Ale i tak dzięki fantazji i poezji batalistycznej poseł Stefan Niesiołowski zyskał przydomek damskiego boksera. Zupełnie, jakby lał prawicową dziennikarkę przez trzy rundy, na koniec powalił i skopał. Fakt, zwarcie nie było eleganckie, ale - po prawdzie - do rękoczynów nie doszło. Jeśli nie liczyć odepchnięcia kamery.
Innym pobitym ma być poseł Paweł Suski z PO. Nad tym biedakiem mieli się znęcać związkowcy. Rzeczywiście, doszło do naruszenia nietykalności pana posła. Może by chłop dostał wciry, bo wyglądało, że sam się prosił. Niestety, potencjalne narzędzie zbrodni złamało się po jednym tryknięciu w poselskie ramię.
Jest jeszcze poturbowany poseł Wojciech Penkalski od Palikota. Jak i kto go pobił? Nie wiadomo. Ale jeśli oberwał, to przecież nie tak, jak kiedyś jego oponent, którego lał na sportowo, czyli kijem do baseballu. Za co dostał 3 lata. Wyrok jest już wymazany z rejestru.
Apeluję do Państwa, aby nie przejmować się dramatycznymi opisami bitwy pod Sejmem. Wręcz przeciwnie, możemy być dumni, że na Wiejskiej wreszcie się leją. To dobry pierwszy krok na drodze do europejskiej i światowej tradycji parlamentarnej. Od czasu do czasu wszędzie się biorą za łby.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?