39-letni Tomasz K. był policjantem. Mieszkał w Drzewicy z rodziną, zanim przed dwoma laty rozwiódł się z żoną. Odtąd mieszkał z rodzicami, a w wolne dni przyjeżdżał spotkać się z synami.
W niedzielę zabrał ich nad miejscowy zalew, gdzie niedawno oddano do użytku atrakcyjny plac zabaw. Około godz. 16 jego audi 80 zatrzymało się obok placu, na gruntowej drodze przy ścieżce rowerowej. Chwilę później otworzyły się drzwi auta i wyskoczyło z niego trzech chłopców: siedzący na tylnej kanapie 9- i 10-latek oraz zajmujący miejsce obok kierowcy 13-latek.
Na dziwne zachowanie dzieci zwrócił uwagę pan Zenon, wędkarz z Drzewicy. Przerwał łowienie ryb, podszedł do auta i zobaczył siedzącego w nienaturalnej pozycji kierowcę. Z przypadkowymi przechodniami wyciągnął mężczyznę na ścieżkę rowerową i próbował reanimować. Bezskutecznie. Lekarz pogotowia, które przyjechało na miejsce, stwierdził zgon.
Śmiertelny cios był tylko jeden. Trzynastolatek zadał go ojcu jeszcze w samochodzie. Tam też porzucił duży kuchenny nóż, taki, jakiego używa się do krojenia chleba. Ostrze przebiło klatkę piersiową na wysokości mostka. Kiedy na miejscu zjawiła się policja, trzynastolatek czekał spokojnie, nie uciekał, nie chował się. Jego młodsi bracia byli już pod opieką matki. Policja zapewniła rodzinie pomoc psychologów.
W niedzielę wieczorem chłopak został osadzony w Policyjnej Izbie Dziecka w Łodzi - jedynej tego typu w woj. łódzkim. Był spokojny i nie sprawiał problemów - zarówno podczas transportu, jak i w izbie. Z uwagi na młody wiek policja nawet nie mogła go przesłuchać. Nad losem trzynastoletniego zabójcy sąd rodzinny w Opocznie pochylił się w poniedziałek o godz. 18.
Sierżant sztabowy Tomasz K. do pracy w policji został przyjęty w 2004 r. Pracował w Komendzie Powiatowej w Opocznie w wydziale prewencji, w ogniwie patrolowo-interwencyjnym. Dziś, poza komendą, można o nim usłyszeć różne opinie, w tym i takie, że był typem narwańca, któremu podczas interwencji zdarzało się używać przemocy wobec podejrzanych. Czy używał jej także wobec rodziny?
- Nie prowadziliśmy żadnego postępowania dotyczącego znęcania się. Dla tej rodziny nie była też nigdy zakładana niebieska karta - mówi asp. Barbara Stępień z policji w Opocznie. - Zapewne konflikt między rodzicami był, bo doszło do rozwodu - dodaje.
W Drzewicy i pow. opoczyńskim wszyscy są w szoku. Zwłaszcza że trzynastolatek cieszył się w szkole świetną opinią, miał wzorowe zachowanie.
Wersja śledczych, o której słyszymy nieoficjalnie, zakłada, że chłopak nosił się z zamiarem zamachu na ojca, a kiełkował on w jego głowie w związku z konfliktem na linii matka - ojciec, w którym trzynastolatek trzymał stronę matki. Dlatego na zaplanowany wcześniej spacer z ojcem zabrał z domu nóż kuchenny...
współpr. Wiesław Pierzchała
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody