobaczymy, że nijak nie jest oświetlony Green Horizon, ciemno jest też w czytelni Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. J. Piłsudskiego, a sala rok temu zyskała design, którym warto się pochwalić. Czy na pewno chodzi tylko o koszty?

Na koniec jeszcze jedno: w otoczeniu łódzkiego magistratu mówi się, że władze Wrocławia porozumiały się z mediami i ograniczono wyciek na arenę krajową negatywnych informacji o mieście. O wrocławskiej pękającej propagandowej bańce mówił też niedawny raport "Polityki". Coś jest na rzeczy, bo spacerując widzi się Wrocław jednak nieco inny niż ten z folderu i ten zakodowany w powszechnym wyobrażeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki