Łukasz Warzecha, publicysta, który już parę lat temu akcję ochrzcił mianem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Przemocy, z okazji tegorocznego finału przypomniał nawet na swym blogu swe starsze, krytyczne teksty. Wyrwę sobie z kontekstu akapit ze stycznia 2010 r.
"(...) Owsiak zrobił przez te wszystkie lata z WOŚP istny cyrk, którego koszty stają się absurdalne. Godziny telewizyjnych transmisji, przeloty samolotami (tym razem w eskorcie F-16), tysiące ludzi do obsługi koncertów, którzy przecież nie pracują darmo, sprzęt itd. Jaki jest sens ciągnąć imprezę, gdzie co roku trzeba wymyślać nowe fajerwerki, coraz absurdalniejsze i coraz kosztowniejsze, byle zachęcić ludzi do jednorazowego zrywu? Porównanie kosztów i zysków to zwykłe wyliczenie efektywności. Nikt tego dotąd nie zrobił, a w takim wyliczeniu (...) Caritas wypadłby pewnie o kilkaset procent lepiej niż WOŚP".
OK, prawo do krytyki ma każdy, a Caritas z pewnością wypada lepiej niż WOŚP. Różnica jednak jest taka, że do Owsiakowej puszki to ja mogę wrzucić albo nie. Koszty na przykład transmisji w telewizji publicznej też jestem w stanie zaakceptować. Dlaczego? Bo akceptuję także fakt, że Caritas działa m.in. dzięki Funduszowi Kościelnemu. Na ten fundusz też się składam. Tyle tylko, że muszę, bo wyboru nikt mi w tej kwestii nie daje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?