MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarz, który jest świadkiem historii żydowskiej Łodzi. 76.rocznica likwidacji Litzmannstadt Getto

Anna Gronczewska
Mija 76. rocznica Likwidacji Litzmannstadt Getto. Przypomnijmy, że ostatni pociąg z więźniami getta wyjechał ze stacji Radegast do obozu w Auschwitz-Birkenau 29 sierpnia 1944 roku. Jak co roku miasto Łódź, a także łódzka Gmina Wyznaniowa Żydowska pamięta o tej rocznicy. To także okazja, by przypomnieć historię niezwykłego miejsca, jednej z największych pamiątek po żydowskiej przeszłości Łodzi, Cmentarza Żydowskiego.CZYTAJ I OGLĄDAJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH
Mija 76. rocznica Likwidacji Litzmannstadt Getto. Przypomnijmy, że ostatni pociąg z więźniami getta wyjechał ze stacji Radegast do obozu w Auschwitz-Birkenau 29 sierpnia 1944 roku. Jak co roku miasto Łódź, a także łódzka Gmina Wyznaniowa Żydowska pamięta o tej rocznicy. To także okazja, by przypomnieć historię niezwykłego miejsca, jednej z największych pamiątek po żydowskiej przeszłości Łodzi, Cmentarza Żydowskiego.CZYTAJ I OGLĄDAJ NA KOLEJNYCH SLAJDACH Grzegorz Gałasiński
Mija 76. rocznica Likwidacji Litzmannstadt Getto. Przypomnijmy, że ostatni pociąg z więźniami getta wyjechał ze stacji Radegast do obozu w Auschwitz-Birkenau 29 sierpnia 1944 roku. Jak co roku miasto Łódź, a także łódzka Gmina Wyznaniowa Żydowska pamięta o tej rocznicy. To także okazja, by przypomnieć historię niezwykłego miejsca, jednej z największych pamiątek po żydowskiej przeszłości Łodzi, Cmentarza Żydowskiego.

Cmentarze Żydowski w Łodzi jest wyjątkowy

Cmentarz Żydowski to niezwykłe miejsce, nie tylko dla Łodzi. W całej Europie znajdą się jeszcze dwa takie - we Wrocławiu i Berlinie. By jednak opowiedzieć historię żydowskich nekropolii w Łodzi trzeba się cofnąć do początków dziewiętnastego wieku. Pierwszy taki cmentarz założono przy ul. Wesołej. To okolice obecnej ul. Zachodniej, na odcinku między ul. Ogrodową i Limanowskiego. Jego teren wyznaczały ulice: Stodolniana, Wesoła, Nasalska.

– Był to pierwszy żydowski cmentarz w Łodzi, który powstał w 1811 roku – mówił nam Wojciech Źródlak, łódzki historyk, emerytowany pracownik Muzeum Tradycji Niepodległościowych oddział Radogoszcz. - Wcześniej pochówki łódzkich Żydów odbywały się w Lutomiersku.

Na starym Cmentarzu Żydowskim pochowano dwanaście tysięcy ludzi. Mimo, że oficjalnie Kirhol był zamknięty, to pojedyńcze pogrzeby miały tam miejsce jeszcze w 1914 roku.

Tu leżą łódzcy fabrykanci

Na tym cmentarzu byli pochowani m.in rodzice Izraela Kalmanowicza Poznańskiego - Kalman i Małka. Tu swój grób miał pierwszy łódzki księgarz Jankiel Gudschtadt, który w 1848 roku przy ul. Nowomiejskiej otworzył pierwszą księgarnię, a w zasadzie wypożyczalnię książek. Na tym cmentarzu spoczął również pierwszy łódzki aptekarz Pinkus Zajdler, Abraham Prussak, założyciel fabryki przy dzisiejszej ul. Gdańskiej, kiedyś Długiej, a także Dawid Rosenblat, protoplasta znanej rodziny łódzkich fabrykantów. Tu spoczął Pinkus Sonenberg, założyciel gminy żydowskiej w Łodzi, który do tego miasta przybył pod koniec XVIII wieku. Na tym cmentarzu pochowano też Lejzera Perlmuttera, żydowskiego kompozytora, kantora w Łęczycy i Brzezinach.

W latach trzydziestych dziewiętnastego wieku przed bramą cmentarza przy ul. Wesołej wybudowano dom przedpogrzebowy. W okresie międzywojennym znajdował się w nim żydowski szpital dla psychicznie chorych. W czasie wojny znalazł się na terenie getta. Przyjmował chorych do września 1942, czyli Wielkiej Szpery. Wtedy wszystkich jego pacjentów wywieziono do obozu w Chełmnie nad Nerem i zagazowano. Podczas okupacji Niemcy zrujnowali teren szpitala i urządzili tam skład drewna.

Cmentarz pod powierzchnią ulicy

W miejscu dawnego cmentarza stoją obecnie domy, biegnie ul. Zachodnia. Kości pochowanych na nim ludzi znaleziono podczas budowy trasy Łódzkiego Tramwaju Regionalnego. Dziś śladem po cmentarzu przy ul. Wesołej jest pamiątkowy kamień. Można też odnaleźć fragment bramy cmentarnej. Znajduje się ona od strony ul. Limanowskiego.

Nowy Cmentarz Żydowski przy ul. Brackiej otwarto w 1892 roku. Ma ponad 42 hektary powierzchni i pochowano na nim ponad 230 tysięcy ludzi, z tego około 45 tysięcy to ofiary Litzmannstadt Ghetto. Jeszcze niedawno Cmentarz Żydowski w Łodzi był największy w Europie. Kiedy jednak wielu Żydów z Rosji wyemigrowało do Niemiec, powiększono cmentarz w Berlinie. I teraz to on jest największy.

Cmentarz Żydowski w Łodzi to miejsce wyjątkowe. Takie cmentarze spotka się jeszcze tylko w dwóch miastach Europy - wspomnianym Berlinie i Wrocławiu. Tu wieczny spoczynek znaleźli przedstawiciele wielu kultur żydowskich. Leżą na nim chasydzi, głównie wyznawcy Cadyka z Aleksandrowa Łódzkiego, syjoniści, bundowcy, ale i tzw. reformowani Żydzi. Tych ostatnich nazywano kiedyś Żydami postępowymi. To im swój wygląd zawdzięcza główna aleja Cmentarza Żydowskiego w Łodzi.

– Na żydowskich cmentarzach macewy powinny być jednakowe, bo wszyscy wobec śmierci są równi – wyjaśniał nam Hubert Rogoziński, były członek zarządu Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi, który po cmentarzu oprowadził wiele wycieczek. – Pochowani w tych samych grobach, w takich samych ubraniach.

Tymczasem w głównej alei Cmentarza Żydowskiego w Łodzi znajdują się monumentalne nagrobki. Podobnie jest tylko we Wrocławiu i Berlinie.

Problemy ortodoksyjnych Żydów

Hubert Rogoziński tłumaczył nam to prosto. Gdy w dziewiętnastowiecznej Łodzi rozpoczął się boom gospodarczy nie można było robić interesów będąc ortodoksyjnym Żydem.

– Taki Żyd nie pracuje już w piątek, potem w sobotę, a niedziele swoje święto mają katolicy - mówił pan Hubert. - Na pracę zostają więc tylko cztery dni w tygodniu. Z tego też powodu Żydzi z reguły nie pracowali jako robotnicy w fabrykach. Nie dlatego, że uważali taką pracę za hańbiącą. Ale fabrykanci nie chcieli ich zatrudniać. Co komu po robotnikach, którzy pracują tylko cztery dni w tygodniu? Dlatego Żydzi pracowali głównie prowadząc własny interes. Sami decydowali kiedy na przykład zamknąć sklep, a kiedy otworzyć.

Tak więc w Łodzi silnie wykształcił się ruch tzw. judaizm reformowany, który zakładał m.in dowolność w przestrzeganiu restrykcyjnych przepisów koszerności i obchodzenia szabatu. To miało ułatwić funkcjonowanie Żydów w nowoczesnych społeczeństwach.

Nagrobki z motywami roślinnymi

Zwykle na cmentarzach żydowskich są osobne kwatery dla kobiet, dzieci, mężczyzn. W Łodzi znajdzie się w je w dalszych częściach Kirholu. Nie ma jednak takiego podziału w głównej alei. Tam też znajdują się piękne nagrobki z licznymi ozdobami. Na cmentarzu żydowskim nie można umieszczać ludzkich postaci. Nie grobach nie ma więc rzeźb, fotografii, a na przykład zdobienia z motywami roślinnymi. Tak jak na grobie zmarłego w 1909 roku Leona Rappaporta, łódzkiego kupca, właściciele składów towarowych i biura ekspedycyjnego. Ma on piękny nagrobek z czerwonego piaskowca, ozdobionego właśnie motywami roślinnymi - drzewem kasztanowca, jego kwiatami, owocami, liśćmi palmy. Ciekawy jest też grób Anny Monic i jej syna Stanisława, który umarł mając 30 lat. Z macewy matki wyrasta dąb, będący symbolem życia. Młodymi pędami oplata macewę syna. Na dole widać maki, symbolizujące kruchość życia. Niektóre mają złamane gałęzie..Wydaje się, że grobie adwokata Maksymiliana Kona znajduje się kwiat lotosu.

- To cytat z Talmudu, który przedstawia świat w na trzech koronach - wyjaśniał Hubert Rogoziński. - Pierwsza korona pokazuje, że zmarły był kohenem, czyli kapłanem. Druga symbolizuje Torę, czyli pokazuje, że był koroną Tory, to znaczy religijnym człowiekiem. A trzecia jest koroną dobrego imienia. To znaczy był dobrym człowiekiem, cieszył się szacunkiem.

Polskie imiona pochowanych Żydów

W głównej alei wielu pochowanych Żydów ma polskie imiona. Hubert Rogoziński tłumaczy to na przykładzie Hermana Konstadta, wielkiego łódzkiego kupca, a także filantropa.

– Nie miał on dzieci, więc cały majątek przekazał na cele społeczne – mówił nam Hubert Rogoziński. - Konstadt urodził się jako Cwi, takie nadano mu imię hebrajskie. Ale, tak jak w przypadku każdego Żyda używano go przy urodzeniu, podczas małżeństwa, rozwodu i śmierci. Po hebrajsku cwi to jeleń, a w języku idisz jeleń to Hersz.

– Tak więc Konstadt został Herszem - tłumaczył Hubert Rogoziński. - A gdy się zasymilował to z Hersza stał się Hermanem. Tak więc mamy Hermana Konstadta, który naprawdę był Herszem, a na macewie napisano Cwi..

Na żydowskich mogiłach pojawiają się litery B.P, czyli błogosławionej pamięci.

- W judaizmie nie ma świętych, nie można zostać świętym przy 613 przykazaniach do wypełnienia – dodawał Hubert Rogoziński. - Nie można więc na grobie napisać świętej pamięci.

Wszystkie macewy są pojedyncze. Nie można w nich pochować dwóch osób.

Monumentalny grobowiec rodziny Poznańskich

Na tym cmentarzu możemy podziwiać monumentalny grobowiec - mauzoleum rodziny Poznańskich. W pobliżu stoi jeszcze piękniejszy nagrobek. Przypominający te, które podziwiamy na Starym Cmentarzu przy ul. Ogrodowej. Należy on do rodziny Silbersteinów i wykonany jest z białego marmuru. Został pięknie przyozdobiony. Pochowany jest w nim Markus Silberstein który należał do najbogatszych fabrykantów w dziewiętnastowiecznej Łodzi, był właścicielem największej fabryki wełnianej w Królestwie Polskim.

