Czepki chłodzące dla pacjentów w trakcie chemioterapii w szpitalu im. Kopernika. Chronią włosy przed wypadaniem i zmianą koloru

Lekarze i pielęgniarki szpitala im. Kopernika w Łodzi zakończyli szkolenie dotyczące czepków chłodzących, które ochraniają włosy w trakcie chemioterapii. Okazuje się, że nie tylko nie mają one długofalowych skutków ubocznych, ale oprócz zmniejszania wypadania włosów, zapobiegają też zmianie ich charakteru podczas odrastania.

Około 65 proc. pacjentów leczonych chemioterapią łysieje. Z czasem prawie u wszystkich włosy odrastają, jednak często są one inne, np siwe zamiast ciemnych lub kręcone zamiast prostych. Aby tego uniknąć chłodzi się skórę głowy - kiedyś pacjenci przykładali sobie do głowy... mrożonki, od kilkunastu lat są już specjalne czepki chłodzące. W czasie podawania chemii zwężają one naczynia krwionośne głowy, co zmniejsza ilość substancji chemicznych docierających do mieszków włosowych.

W szpitalu im. Kopernika onko - czepki są od czterech lat. Jednak na użycie ich decyduje się zaledwie 5 proc. pacjentów, głównie są to panie z rakiem piersi lub jajnika.

- Nie jest to popularna technika, bo dwie trzecie pacjentów odczuwa działania niepożądane w trakcie stosowanej terapii - przyznaje dr Monika Ryś-Bednarska, specjalista onkologii klinicznej ze szpitala im. Kopernika.

Niekorzystne objawy to: silne uczucie zimna, zawroty i bóle głowy, dreszcze. Mogą też zdarzyć... przeziębienia, zwłaszcza u osób o obniżonej odporności. Czepek bowiem ma temperaturę minus 2 stopni, a trzeba go nosić od 3 do nawet 9 godzin. A jego skuteczność wynosi 30-60 proc.

Teraz jednak personel przeszedł szkolenie dotyczące zakładania czepka i pielęgnacji włosów, co może zwiększyć skuteczność.

- Jesteśmy w stanie wykonać zabieg zgodnie z najnowszymi wytycznymi - mówi dr Monika Ryś-Bednarska.

Okazuje się, że skuteczność czepków może zwiększyć odpowiednia pielęgnacja włosów w czasie chemioterapii, np myć włosy w chłodnej wodzie.

- Pacjent nie może też myć głowy 24 godziny przed i po procedurze chłodzenia. Włosy dłuższe niż do barków należy ściąć - wyjaśnia Ewelina Frączak, pielęgniarka z Kopernika.