Piłkarze PGE GKS przegrali dwa kolejne mecze, ale wciąż nie wiadomo, czy... można mówić o kryzysie. Z jednej strony tak, bo przecież zespół zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, walczy o awans do ekstraklasy i nie przystoi mu przegrywać spotkań, ale z drugiej - trzeba spojrzeć na inne wyniki ich rywali. Najpierw piłkarze trenera Kamila Kieresia przegrali w Rybniku z Energetykiem ROW, który chwilę wcześniej odebrał też punkty Górnikowi Łęczna i Arce Gdynia, a w ostatniej kolejce wygrał 2:0 w Ząbkach. Z kolei w sobotę bełchatowianie pechowo, bo tracąc bramki w końcówce, ulegli Wiśle Płock, która zalicza się do ligowej czołówki. Szczęśliwie jednak główni rywale PGE GKS do awansu też gubią punkty, więc pięciopunktowa przewaga nad trzecią w tabeli Olimpią Grudziądz wydaje się ciągle bezpieczna.
Jeśli bełchatowskim piłkarzom uda się zwyciężyć w środę w Ząbkach, będą już właściwie jedną nogą w ekstraklasie, bo - w najgorszym wypadku - zachowają pięć punktów przewagi, a w trzech ostatnich kolejkach zagrają z przeciętnymi rywalami (Flotą Świnoujście i Sandecją Nowy Sącz u siebie oraz Kolejarzem w Stróżach). W obecnej sytuacji nawet remis będzie bardzo dobrym wynikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?