Jedną z najpiękniejszych budowli na łódzkim Cmentarzu Żydowskim jest Mauzoleum Rodziny Poznańskich. Wybudowano je między 1903 a 1905 roku. Tu spoczywa między innymi senior rodu, jeden z twórców przemysłowej Łodzi, jeden z najbogatszych łodzian Izrael Poznański. Mauzoleum zbudowano już po jego śmierci, według projektu znanego architekta Adolfa Zeligsona. Zbudowano go z szarego granitu i marmuru. W środku znajduje się sarkofag Leonii i Izraela Poznańskich, który wykonano w znanym łódzkim zakładzie kamieniarskim Antoniego Urbankowskiego.

Barwne życie Ślepego Maksa

Niemal na przeciw mauzoleum Poznańskiego znajduje się skromna macewa. Większość zwiedzających nie zwróci na nią uwagi. A tam jest pochowany Menachem Borsztajn, założyciel przedwojennej, żydowskiej mafii w Łodzi, czyli „Ślepy Max”.

Barwnie jego życie w swojej książce opisał Arnold Mostowicz. Okazuje się, że gdy wybuchła druga wojna światowa Ślepy Max uciekł na tereny Związku Radzieckiego. Do Łodzi wrócił w 1946 roku. Już jako Menachem Borsztajm poślubił znacznie młodszą od siebie łodziankę. Wiele lat pracował jako stróż nocny w Spółdzielni Pracy im. Lewartowskiego. Zmarł w 1960 roku, miał wtedy 70 lat. Jego młoda żona ponownie wyszła za mąż i znów owdowiała.

Tuż obok jest grobowiec Zygmunta Jarocińskiego. Przed wojną założył szkołę rzemiosła dla Żydów.

– Kiedy powstało państwo Izrael to pod Tel - Awiwem założono pierwszą w tym kraju fabrykę odzieżową – opowiadał nam Hubert Rogoziński. – Nazwano ją Lodzija. Pracowali w niej absolwenci szkoły Jarocińskiego.

Ważni cadycy też tu spoczywają

Na tym cmentarzu spoczął również Szaja Rosenblatt. Do niego należała fabryka włókiennicza w murach której swoją siedzibę ma właśnie Politechnika Łódzka. Od jego imienia pochodzi też określenie siajowy jako synonim bubla, towaru kiepskiej jakości.
Na Cmentarzu Żydowskim w Łodzi leżą osoby ważne dla chasydów. To Cadyk z Radoszyc, Końskich, Sochaczewa. Dlaczego spoczęli tutaj? Obowiązuje zasada, że Żyd powinien być pochowany w ciągu 36 godzin od śmierci. Pogrzeb odbywał się więc najczęściej w dniu śmierci. Zmarłych nie przewożono. Chowano ich tam, gdzie umarli. A Cadycy z Końskich, Radoszyc czy Sochaczewa umarli podczas pobytu w Łodzi i tu spoczęli.

– Teraz polskie przepisy nie pozwalają na tak szybkie pochówki i od chwili śmierci muszą upłynąć 72 godziny - tłumaczył pan Hubert.

Pochowany tu jest Eliahu Chaim Majzel, którzy przez 38 lat, od 1874 do 1912 roku był głównym rabinem w Łodzi. W tym czasie aż czterokrotnie wzrosła liczba żydowskich mieszkańców Łodzi. Słynął z działalności charytatywnej. Rozdawał ubogim pieniądze. Bywało, że wędrując łódzkimi ulicami, spotykając śpiącego żebraka, przykrywał go swoim płaszczem. Jak głosi legenda miał przetrzymać na mrozie Izraela Poznańskiego przez co zmusił go dania pieniędzy na węgiel dla ubogich.

Grobowiec rodziców Juliana Tuwima

Na tym cmentarzu spoczywa ojciec Aleksandra Tansmana. Co ciekawe jego nazwisko na macewie napisane jest przez c, nie s. Tu pochowani są rodzice Juliana Tuwima. Izydor zmarł w 1935 rok. Adela Tuwim bardzo przeżyła śmierć męża. Zapadła na chorobę psychiczną, próbowała popełnić samobójstwo. Znalazła się w szpitalu psychiatrycznym w Otwocku. Kiedy Niemcy likwidowali otwockie getto została rozstrzelana w 1942 roku. Po wojnie Julian Tuwim ekshumował jej zwłoki i przeniósł do grobu ojca na Cmentarzu Żydowskim w Łodzi.

- Sam Tuwim jest pochowany na warszawskich Powązkach - mówił Hubert Rogoziński. – Choć, gdy pytano go czy jest Polakiem czy Żydem, odpowiadał, że jest łodzianinem.

Niektóre macewy są pochylone, porośnięte, trudno odczytać znajdujące się na nich nazwiska. Hubert Rogoziński wyjaśniała nam, że nie ma się czemu dziwić. Te macewy wyglądały tak samo, gdy w Łodzi mieszkało 230 tysięcy Żydów. Nie powinno się o nie dbać. Po śmierci oddawane są pod opiekę Boga.

– Gdy się przewrócą to widać taka była wola Boga – mówił pan Hubert.

Macewy niszczą tylko wandale

Na grobach Żydów nie powinno się ustawiać kwiatów, można zapalić znicze. Ale katolicka tradycja przeniknęła i tu. Na niektórych mogiłach leżą wiązanki kwiatów.

Trzeba pamiętać, że miejsce pochówku jest oddane Żydowi na wieki na własność. A macewa, czyli żydowska stela nagrobna jest tylko znakiem, nie ma religijnego aspektu. Dlatego jej zniszczenie to wandalizm, chuligański czyn, ale nie narusza uczuć religijnych.Tak jak ma to miejsce w religii katolickiej, gdy ktoś zniszczy krzyż. Tragedią religijną jest naruszenie kości zmarłego. Niestety po wojnie dokonano takiego naruszenia niszcząc Stary Cmentarz Żydowskim, gdy przedłużano ul. Zachodnią.

W czasie wojny Cmentarz Żydowski znalazł się na terenie getta. Wycięto wtedy wszystkie znajdujące się na nim drzewa. Opalano nimi mieszkania. Te, które teraz rosną, to samosiejki, które wyrosły po wojnie...

Rocznica likwidacji getta

Łódzki Kirhol to jedna z najważniejszych pozostałości po żydowskiej historii miasta. Pamięta też straszne dni wojny, I Litzmannstadt Ghetto. Właśnie minęła kolejna rocznica jego likwidacji. Jak zwykle Łódź upamiętniła te dni. Już w piątek, 28 sierpnia, odbyły się uroczystości religijne i symboliczne zapalenie zniczy pod pomnikiem pamięci łódzkich Żydów na Cmentarzu Żydowskim przy ul. Brackiej oraz na Stacji Radegast. Były też sobotnie warsztaty historyczne, wirtualny spacer po łódzkim getcie (fb.com/centrumdialogulodz) i premiera książki „Stacja Radegast. Przewodnik po miejscu pamięci” połączona ze spacerem edukacyjnym po Stacji Radegast. Cykl wydarzeń zakończyła transmisja widowiska muzycznego „Ptaki smutku…” opartego na tekstach Szai Szpigla w wykonaniu Doroty Miśkiewicz, Pawła Szamburskiego i zespołu L.Stadt w reżyserii Mirona Zajferta.

Zapis transmisji wszystkich wydarzeń można oglądać na portalu Facebook fb.com/centrumdialogulodz

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki