18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwóch prezesów MPK Łódź. Kogo wybrać?

Agnieszka Magnuszewska
Krzysztof Wąsowicz krążył w środę po korytarzach MPK
Krzysztof Wąsowicz krążył w środę po korytarzach MPK Maciej Stanik
Mija tydzień od uprawomocnienia się wyroku Sądu Okręgowego w sprawie Krzysztofa Wąsowicza, byłego prezesa MPK. Dlatego w środę stawił się on w magistracie i siedzibie MPK by zgłosić gotowość do pracy.

Wąsowicza zatrzymano w styczniu 2010 r. jako podejrzanego o przyjęcie łapówki. Teraz oczekuje przywrócenia do pracy albo odszkodowania od MPK, czyli pośrednio z miejskiej kasy.

- Choć moja umowa o pracę wygasła z powodu tymczasowego aresztowania, to pracodawca ma obowiązek ponownie mnie zatrudnić. Dlaczego? Bo uprawomocnił się wyrok uniewinniający i zgłaszam swoją gotowość do pracy - wyjaśnia Krzysztof Wąsowicz.

Przed godz. 11 Wąsowicz zasiadł przed gabinetem wiceprezydenta Marka Cieślaka, i czekał. Wiceprezydent odpowiedzialny za miejskie spółki się spóźniał, więc opinię magistratu na temat przywrócenia Wąsowicza do pracy wyraził wiceprezydent Radosław Stępień. - Wyroków sądowych się nie kwestionuje. Także co do przywrócenia do pracy nie ma wątpliwości - zaznacza Stępień.

Dlatego Wąsowicz może zostać przywrócony na stanowisko dyrektora generalnego MPK, na którym był zatrudniony. Na stanowisko prezesa został powołany przez radę nadzorczą, która zawsze ma prawo go odwołać.

Jednak wiceprezydent Cieślak miał inne zdanie po rozmowie z Wąsowiczem. - Rozwiązania są dwa: albo przywrócenie do stanu poprzedniego, czyli powrót na funkcję prezesa lub zatrudnienie w MPK w takim charakterze, albo drugie rozwiązanie, czyli odszkodowanie - wyjaśnia Cieślak.

Za tydzień Wąsowicz ma poznać decyzję magistratu. Ale nie wyobraża sobie zajęcia innego stanowiska w MPK niż wcześniej, czyli dyrektora generalnego. - Zatrudniono mnie jako menadżera, który ma zrestrukturyzować spółkę. Nie dokończyłem tego procesu - podkreśla Wąsowicz. - Wiem, że nie spotykał się on z akceptacją wszystkich i nie wiem czy jego kontynuacja byłaby obecnie możliwa. Ale od razu przedstawiłem wiceprezydentowi problemy, jakie zdiagnozowałem w MPK. Przede wszystkim stało się ono droższe o 100 mln zł w porównaniu z tym, kiedy ja zarządzałem spółką.

Po spotkaniu w magistracie przyszła pora na wizytę w MPK. Jednak tu nie czekał na niego nikt z kierownictwa spółki, chociaż zapowiadał swoją wizytę dzień wcześniej. - Dzwoniłem do prezesa Zbigniewa Papierskiego, że zamierzam powrócić do pracy. Nie znam go dobrze, ale wydawał się przestraszony - mówi Wąsowicz.

Na portierni MPK Wąsowicza powitano słowami: "Dzień dobry panie prezesie". Musiał jednak czekać na kogoś, kto go po firmie oprowadzi. - Spółka stała się niedostępna dla petenta - komentował Wąsowicz.

Najpierw były prezes udał się do kadr, potem do biura podawczego, a na koniec zajrzał do gabinetu wiceprezesa. Nie zastał go, bo Krzysztof Kamiński akurat pojechał na miejsce wypadku, w którym ucierpieli pasażerowie autobusu MPK. Natomiast prezes Zbigniew Papierski przebywał w środę w Myślenicach.

- Wszyscy pracownicy, których mijałem na korytarza, byli uprzejmi. Mam jednak wrażenie, że lekko się obawiają. Może nie chcą się narazić obecnej władzy, która też wydaje się obawiać o swoje stanowiska - podkreśla Wąsowicz. - Zadziwia mnie, że zlecono asystę mojej osobie, choć wiem, gdzie są poszczególne pokoje w firmie. Asystował mi dobrze opłacany prokurent firmy, który ma ważniejsze zdania niż spacerowanie po korytarzu.

Obecne władze MPK skomentowały w środę planowany powrót Wąsowicza krótko. - Mamy opinię prawną, z której wynika, że umowa zawarta z panem Wąsowiczem na czas określony już wygasła - mówi Sebastian Grochala, rzecznik MPK.

Były prezes MPK twierdzi, że umowa przedłuża się o czas postępowania sądowego. - Do przepracowania mam jeszcze 17 miesięcy. Jeśli nie zostanę przywrócony do pracy, to chcę uzyskać odszkodowanie za te miesiące - zaznacza Wąsowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki