MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czytali Hłaskę? Nie?... To niech rzucą okiem. W sobotę ŁKS - Wisła Płock [zapowiedź]

R. Piotrowski
Czy ełkaesiacy zdołają wkrótce odbić się od dna ligowej tabeli? [Fot. Krzysztof Szymczak]
W ramach 22. kolejki piłkarskiej ekstraklasy ŁKS zmierzy się w sobotę przed własną publicznością z ósmą w tabeli Wisłą Płock. Początek spotkania o godz. 15.

Kibice ŁKS na zwycięstwo swojej drużyny czekają od pierwszego grudnia. W ubiegłą niedzielę ełkaesiacy przegrali czwarty mecz z rzędu i jeśli nie przerwą wkrótce kolejnej w tym sezonie czarnej serii, ich trzecia w XXI wieku przygoda z piłkarską elitą zakończy się tak jak poprzednia.

Trener Moskal przypomina: Konsekwencja przede wszystkim

O tym, co i jak chce grać beniaminek wiosną, wiemy na razie niewiele. Legia nie pozwoliła łodzianom rozwinąć skrzydeł, zresztą zdaje się, że te tak szeroko jak jesienią rozłożone w tym roku nie będą. „Piękne porażki” (te z pierwszej części rundy jesiennej) i porażki sromotne (a i takich doznali w tym sezonie łodzianie) znudziły się już wszystkim, niewykluczone więc, że trener Kazimierz Moskal nieco przedefiniuje swoją filozofię.

Na Łazienkowskiej granie na jesienną modłę dostrzec można było w zasadzie tylko w dwóch przypadkach: raz przed przerwą, tj. w 10. minucie, gdy ełkaesiacy szybką wymianą podań uciekli spod pressingu legionistów, Łukasz Piątek efektownym podaniem piętą znalazł lukę w defensywie wicemistrzów Polski, a Jan Grzesik popisał się znakomitym dośrodkowaniem, po którym precyzji zabrakło Ricardo Guimie i raz po przerwie, w 53. minucie, gdy akcję Macieja Wolskiego, Michała Trąbki i Łukasza Piątka ten ostatni zamienił na gola.

- Powinniśmy pamiętać o tym, że zawsze należy grać konsekwentnie bez względu na wynik. Koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty, to się liczy. Dla nas nie ma łatwych meczów, bo każdy jest o „życie” i zapewne tak będzie do końca sezonu. W Wiśle występują doświadczeni zawodnicy, w tym Dominik Furman, który świetnie wykonuje rzuty wolne i rzuty rożne – podkreślił Kazimierz Moskal.

„Czuliśmy wielki zawód”

O tym, że atutem Wisły Płockstałe fragmenty gry (w tym sezonie dzięki nim płocczanie zdobyli 15 goli), a kluczem do ewentualnego sukcesu łodzian - ograniczenie boiskowej swobody Dominikowi Furmanowi, już w tym tygodniu kilka razy wspominaliśmy. Dodajmy więc do tego to jedynie, że „Nafciarze” zajmują obecnie ostatnie miejsce gwarantujące awans do czołowej ósemki, więc mecz w Łodzi traktują jako przystanek w drodze do realizacji tego właśnie celu, poza tym podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego zamierzają zrehabilitować się za nieudaną premierę ligowej wiosny (Wisła prowadziła z Pogonią Szczecin 2:0, przegrała 2:3).

- To był dla mnie osobiście bardzo trudny moment, jak i dla wszystkich wspierających Wisłę Płock. Czuliśmy wielki zawód po ostatnim gwizdku. Szybko jednak zapominamy o pierwszej kolejce w nowej rundzie i kontynuujemy rozgrywki myśląc o kolejnych rywalach - powiedział w rozmowie z oficjalną stroną płockiego klubu Giorgi Merebashvili. To on w sierpniowym spotkaniu z ŁKS zdobył dla Wisły zwycięskiego gola.

W wyjściowym składzie ełkaesiaków dojdzie co najmniej do jednej zmiany. Pauzującego za kartki Jana Grzesika na prawej stronie defensywy zastąpi Artur Bogusz. Być może na boisku zobaczymy po raz pierwszy Antonio Domíngueza, potencjalnego następcę Daniego Ramireza, a na swoją szansę czekają także nieźle spisujący się w Turcji Jose Pirulo i Dragoljub Srnić. Arbitrem transmitowanego przez nSport+ spotkania będzie Jarosław Przybył z Kluczborka (sędziował łodzianom jesienny przegrany 2:3 mecz z Legią Warszawa).

Kibice jeszcze wierzą

Szanse łodzian na utrzymanie maleją z kolejki na kolejkę. Dziś ocenia się je zwykle na ok. 10-15 proc. Co z tego wynika? Dla piłkarzy niewiele. Kibice ŁKS bardzo długo czekali na ekstraklasę, więc bez względu na to, czy ta opowieść zakończy się happy endem czy też nie, każdy z ełkaesiaków ma obowiązek uczynić wszystko, co w jego mocy, tak, by po ostatniej kolejce z czystym sumieniem spojrzeć fanom w oczy.

Marek Hłasko, prozę którego ktoś kiedyś nazwał zresztą poszukiwaniem nadziei w beznadziei, napisał: „Można przegrać lub wygrać, ale nie można, do cholery, rezygnować”. Panowie piłkarze, posłuchajcie literata. I do cholery, nie rezygnujcie.

Przypuszczalny skład ŁKS:
Malarz – Bogusz, Moros, Dąbrowski, Vidmajer, Piątek, Guima, Sajdak, Wolski (Pirulo), Trąbka, Corral.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki