Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doskwiera ci hałas z autostrady A1? Poskarż się urzędnikowi

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
W miesiąc od otwarcia A1, do Generalnej Dyrekcji Krajowych i Autostrad wpłynęło kilkaset skarg dotyczących uciążliwości życia w sąsiedztwie drogi.

Autostrada A1 hałasuje! A mieszkańcy protestują. Skala niezadowolenia jest tak duża, że drogowcy sami obiecali zająć się sprawą. Na razie mieszkańcom terenów, przez które przebiega droga, zaproponowano wysłanie uwag, później Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad (GDDKiA) ma się nad nimi pochylić razem z wykonawcami. Wiele wskazuje na to, że kłopoty mieszkańców mogą mieć związek z liberalizacją przepisów dotyczących rozmieszczenia ekranów dźwiękochłonnych. Już w trakcie inwestycji, autostrada była przeprojektowana. Dlatego stoi przy niej mniej ekranów, niż miało stać pierwotnie.

Czytaj:AUTOSTRADA A1 STRYKÓW - TUSZYN. Uroczyste otwarcie [ZDJĘCIA]

- Bardzo trudno to wytrzymać. Hałas przypomina stukot kół pociągu, może dlatego, że nawierzchnia jest betonowa - próbuje się domyślać jeden z mieszkańców Olechowa.

Inne - choć równie uciążliwe - odczucia mają pod drugiej stronie autostrady. - Od razu po otwarciu drogi zaczął się niemiłosierny szum - mówi Rafał Boratyński z Andrzejowa. - Ten dźwięk można porównać do odgłosu spuszczanego powietrza z koła samochodu. Szum, jakby ktoś odkręcił wentyl. Blisko autostrady słychać osobno każdy przejeżdżający samochód, a kiedy się odsuwamy od drogi, słuchać ciągły szum, czasem gwizd, który wydaje prawdopodobnie bieżnik opon tirów. To bardzo nieprzyjemny dźwięk, nieustający, męczący. Bywają wprawdzie momenty, kiedy tej autostrady nie słychać, któregoś dnia aż myśleliśmy że był wypadek i jest zamknięta. Ale w inne dni nie da się wyjść na taras. Nie jesteśmy specjalistami. Nie wiemy od czego to zależy - czy tylko od natężenia ruchu, czy od pogody, ciśnienia powietrza - zastanawia się pan Rafał. Mężczyzna mówi, że w samym tylko Andrzejowie zebrano już 300 podpisów w tej sprawie, w Stróży ponoć mają ich około 800.

CzytaJ też:Autostrada A1 Stryków - Tuszyn. Kiedy zacznie działać MOP?

GDDKiA na swojej stronie internetowej umieściła komunikat: „W związku z licznymi interwencjami dotyczącymi hałasu po otwarciu odcinka autostrady A1 Stryków - Tuszyn, prosimy zainteresowanych o przesyłanie wniosków i uwag w tej sprawie. (...) Przesłane wnioski pozwolą Oddziałowi podjąć działania mające na celu zminimalizowanie uciążliwości związanych z otwarciem nowej trasy”.

- Tego typu skargi nie są rzeczą odosobnioną. Rozmawiałem z koleżanką z Rzeszowa, która parę dni temu brała udział w otwarciu autostrady A4 i okazało się, że już pierwszego dnia do tamtejszego oddziału GDDKiA wpłynęła jakaś skarga - mówi Maciej Zalewski, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi. - Ale w przypadku A1 nawarstwiło się kilka rzeczy. Po pierwsze, jest to skala zjawiska, skarg są setki. Po drugie, bezprecedensowe jest to, że droga ta przebiega w granicach administracyjnych Łodzi. Ani A2, ani dalsza część A1, ani S8, nie wchodziła w miasto. I po trzecie, jest to pierwsza nasza inwestycja oddana już po zliberalizowaniu prawa regulującego kwestie związane z budową ekranów. Moglibyśmy oczywiście powiedzieć, że zgodnie z prawem za rok zostanie przeprowadzona analiza porealizacyjna, potem będzie 6 miesięcy, żeby złożyć kwity do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wtedy RDOŚ by to analizowała, a wspomnę, że przypadku trasy S8 trwało to 25 miesięcy. Potem dokumentacja trafiłaby do marszałka, a marszałek pisałby do nas... Jak by dobrze poszło, zajęłoby trzy lata. Ale skala niezadowolenia jest tak duża, że postanowiliśmy zrobić coś wcześniej. Na razie zbieramy informacje od ludzi, by rozeznać miejsca, z których jest najwięcej uwag - mówi Zalewski.

Skargi zostaną przekazane inżynierowi kontraktu, a on ma przygotować mapy ilustrujące zjawisko. Na tej podstawie wykonawcy przeprowadzą badania w akredytowanym laboratorium i dopiero wtedy będą podejmowane dalsze decyzje.

- W przypadku S8 była analogiczna sytuacja, był rwetes w Sieradzu i Zduńskiej Woli. Przyjechał wojewódzki inspektor ochrony środowiska. Zrobił badania i powiedział: sorry, nie ma przekroczeń norm - stwierdza Maciej Zalewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki