Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy "internet rzeczy" zmieni oblicze miast?

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu).
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu). archiwum Dziennika Łódzkiego
Ostatnio wielką popularnością w debatach i dyskusjach ekspertów cieszy się nowa technologia, która potencjalnie może zrewolucjonizować nasze życie równie silnie jak kiedyś internet czy telefony komórkowe. To "Internet rzeczy". Bardzo ciekawe prezentacje i dyskusje na ten temat odbyły się niedawno zarówno na Forum Ekonomicznym w Krynicy, jak i na spotkaniu Social Media w 6. Dzielnicy.

Według tej koncepcji, jednoznacznie identyfikowalne przedmioty (posiadające rodzaj IP) mogą pośrednio albo bezpośrednio gromadzić, przetwarzać lub wymieniać dane za pośrednictwem sieci komputerowej. Mogą to być przeróżne urządzenia nie tylko high-tech, ale również codziennego użytku jak sprzęt gospodarstwa domowego, oświetleniowy i każdy inn jaki tylko może przyjść nam do głowy. Potencjał wykorzystania takiej nowej sieci wydaje się ogromny, od wielkich projektów po codzienne życie, w którym na przykład każdy zagubiony przedmiot będzie można bez problemu zlokalizować poprzez łączenie nadajnika, który znajduje się np. w mikserze i naszym telefonie komórkowym.

W bardzo pozytywny i ciekawy sposób przedstawiał tę koncepcję i możliwości jej wykorzystania Łukasz Felsztukier, szef firmy Linteri, podczas comiesięcznego spotkania grupy Social Media w 6. Dzielnicy. Pokazywał możliwości jakie daje instalowanie nadajników nazywanych beaconami w różnorodnych urządzeniach. Wyobraźnia podpowiada możliwe rewolucje w różnych dziedzinach życia m.in. transportu czy usług kurierskich - które silnie dotyczą również naszego funkcjonowania w miastach. Być może za kilka lat paczka, którą będziemy chcieli wysłać, będzie umieszczana w pudełku wyposażonym w nadajnik, będzie wystarczyło zostawić ją przed domem, w oczekiwaniu na drona, który poprzez swój beacon będzie komunikował się zarówno z paczką jak i miejscem gdzie ma być dostarczona i dokona łatwego transportu powietrznego. Przedmioty wyposażone w beacony będą mniej narażone na kradzież - ponieważ ich lokalizacja będzie o wiele łatwiejsza, a demontowanie nadajnika może oznaczać zniszczenie sprzętu. Ale to nie jedyna szansa. Wyobraźmy sobie, że wszystkie jezdnie w Łodzi mają wbudowane w swoich pasach nadajniki, które komunikując się z nadajnikami w samochodzie, gwarantują, że ten pojazd w zasadzie sam będzie przemieszczał się po wyznaczonej trasie, omijając inne pojazdy również wyposażone w taki sprzęt. Wizja odległa, ale nie niemożliwa. Warto w tym kontekście zastanawiać się jakie zmiany i udogodnienia może wprowadzić taka technologia, aby funkcjonowanie miasta stało się w przyszłości sprawniejsze i bardziej przyjazne dla mieszkańców.

Jednak idea "Internet of Things" to nie tylko szanse, ale i zagrożenia. Przestrzegali przed nimi uczestnicy panelu pt. "Internet rzeczy. Jaka będzie sieć przyszłości?" podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy: Robert Bednarski z Grupy Onet.pl, Michał Kobosko z Project Syndicate Polska oraz Piotr Nowak, właściciel firmy nazwa.pl. Z jednej strony konserwatywne podejście polskich liderów rynku internetowego może zaskakiwać. Z drugiej strony trudno nie podzielić części obaw dyskutantów. Przede wszystkim to rosnące obawy o naszą prywatność. Już dziś telefony komórkowe śledzą wszystkie nasze poczynania, wielkie korporacje korzystają z wiedzy o nas jaką daje im nasza korespondencja przesyłana np. poprzez pocztę gmail, a zarówno służby jak i zatrudniani przez korporacje specjaliści są w stanie dowiedzieć się bardzo wiele o nas, śledząc poprzez "ciasteczka" naszą aktywność w internecie. "Internet of Things" może to zagrożenie rozbudować do nieprawdopodobnej skali, w której ucieczka od mechanizmów śledzenia stanie się niemożliwa. Doceniając to zagrożenie należy jednak pytać - czy dziś dla wielu z nas życie bez telefonu komórkowego czy internetu jest w ogóle możliwe, z racji zarówno na przyzwyczajenia prywatne oraz wygodę, jak i potrzeby zawodowe? Michał Kobosko w dość profetyczny sposób prowokował twierdząc, że nasza prywatność jest bezsprzecznie i na zawsze utracona, że jest to smutny koszt korzystania z dobrodziejstw technologii - która niestety staje się coraz mniej dobrowolna.

Paneliści wskazywali też na typowo biznesowe bariery rozwoju tej technologii. Aby rzeczywiście ona niosła ze sobą zmianę, możliwość komunikowania się urządzeń między sobą musiałaby stać sie dość powszechna. Tymczasem koszty wprowadzenia zmian w produkcji np. wiertarki poprzez dodawanie do nich nadajników, mogą być znaczące - a nie ma gwarancji na rynku, że klienci szybko stwierdzą, iż lepiej jest wydać więcej i posiadać przysłowiową wiertarkę zdolną do komunikowania się z innymi przedmiotami. Co więcej, powtarzana była obawa, że proste przedmioty, które dziś służą nam latami - będą miały o wiele krótszą żywotność (np. lodówka), jeśli będą wprowadzane do nich elementy high-tech.

Jaka będzie przyszłość tej technologii? Trudno przewidzieć, ale warto mieć świadomość gorących dyskusji na jej temat i rozważać ewentualne możliwości jej zastosowania również dla Łodzi w bliższej lub dalszej przyszłości.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki