Krystyna Jarnecka ma już 81 lat. Choć doskonale sobie radzi z opieką nad chorą na porażenie mózgowe 41-letnią córką, to od kilku miesięcy choruje na serce. W tym roku już dwa razy wzywała pogotowie. Ostatni raz w zeszłym tygodniu. Było podejrzenie zawału, ale do szpitala nie mogła pojechać. - Kto by się wtedy zajął Magdą? - pyta Jarnecka.
Pani Krystyna już dwa razy odmówiła przyjęcia do szpitala. Boi się, że trzeci raz może już nie przeżyć, a Magda zostałaby wtedy sama. - To dla mnie największy dramat. Magda ma tylko mnie, a sama nie potrafi poradzić sobie w najprostszych sprawach. Modlę się, żebym jak najdłużej mogła się nią opiekować - mówi Krystyna Jarnecka. - Pogotowie chciało zabrać mnie do szpitala, a Magdę chcieli wziąć do szpitala psychiatrycznego. Nie mam serca się na to zgodzić. Magda nie jest chora psychicznie. Jest tylko niepełnosprawna umysłowo i pobyt w szpitalu psychiatrycznym byłby dla niej wielką traumą.
Pani Krystyna i Magda żyją same w niewielkim domku w Zgierzu. Nie mają żadnej rodziny. Jarnecka przeprowadziła się tam, żeby zamieszkać na parterze, bo Magda nie może sama chodzić. Kobieta codziennie jeździ na zajęcia i rehabilitację do ośrodka prowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym w Zgierzu.
Matka wielokrotnie zwracała się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Zgierzu o przyznanie opiekunki. MOPS opiekunkę przyznał, ale tylko na osiem godzin dziennie. - Nie mamy innych możliwości, ponieważ żadna instytucja w Polsce nie prowadzi opieki całodobowej. Pomagamy pani Krystynie jak tylko możemy, również finansowo. Nasz pracownik socjalny jest w stałym kontakcie z panią Krystyną - mówi Renata Wolska z MOPS w Zgierzu.
Kobieta pomocy na stałe nie potrzebuje. - Nie potrzebujemy opiekunki regularnie i nie chcę też mieć kosztów z tym związanych, bo MOPS finansuje tylko część. Potrzebujemy pomocy doraźnej, kiedy ja będę musiała pojechać do szpitala - mówi Jarnecka.
Tańszej pomocy nie oferuje żadna instytucja w Polsce. Kilka lat temu sąd wydał postanowienie o umieszczeniu Magdy w DPS. Kobieta musiałaby się tam przeprowadzić na stałe. - Magda jest w domu szczęśliwa. Póki żyję, chcę dać jej to szczęście i spokój. Szukam pomocy, żebym jak najdłużej była zdrowa, żebym mogła się nią opiekować - mówi Krystyna Jarnecka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?